Nowogrodzki Mencen Trzask czyli układanki czas...

Dawno nie pisałem niczego, za co przepraszam, ale było to spowodowane moją sytuacją osobistą.

Odniosłem jednak ostatnio wrażenie, że cały obóz demokratyczny, poczynając od sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego, aż po ostatniego średnio-zaangażowanego sympatyka KO, Lewicy, lub Trzeciej Drogi, odtrąbił sukces i zaczyna upajać się zwycięstwem przed zwycięstwem.

No to może wam przypomnę, że przed wyborami prezydenckimi w 2015 roku mówiło się, że ówczesny prezydent Komorowski żeby przegrać wybory musiałby przejechać po pijanemu zakonnicę na pasach. Jak to się skończyło to wszyscy pamiętamy.

Ktoś roztropnie zauważy, że nic nie zdarza się dwa razy. Nowogrodzki to nie Duda. Trzaskowski to nie Komorowski, a piecze nad tym całym interesem trzyma nie Kopacz tylko Tusk.

To ja postanowiłem zaburzyć Wam trochę ten błogi spokój.

Faktycznie. Nic nie zdarza się dwa razy. Teraz sytuacja jest inna. Wtedy liczył się tylko Duda i Komorowski, teraz mamy trzech poważnych kandydatów, a wszystkim, którzy się teraz zaczęli uśmiechać radzę schować uśmiech do kieszeni i zacząć myśleć. No to po kolei…

Po pierwsze rzeczywiście trzeba by długo szukać, żeby znaleźć wariata, który twierdziłby, że Trzaskowski nie wejdzie do drugiej tury (ja też nie widzę takiej możliwości), podobnie jak kogoś kto dawałby jakieś poważne szanse Szymonowi Hołowni, lub Magdalenie Biejat, o reszcie nie wspomnę. I to prawda, ale kiedy spytać kto w ewentualnej drugiej turze zmierzy się z Trzaskowskim, to myślę, że już taką niezachwianą pewność interlokutora będzie trudno zaobserwować. I słusznie, bo na dzień dzisiejszy sam też nie podejmę się gry w wyborczego totka.

Po drugie skoro ustaliliśmy, że na dzień dzisiejszy możliwe są dwie pary kandydatów w drugiej turze to wypadałoby rozpatrzeć oba warianty i tu dochodzimy do sedna tego tekstu.

Tak więc popatrzmy kto popiera dwóch potencjalnych przeciwników Rafała Trzaskowskiego.

Po drugie a) Karol Nawrocki. Mocno nieciekawe indywiduum z dziwnymi koneksjami w środowisku nie koniecznie prezydenckim. Nie wzbudza chyba niczyjej sympatii za wyjątkiem twardogłowego elektoratu PIS, który zagłosuje na myszkę Miki jeśli prezes każą. Amen

Po drugie b) Sławomir Mencen. Gość o poglądach prawicowo-ortodoksyjno-katolickich, za to o braku poglądów na politykę zagraniczną, bo jak cała prawica jej nie rozumie, mający jednak w zanadrzu prostą odpowiedź na każde trudne pytanie, pod warunkiem jednak, że nie każe się mu go doprecyzować. Wtedy wsiada na hulajnogę i tyle go widzieli. Jest jednak (to trzeba mu przyznać bardzo sprawny w sieci, a szczególnie na Tik – Toku.). Takimi zachowaniami przyciąga do siebie ludzi młodych, oraz początkujących przedsiębiorców, którzy podobnie jak on nie znają się na polityce ani zagranicznej, ani wewnętrznej, ale ze swojego „doświadczenia” wiedzą, że przecież to wszystko może być prostsze, - a że jak będzie dla nich prostsze to dla innych nie do przyjęcia – to już nie ich problem.

No to mamy dwóch potencjalnych konkurentów omówionych. Złóżmy więc po kolei, że trafiają do drugiej tury i konkurują z Rafałem Trzaskowkim.

