Marciniak dobry, Marciniak zły

Powiem szczerze, że mam już serdecznie dość wyręczania polityków oraz PR-owców PO w wyszukiwaniu argumentów, którymi mogą zaatakować PIS-dzielców lub skutecznie bronić się przed ich atakami. Dość mam również bezradności polityków i PR-owców PO wobec tych ataków PIS-dzielców i ciągłego przyjmowania przez nich postawy defensywnej! Jeśli już ktoś bierze całkiem przyzwoite pieniądze za użeranie się z tymi bandziorami Kaczyńskiego, to niech się wywiązuje ze swoich obowiązków, a nie zdaje na takich frajerów jak ja, którzy zupełnie pro bono (z tzw. patriotycznego obowiązku) od wielu lat kopią się z PIS i mają z tego powodu więcej problemów, niż powodów do satysfakcji. My mamy pomagać politykom koalicji, a nie wyręczać ich w myśleniu i działaniu!

W końcu kwietnia 2020r. przygotowania do zorganizowania tzw. wyborów kopertowych zaczynały już iść pełna parą. PIS-dzielcy działali w panice i chaotycznie, bo zdawali sobie sprawę, że jeśli nie uwiną się z wyborami do 24 maja, to prawdopodobnie „główka prącia Prezesa” będzie musiał wyprowadzić się z Pałacu. A utrata przez PIS urzędu prezydenckiego mogła bardzo skomplikować Kaczyńskiemu dalsze rządy i zapoczątkować efekt „kuli śniegowej” w sondażach. Na drodze do zorganizowania tych całkowicie nielegalnych wyborów stała jednak m.in. Państwowa Komisja Wyborcza, która zgodnie z Konstytucją jest jedynym(!) w Polsce organem uprawnionym do organizacji wszelkich wyborów lub referendów. A przeciwko organizacji wyborów prezydenckich w terminie majowym - w czasie rozpędzającej się pandemii - opowiadali się wszyscy członkowie PKW, na czele jej ówczesnym (i obecnym) przewodniczącym Marciniakiem!

Składając niespełna rok temu (w kwietniu 2024r.) zeznania przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych Marciniak potwierdził, że w dniach 5 i 7 kwietnia 2020 roku PKW wydała dwa oświadczenia, w których wyraźnie stwierdziła, iż nie ma żadnych możliwości organizacyjnych ani prawnych dla przeprowadzenia wyborów prezydenckich w maju 2020r. Zeznając przed komisją śledczą Marciniak potwierdził, że nie obowiązywał wtedy żaden akt prawny, który pozwalałby na przeprowadzenie wtedy przez rząd PIS wyborów korespondencyjnych! Napisana na kolanie i przeforsowana przez posłów PIS w niezwykłym pośpiechu sejmowa ustawa z dnia 6 kwietnia 2020r. o organizacji tych wyborów nie przeszła bowiem pełnej ścieżki legislacyjnej! Nie została m.in. opublikowana w Dzienniku Ustaw, tak więc była tylko nic nieznaczącym świstkiem papieru. A jednak w oparciu o przepisy tej "ustawy" PIS do końca próbowało zorganizować wybory prezydenckie, przeciewko czemu do końca protestowała PKW...

Zeznając przed sejmową komisją śledczą Marciniak potwierdził również, że w kwietniu 2020r. żaden z polityków partii wówczas rządzących nie konsultował się z członkami PKW w sprawie przeprowadzenia wyborów prezydenckich. PIS-dzielcy po prostu olali PKW… Ani z PKW się nie konsultowali, ani nie prosili PKW o zgodę na jakieś swoje działania. Znając negatywne stanowisko członków PKW w sprawie organizacji wyborów korespondencyjnych PIS postanowiło zupełnie wyłączyć PKW z procesu wyborczego, a wszelkie kompetencje PKW w tym zakresie scedować na… Pocztę Polską podlegającą szefowi MAP Sasinowi. Co było później, wszyscy pamiętamy…

To już historia, choć nadal nie rozliczona. Ale dziś chodzi mi o coś innego niż nawoływanie do pociągnięcia do odpowiedzialności Cepa, Sasina, Kamińskiego, Dworczyka, Sobonia… Od kilku dni trwa wściekły atak polityków PIS i ich mediów wymierzony w rząd Tuska, a przede wszystkim ministra finansów Domańskiego. Sygnałem do tego ataku była ostatnia uchwała PKW zatwierdzająca sprawozdanie PIS za rok 2023. Zdaniem PIS-dzielców uchwała ta wymusza na ministrze Domańskim wypłacenie PIS milionów zł, co wcale takie oczywiste nie jest. Przepytywani na tę okoliczność przez dziennikarzy politycy PO wiją się jak piskorze, tłumaczą się oraz kluczą i zalecają uzbroić się w cierpliwość w oczekiwaniu na decyzję ministra finansów. To jest właśnie postawa defensywna…

