Polska na sprzedaż!!!

Pod rządami PiS działy się rzeczy, które nie powinny mieć miejsca nawet w najczarniejszych scenariuszach.

Ziemia przeznaczona pod budowę elektrowni atomowej zostaje zakupiona przez Daniela Obajtka i przepisana na jego syna, ogromne obszary wokół CPK zostały pozostawione bez należytej ochrony, co umożliwiło ich przejęcie przez prywatne podmioty.

Co łączy te sprawy?

Mechanizm jest identyczny: strategiczne zasoby państwowe trafiają w prywatne ręce, a instytucje odpowiedzialne za ich ochronę, KOWR i inne organy państwowe, milczą. I wszystko to dzieje się w czasie rządów, które cały czas krzyczały o suwerenności i bezpieczeństwie narodowym.

Od atomówki po CPK schemat jest przerażająco prosty: państwo milczy, jednostki z dostępem do wpływów przejmują strategiczne tereny, a my zostajemy z niczym. To nie są jakieś drobne uchybienia, to jawna grabież majątku narodowego w biały dzień.

A wyobraźcie sobie konsekwencje, działki, które powinny decydować o bezpieczeństwie energetycznym, o niezależności komunikacyjnej i strategicznej Polski, przepadają w prywatnych rękach, bo państwowe, a właściwie pisowskie instytucje pozostają bierne.

Żaden metr kwadratowy ziemi strategicznej nie może być towarem, przecież to fundament przyszłości całego kraju!!!

A PiS pozwalał żeby te fundamenty były sprzedawane kawałek po kawałku. Mechanizm jest oczywisty i dramatyczny: ziemia państwowa jest potencjałem strategicznym, a bierność pisowskiego państwa stanowi okazję dla jednostek, co sprawia, że interes prywatny triumfuje nad interesem narodowym.

Od atomówki po CPK, ten proceder był powtarzalny, państwo PiS milczało, instytucje zawodziły, a my patrzyliśmy na to w bezsilnym niedowierzaniu. To nie była kwestia pieniędzy, to był atak na fundamenty suwerenności Polski, na nasze bezpieczeństwo i również atak na nasze zaufanie do państwa.

Za rządów PiS decyzje strategiczne zależały od tego, kto pierwszy zdobył wpływy i przypisał państwową własność do własnej kieszeni.

W tych sprawach nie chodzi o spory polityczne, nie chodzi też o jakiekolwiek kalkulacje, tu chodzi o przyszłość kraju i lekceważenie jej przez tych, którzy mieli władzę.

Te działki jeszcze niedawno nic nie warte, dziś są jak żyła złota i ktoś, gdzieś miał tę wiedzę wcześniej, ktoś wiedział, że tu wyląduje samolot, a tam stanie reaktor, bo w Polsce pisowskiej zanim koparka wbije swoją łyżkę w ziemię, zawsze ktoś zdążył zarobić.

Takie rządy trwały przez osiem lat, najpierw informacja, potem cichy zakup, później nagły wzrost wartości, urzędnicy nic widzą, instytucje nie reagują, a państwo pisowskie spało snem sprawiedliwego, tyle, że spało w cudzym łóżku.

Czy doszło do korupcji? Nie wiem.

Ale czy ktoś wykorzystał wiedzę, której nie mieli zwykli ludzie, nie mam co do tego złudzeń. Wiem też, że marzenia o wielkich inwestycjach mają to do siebie, że zawsze ktoś je spełnia, tyle, że niekoniecznie ten, kto o nich marzył.

Za rządów PiS to nie była Polska, w której działało państwo, to była Polska, w której system chronił prywatne zyski, a my bezsilnie obserwowaliśmy, jak w majestacie prawa sprzedaje się nasze własne dobro.

Nigdy więcej PiS, nigdy więcej tej patologii w pełnym wymiarze.

[CC] Biała Dama

Polska na sprzedaż!!!