Para nr 1: Trzaskowski – Nawrocki
Moim zdaniem wygrywamy w cuglach. Dlaczego. Nowogrodzki nie sięgną nawet poparcia PISu. Czyi co inteligentniejsi wyborcy PIS widzą, że to drobny geszefciarz z układami w półświatku, a nie kandydat na prezydenta. A co na to, w drugiej turze wyborcy Mencena? Nic! Po pierwsze nie mam przekonania, żeby Mencen odpadając wskazał Nawrockiego jako kandydata do poparcia w drugiej turze, a nawet jeśli to zrobi to jego elektorat nie sądzę, aby gremialnie poleciał głosować na PISowca. W każdym bądź razie używając języka młodzieżowego „spiny nie będzie”. I to wystarczy. Mamy prezydenta.

Para nr 2: Trzaskowski – Mencen
I tu zaczynają się schody. O ile nie sądzę, żeby w pierwszej turze młodzież wspierająca Mencena leciała kurcgalopkiem do urn. Pójdą ci którym będzie po drodze, o tyle w drugiej turze poczują krew. Swoją szansę, że ich guru „Prosta Rada” herbu Hulajnoga może wygrać i mobilizacja może być duża lub bardzo duża. Cóż powiecie że nawet jakby była stuprocentowa to ten zespół wyborców nie jest w stanie wygrać. A no sam nie, ale co się stanie, gdy ta betonowa część PISowskich wyborców zostanie przez odpadającego Nawrockiego i co ważniejsze obszczanika Kaczyńskiego poproszona aby zagłosować na konfederacyjnego kandydata? Nie przypadkowo napisałem, że oni zagłosują nawet na myszkę Miki. Na Mencena też. I co wtedy?

No to teraz kilka słów o „naszym ” obozie. Lewica jest obrażona na cały świat i sąsiednie galaktyki bo ich postulaty są nierealizowane, PSL jak zawsze rozgląda się gdzie jest/może być władza i już merda ogonkiem, żeby się przytulić. W Polsce 2050, odnoszę wrażenie, że mają problem z faktem, że ich genialna strategia trzeciej drogi kończy się na 4,5% Hołowni. Jednym słowem totalny rozpiździaj. I żeby było jasne, nie mówię tutaj o wierchuszce, tych partii, tylko o ich elektoracie. Co prawda nie sądzę, żeby Hołownia powtórzył swój „wyczyn” z wyborów 2020 roku i nie poparł Trzaskowskiego, ale na ile będzie słuchany…? Zwłaszcza przez koalicjantów z PSL. O Magdalenę Biejat jestem spokojny, ale o jej elektorat już niekoniecznie. Nie żeby poleciał głosować na Mencena, ale 1 czerwca mamy zajmą się dziećmi….

Co przestaje to wyglądać słodko!?
Wnioski:

Po pierwsze super by było wygrać w pierwszej turze. Ktoś powie mission inpossible. I tak i nie. Przy naszej mobilizacji i przyzwoitym zachowaniu polityków koalicji 15. październka to jest możliwe. Jak? Jeśli powiedzmy na tydzień przed wyborami ich sondaże nie będą im dawały szans na drugą turę wycofają się i poprą Trzaskowskiego, a my pójdziemy wszyscy kupą na wybory. I pozamiatane.

Po drugie z przykrością konstatuję, że powyższy scenariusz jest mało prawdopodobny. Rozdmuchane ego kandydadów i partyjne rozgrywki będą blokować takie ruchy. W takim razie są jeszcze dwie opcje. Pierwsza to maksymalna mobilizacja w drugiej turze w szczególności wyborców lewicy i trzeciej drogi. O wyborców KO jestem spokojniejszy. Za drugi pomysł mogę zostać ukrzyżowany, ale taki przyszedł mi do głowy i nie wydaje mi się on zły, choć może trochę szalony.

Jeśli tuż przed wyborami Rafał Trzaskowski nie będzie miał szansy na wybór w pierwszej turze. Powiedzmy, znając dokładność naszych sondażowni, nie przekroczy 40%, a Mencen minie Nawrockiego lub, będzie z nim szedł łeb w łeb. To część z nas w pierwszej turze powinna zagłosować na Nawrockiego. Oczywiście w drugiej wracając do naszego kandydata.

Życzę wszystkim przyjemnych rozważań.

P.S.
Przypominam, że w wyborach parlamentarnych głosowanie taktyczne dało dobry rezultat.

P.S. 2
Wszystkie te dywagacje stracą sens jeśli PIS podmieni kandydata, a ma na to jeszcze czas do 4 kwietnia

[CC] Jacek Wojciechowski

Nowogrodzki Mencen Trzask czyli układanki czas...