A dlaczego żaden z polityków PO (z Tuskiem włącznie!) nie walnie PIS-dzieców na odlew w pysk?! Dlaczego nikt nie przypomni im, że 5 lat temu potraktowali PKW tak, jakby była jakimś kołem gospodyń wiejskich lub grupą meneli? Rząd PIS zignorował wtedy dwa oficjalne, krytyczne wobec działań rządu PIS oświadczenia PKW, a potem w ogóle zignorował istnienie tego konstytucyjnego organu wyborczego! PKW znalazła się na cenzurowanym, nikt w PIS ani w tzw. mediach publicznych o jej stanowisku i znaczeniu dla procesu wyborczego nie wspominał!

A dziś PKW jest na ustach wszystkich skurwysynów z PIS… O co ich dziennikarze nie zapytają i tak PIS-dzielcy w pewnym momencie zaczynają mówić o PKW i jej ostatniej uchwale. PKW stała się z dnia na dzień ważniejsza niż rząd i Sejm razem wzięte, a ostatnia uchwała PKW urasta do miana aktu prawnego o znaczeniu dużo większym, niż Konstytucja lub ustawy sejmowe! Co tam zresztą jakaś głupia Konstytucja! Ta uchwała PKW stała się dla PIS równie ważna jak Pismo Święte! Tylko patrzeć, jak „główka prącia Prezesa” na odchodnym przyzna 6 „przychylnym” PIS członkom PKW Ordery Orła Białego, PIS postawi im kilka okazałych pomników, a klechy zaczną na lekcjach religii uczyć dzieci o ich bohaterskim czynie.

A przecież status i kompetencje PKW nie zmieniły się w ostatnich latach! Nie mogły się zmienić, są bowiem zapisane w Konstytucji. W 2020r. PKW też była najważniejszym organem odpowiedzialnym za organizację wyborów i referendów! Wtedy PIS uznało, że można istnienie tego organu zignorować, a jego protesty przeciwko organizacji nielegalnych wyborów kopertowych uznać za niebyłe. A dziś to samo PIS(!) traktuje tę samą PKW(!) jak wyrocznię, największy autorytet i jedynego arbitra w rozstrzyganiu kwestii wyborczych!

Nie dziwi mnie ta zmiana stosunku PIS do PKW, w zależności od własnych, partyjnych interesów. PIS stosowało tę metodę wielokrotnie w przeszłości i będzie stosować także w przyszłości. Wystarczy prześledzić, jak w ostatnich 10 latach - w zależności od okoliczności i oczekiwań Kaczyńskiego – diametralnie zmieniał się stosunek PIS do statusu i opinii: Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, Komisji Weneckiej, TSUE, a nawet zwykłych sądów i prokuratur. Dziś PIS twierdzi, że prokuratura w Polsce jest nielegalna i skrajnie upolityczniona, a jednocześnie co rusz kieruje do tej nielegalnej prokuratury doniesienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw przez członków rządu Tuska! Prokuratura jest zła, gdy ściga Romanowskiego, Ziobrę lub Czarneckiego, a chwilę później staje się dobra, kompetentna i godna zaufania, gdy stawia zarzuty Prezydentowi Wrocławia Sutrykowi. I identycznie jest z PKW…

Nie jestem zatem zdziwiony zachowaniem PIS-dzielców, jestem natomiast zaszokowany, że politycy PO w żaden sposób tej wolty PIS nie wykorzystują! Przecież aż się prosi, by przypomnieć milionom wyborców, jaki był stosunek PIS do PKW jeszcze kilka lat temu. I pokazać czarno na białym tym milionom wyborców zakłamanie, dwulicowość i podwójne standardy partii Kaczyńskiego. Właściwie codziennie oglądamy w mediach programy z udziałem polityków PO i PIS. I właściwie za każdym razem to politycy PO bronią się w tych programach przed zarzutami PIS-dzielców, że rząd Tuska nie stosuje się do uchwały PKW. Dlaczego nikt z tych polityków PO, gdy tylko jakiś PIS-dzielec zacznie gardłować o obowiązku podporządkowania się uchwale PKW, nie przypomni temu PIS-dzielcowi roku 2020 i tego, jaki był wtedy stosunek PIS do PKW? To, że PIS-dzielcy o tym „zapomnieli” – nie dziwota! Ale dlaczego totalna amnezja dotknęła także polityków PO?!