Pod rządami PiS działy się rzeczy, które nie powinny mieć miejsca nawet w najczarniejszych scenariuszach.

Ziemia przeznaczona pod budowę elektrowni atomowej zostaje zakupiona przez Daniela Obajtka i przepisana na jego syna, ogromne obszary wokół CPK zostały pozostawione bez należytej ochrony, co umożliwiło ich przejęcie przez prywatne podmioty.

Co łączy te sprawy?

Mechanizm jest identyczny: strategiczne zasoby państwowe trafiają w prywatne ręce, a instytucje odpowiedzialne za ich ochronę, KOWR i inne organy państwowe, milczą. I wszystko to dzieje się w czasie rządów, które cały czas krzyczały o suwerenności i bezpieczeństwie narodowym.

Od atomówki po CPK schemat jest przerażająco prosty: państwo milczy, jednostki z dostępem do wpływów przejmują strategiczne tereny, a my zostajemy z niczym. To nie są jakieś drobne uchybienia, to jawna grabież majątku narodowego w biały dzień.

A wyobraźcie sobie konsekwencje, działki, które powinny decydować o bezpieczeństwie energetycznym, o niezależności komunikacyjnej i strategicznej Polski, przepadają w prywatnych rękach, bo państwowe, a właściwie pisowskie instytucje pozostają bierne.

Żaden metr kwadratowy ziemi strategicznej nie może być towarem, przecież to fundament przyszłości całego kraju!!!

A PiS pozwalał żeby te fundamenty były sprzedawane kawałek po kawałku. Mechanizm jest oczywisty i dramatyczny: ziemia państwowa jest potencjałem strategicznym, a bierność pisowskiego państwa stanowi okazję dla jednostek, co sprawia, że interes prywatny triumfuje nad interesem narodowym.

Od atomówki po CPK, ten proceder był powtarzalny, państwo PiS milczało, instytucje zawodziły, a my patrzyliśmy na to w bezsilnym niedowierzaniu. To nie była kwestia pieniędzy, to był atak na fundamenty suwerenności Polski, na nasze bezpieczeństwo i również atak na nasze zaufanie do państwa.

Za rządów PiS decyzje strategiczne zależały od tego, kto pierwszy zdobył wpływy i przypisał państwową własność do własnej kieszeni.

W tych sprawach nie chodzi o spory polityczne, nie chodzi też o jakiekolwiek kalkulacje, tu chodzi o przyszłość kraju i lekceważenie jej przez tych, którzy mieli władzę.

Te działki jeszcze niedawno nic nie warte, dziś są jak żyła złota i ktoś, gdzieś miał tę wiedzę wcześniej, ktoś wiedział, że tu wyląduje samolot, a tam stanie reaktor, bo w Polsce pisowskiej zanim koparka wbije swoją łyżkę w ziemię, zawsze ktoś zdążył zarobić.

Takie rządy trwały przez osiem lat, najpierw informacja, potem cichy zakup, później nagły wzrost wartości, urzędnicy nic widzą, instytucje nie reagują, a państwo pisowskie spało snem sprawiedliwego, tyle, że spało w cudzym łóżku.

Czy doszło do korupcji? Nie wiem.

Ale czy ktoś wykorzystał wiedzę, której nie mieli zwykli ludzie, nie mam co do tego złudzeń. Wiem też, że marzenia o wielkich inwestycjach mają to do siebie, że zawsze ktoś je spełnia, tyle, że niekoniecznie ten, kto o nich marzył.

Za rządów PiS to nie była Polska, w której działało państwo, to była Polska, w której system chronił prywatne zyski, a my bezsilnie obserwowaliśmy, jak w majestacie prawa sprzedaje się nasze własne dobro.

Nigdy więcej PiS, nigdy więcej tej patologii w pełnym wymiarze.

[CC] Biała Dama
(02-11-2025 / 745)

Pobierz PDF Wydrukuj