Dawno nie pisałem niczego, za co przepraszam, ale było to spowodowane moją sytuacją osobistą.

Odniosłem jednak ostatnio wrażenie, że cały obóz demokratyczny, poczynając od sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego, aż po ostatniego średnio-zaangażowanego sympatyka KO, Lewicy, lub Trzeciej Drogi, odtrąbił sukces i zaczyna upajać się zwycięstwem przed zwycięstwem.

No to może wam przypomnę, że przed wyborami prezydenckimi w 2015 roku mówiło się, że ówczesny prezydent Komorowski żeby przegrać wybory musiałby przejechać po pijanemu zakonnicę na pasach. Jak to się skończyło to wszyscy pamiętamy.

Ktoś roztropnie zauważy, że nic nie zdarza się dwa razy. Nowogrodzki to nie Duda. Trzaskowski to nie Komorowski, a piecze nad tym całym interesem trzyma nie Kopacz tylko Tusk.

To ja postanowiłem zaburzyć Wam trochę ten błogi spokój.

Faktycznie. Nic nie zdarza się dwa razy. Teraz sytuacja jest inna. Wtedy liczył się tylko Duda i Komorowski, teraz mamy trzech poważnych kandydatów, a wszystkim, którzy się teraz zaczęli uśmiechać radzę schować uśmiech do kieszeni i zacząć myśleć. No to po kolei…

Po pierwsze rzeczywiście trzeba by długo szukać, żeby znaleźć wariata, który twierdziłby, że Trzaskowski nie wejdzie do drugiej tury (ja też nie widzę takiej możliwości), podobnie jak kogoś kto dawałby jakieś poważne szanse Szymonowi Hołowni, lub Magdalenie Biejat, o reszcie nie wspomnę. I to prawda, ale kiedy spytać kto w ewentualnej drugiej turze zmierzy się z Trzaskowskim, to myślę, że już taką niezachwianą pewność interlokutora będzie trudno zaobserwować. I słusznie, bo na dzień dzisiejszy sam też nie podejmę się gry w wyborczego totka.

Po drugie skoro ustaliliśmy, że na dzień dzisiejszy możliwe są dwie pary kandydatów w drugiej turze to wypadałoby rozpatrzeć oba warianty i tu dochodzimy do sedna tego tekstu.

Tak więc popatrzmy kto popiera dwóch potencjalnych przeciwników Rafała Trzaskowskiego.

Po drugie a) Karol Nawrocki. Mocno nieciekawe indywiduum z dziwnymi koneksjami w środowisku nie koniecznie prezydenckim. Nie wzbudza chyba niczyjej sympatii za wyjątkiem twardogłowego elektoratu PIS, który zagłosuje na myszkę Miki jeśli prezes każą. Amen

Po drugie b) Sławomir Mencen. Gość o poglądach prawicowo-ortodoksyjno-katolickich, za to o braku poglądów na politykę zagraniczną, bo jak cała prawica jej nie rozumie, mający jednak w zanadrzu prostą odpowiedź na każde trudne pytanie, pod warunkiem jednak, że nie każe się mu go doprecyzować. Wtedy wsiada na hulajnogę i tyle go widzieli. Jest jednak (to trzeba mu przyznać bardzo sprawny w sieci, a szczególnie na Tik – Toku.). Takimi zachowaniami przyciąga do siebie ludzi młodych, oraz początkujących przedsiębiorców, którzy podobnie jak on nie znają się na polityce ani zagranicznej, ani wewnętrznej, ale ze swojego „doświadczenia” wiedzą, że przecież to wszystko może być prostsze, - a że jak będzie dla nich prostsze to dla innych nie do przyjęcia – to już nie ich problem.

No to mamy dwóch potencjalnych konkurentów omówionych. Złóżmy więc po kolei, że trafiają do drugiej tury i konkurują z Rafałem Trzaskowkim.

Para nr 1: Trzaskowski – Nawrocki
Moim zdaniem wygrywamy w cuglach. Dlaczego. Nowogrodzki nie sięgną nawet poparcia PISu. Czyi co inteligentniejsi wyborcy PIS widzą, że to drobny geszefciarz z układami w półświatku, a nie kandydat na prezydenta. A co na to, w drugiej turze wyborcy Mencena? Nic! Po pierwsze nie mam przekonania, żeby Mencen odpadając wskazał Nawrockiego jako kandydata do poparcia w drugiej turze, a nawet jeśli to zrobi to jego elektorat nie sądzę, aby gremialnie poleciał głosować na PISowca. W każdym bądź razie używając języka młodzieżowego „spiny nie będzie”. I to wystarczy. Mamy prezydenta.