[CC] Jacek Nikodem

Marciniak dobry, Marciniak zły

Powiem szczerze, że mam już serdecznie dość wyręczania polityków oraz PR-owców PO w wyszukiwaniu argumentów, którymi mogą zaatakować PIS-dzielców lub skutecznie bronić się przed ich atakami. Dość mam również bezradności polityków i PR-owców PO wobec tych ataków PIS-dzielców i ciągłego przyjmowania przez nich postawy defensywnej! Jeśli już ktoś bierze całkiem przyzwoite pieniądze za użeranie się z tymi bandziorami Kaczyńskiego, to niech się wywiązuje ze swoich obowiązków, a nie zdaje na takich frajerów jak ja, którzy zupełnie pro bono (z tzw. patriotycznego obowiązku) od wielu lat kopią się z PIS i mają z tego powodu więcej problemów, niż powodów do satysfakcji. My mamy pomagać politykom koalicji, a nie wyręczać ich w myśleniu i działaniu!

W końcu kwietnia 2020r. przygotowania do zorganizowania tzw. wyborów kopertowych zaczynały już iść pełna parą. PIS-dzielcy działali w panice i chaotycznie, bo zdawali sobie sprawę, że jeśli nie uwiną się z wyborami do 24 maja, to prawdopodobnie „główka prącia Prezesa” będzie musiał wyprowadzić się z Pałacu. A utrata przez PIS urzędu prezydenckiego mogła bardzo skomplikować Kaczyńskiemu dalsze rządy i zapoczątkować efekt „kuli śniegowej” w sondażach. Na drodze do zorganizowania tych całkowicie nielegalnych wyborów stała jednak m.in. Państwowa Komisja Wyborcza, która zgodnie z Konstytucją jest jedynym(!) w Polsce organem uprawnionym do organizacji wszelkich wyborów lub referendów. A przeciwko organizacji wyborów prezydenckich w terminie majowym - w czasie rozpędzającej się pandemii - opowiadali się wszyscy członkowie PKW, na czele jej ówczesnym (i obecnym) przewodniczącym Marciniakiem!

Składając niespełna rok temu (w kwietniu 2024r.) zeznania przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych Marciniak potwierdził, że w dniach 5 i 7 kwietnia 2020 roku PKW wydała dwa oświadczenia, w których wyraźnie stwierdziła, iż nie ma żadnych możliwości organizacyjnych ani prawnych dla przeprowadzenia wyborów prezydenckich w maju 2020r. Zeznając przed komisją śledczą Marciniak potwierdził, że nie obowiązywał wtedy żaden akt prawny, który pozwalałby na przeprowadzenie wtedy przez rząd PIS wyborów korespondencyjnych! Napisana na kolanie i przeforsowana przez posłów PIS w niezwykłym pośpiechu sejmowa ustawa z dnia 6 kwietnia 2020r. o organizacji tych wyborów nie przeszła bowiem pełnej ścieżki legislacyjnej! Nie została m.in. opublikowana w Dzienniku Ustaw, tak więc była tylko nic nieznaczącym świstkiem papieru. A jednak w oparciu o przepisy tej "ustawy" PIS do końca próbowało zorganizować wybory prezydenckie, przeciewko czemu do końca protestowała PKW...

Zeznając przed sejmową komisją śledczą Marciniak potwierdził również, że w kwietniu 2020r. żaden z polityków partii wówczas rządzących nie konsultował się z członkami PKW w sprawie przeprowadzenia wyborów prezydenckich. PIS-dzielcy po prostu olali PKW… Ani z PKW się nie konsultowali, ani nie prosili PKW o zgodę na jakieś swoje działania. Znając negatywne stanowisko członków PKW w sprawie organizacji wyborów korespondencyjnych PIS postanowiło zupełnie wyłączyć PKW z procesu wyborczego, a wszelkie kompetencje PKW w tym zakresie scedować na… Pocztę Polską podlegającą szefowi MAP Sasinowi. Co było później, wszyscy pamiętamy…

To już historia, choć nadal nie rozliczona. Ale dziś chodzi mi o coś innego niż nawoływanie do pociągnięcia do odpowiedzialności Cepa, Sasina, Kamińskiego, Dworczyka, Sobonia… Od kilku dni trwa wściekły atak polityków PIS i ich mediów wymierzony w rząd Tuska, a przede wszystkim ministra finansów Domańskiego. Sygnałem do tego ataku była ostatnia uchwała PKW zatwierdzająca sprawozdanie PIS za rok 2023. Zdaniem PIS-dzielców uchwała ta wymusza na ministrze Domańskim wypłacenie PIS milionów zł, co wcale takie oczywiste nie jest. Przepytywani na tę okoliczność przez dziennikarzy politycy PO wiją się jak piskorze, tłumaczą się oraz kluczą i zalecają uzbroić się w cierpliwość w oczekiwaniu na decyzję ministra finansów. To jest właśnie postawa defensywna…