Para nr 2: Trzaskowski – Mencen
I tu zaczynają się schody. O ile nie sądzę, żeby w pierwszej turze młodzież wspierająca Mencena leciała kurcgalopkiem do urn. Pójdą ci którym będzie po drodze, o tyle w drugiej turze poczują krew. Swoją szansę, że ich guru „Prosta Rada” herbu Hulajnoga może wygrać i mobilizacja może być duża lub bardzo duża. Cóż powiecie że nawet jakby była stuprocentowa to ten zespół wyborców nie jest w stanie wygrać. A no sam nie, ale co się stanie, gdy ta betonowa część PISowskich wyborców zostanie przez odpadającego Nawrockiego i co ważniejsze obszczanika Kaczyńskiego poproszona aby zagłosować na konfederacyjnego kandydata? Nie przypadkowo napisałem, że oni zagłosują nawet na myszkę Miki. Na Mencena też. I co wtedy?

No to teraz kilka słów o „naszym ” obozie. Lewica jest obrażona na cały świat i sąsiednie galaktyki bo ich postulaty są nierealizowane, PSL jak zawsze rozgląda się gdzie jest/może być władza i już merda ogonkiem, żeby się przytulić. W Polsce 2050, odnoszę wrażenie, że mają problem z faktem, że ich genialna strategia trzeciej drogi kończy się na 4,5% Hołowni. Jednym słowem totalny rozpiździaj. I żeby było jasne, nie mówię tutaj o wierchuszce, tych partii, tylko o ich elektoracie. Co prawda nie sądzę, żeby Hołownia powtórzył swój „wyczyn” z wyborów 2020 roku i nie poparł Trzaskowskiego, ale na ile będzie słuchany…? Zwłaszcza przez koalicjantów z PSL. O Magdalenę Biejat jestem spokojny, ale o jej elektorat już niekoniecznie. Nie żeby poleciał głosować na Mencena, ale 1 czerwca mamy zajmą się dziećmi….

Co przestaje to wyglądać słodko!?
Wnioski:

Po pierwsze super by było wygrać w pierwszej turze. Ktoś powie mission inpossible. I tak i nie. Przy naszej mobilizacji i przyzwoitym zachowaniu polityków koalicji 15. październka to jest możliwe. Jak? Jeśli powiedzmy na tydzień przed wyborami ich sondaże nie będą im dawały szans na drugą turę wycofają się i poprą Trzaskowskiego, a my pójdziemy wszyscy kupą na wybory. I pozamiatane.

Po drugie z przykrością konstatuję, że powyższy scenariusz jest mało prawdopodobny. Rozdmuchane ego kandydadów i partyjne rozgrywki będą blokować takie ruchy. W takim razie są jeszcze dwie opcje. Pierwsza to maksymalna mobilizacja w drugiej turze w szczególności wyborców lewicy i trzeciej drogi. O wyborców KO jestem spokojniejszy. Za drugi pomysł mogę zostać ukrzyżowany, ale taki przyszedł mi do głowy i nie wydaje mi się on zły, choć może trochę szalony.

Jeśli tuż przed wyborami Rafał Trzaskowski nie będzie miał szansy na wybór w pierwszej turze. Powiedzmy, znając dokładność naszych sondażowni, nie przekroczy 40%, a Mencen minie Nawrockiego lub, będzie z nim szedł łeb w łeb. To część z nas w pierwszej turze powinna zagłosować na Nawrockiego. Oczywiście w drugiej wracając do naszego kandydata.

Życzę wszystkim przyjemnych rozważań.

P.S.
Przypominam, że w wyborach parlamentarnych głosowanie taktyczne dało dobry rezultat.

P.S. 2
Wszystkie te dywagacje stracą sens jeśli PIS podmieni kandydata, a ma na to jeszcze czas do 4 kwietnia

[CC] Jacek Wojciechowski
(26-03-2025 / 726)

Pobierz PDF Wydrukuj