A dlaczego żaden z polityków PO (z Tuskiem włącznie!) nie walnie PIS-dzieców na odlew w pysk?! Dlaczego nikt nie przypomni im, że 5 lat temu potraktowali PKW tak, jakby była jakimś kołem gospodyń wiejskich lub grupą meneli? Rząd PIS zignorował wtedy dwa oficjalne, krytyczne wobec działań rządu PIS oświadczenia PKW, a potem w ogóle zignorował istnienie tego konstytucyjnego organu wyborczego! PKW znalazła się na cenzurowanym, nikt w PIS ani w tzw. mediach publicznych o jej stanowisku i znaczeniu dla procesu wyborczego nie wspominał!

A dziś PKW jest na ustach wszystkich skurwysynów z PIS… O co ich dziennikarze nie zapytają i tak PIS-dzielcy w pewnym momencie zaczynają mówić o PKW i jej ostatniej uchwale. PKW stała się z dnia na dzień ważniejsza niż rząd i Sejm razem wzięte, a ostatnia uchwała PKW urasta do miana aktu prawnego o znaczeniu dużo większym, niż Konstytucja lub ustawy sejmowe! Co tam zresztą jakaś głupia Konstytucja! Ta uchwała PKW stała się dla PIS równie ważna jak Pismo Święte! Tylko patrzeć, jak „główka prącia Prezesa” na odchodnym przyzna 6 „przychylnym” PIS członkom PKW Ordery Orła Białego, PIS postawi im kilka okazałych pomników, a klechy zaczną na lekcjach religii uczyć dzieci o ich bohaterskim czynie.

A przecież status i kompetencje PKW nie zmieniły się w ostatnich latach! Nie mogły się zmienić, są bowiem zapisane w Konstytucji. W 2020r. PKW też była najważniejszym organem odpowiedzialnym za organizację wyborów i referendów! Wtedy PIS uznało, że można istnienie tego organu zignorować, a jego protesty przeciwko organizacji nielegalnych wyborów kopertowych uznać za niebyłe. A dziś to samo PIS(!) traktuje tę samą PKW(!) jak wyrocznię, największy autorytet i jedynego arbitra w rozstrzyganiu kwestii wyborczych!

Nie dziwi mnie ta zmiana stosunku PIS do PKW, w zależności od własnych, partyjnych interesów. PIS stosowało tę metodę wielokrotnie w przeszłości i będzie stosować także w przyszłości. Wystarczy prześledzić, jak w ostatnich 10 latach - w zależności od okoliczności i oczekiwań Kaczyńskiego – diametralnie zmieniał się stosunek PIS do statusu i opinii: Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, Komisji Weneckiej, TSUE, a nawet zwykłych sądów i prokuratur. Dziś PIS twierdzi, że prokuratura w Polsce jest nielegalna i skrajnie upolityczniona, a jednocześnie co rusz kieruje do tej nielegalnej prokuratury doniesienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw przez członków rządu Tuska! Prokuratura jest zła, gdy ściga Romanowskiego, Ziobrę lub Czarneckiego, a chwilę później staje się dobra, kompetentna i godna zaufania, gdy stawia zarzuty Prezydentowi Wrocławia Sutrykowi. I identycznie jest z PKW…

Nie jestem zatem zdziwiony zachowaniem PIS-dzielców, jestem natomiast zaszokowany, że politycy PO w żaden sposób tej wolty PIS nie wykorzystują! Przecież aż się prosi, by przypomnieć milionom wyborców, jaki był stosunek PIS do PKW jeszcze kilka lat temu. I pokazać czarno na białym tym milionom wyborców zakłamanie, dwulicowość i podwójne standardy partii Kaczyńskiego. Właściwie codziennie oglądamy w mediach programy z udziałem polityków PO i PIS. I właściwie za każdym razem to politycy PO bronią się w tych programach przed zarzutami PIS-dzielców, że rząd Tuska nie stosuje się do uchwały PKW. Dlaczego nikt z tych polityków PO, gdy tylko jakiś PIS-dzielec zacznie gardłować o obowiązku podporządkowania się uchwale PKW, nie przypomni temu PIS-dzielcowi roku 2020 i tego, jaki był wtedy stosunek PIS do PKW? To, że PIS-dzielcy o tym „zapomnieli” – nie dziwota! Ale dlaczego totalna amnezja dotknęła także polityków PO?!

[CC] Jacek Nikodem
(716)

Pobierz PDF Wydrukuj