Z pełną odpowiedzialnością za słowa:
tylko i wyłącznie przestępstwa wyborcze i łamanie prawa wyborczego przez kandydata do Sejmu z ramienia PiS, Łukasza Mejzy w ostatnich wyborach, wystarczają, żeby odebrać w 100% subwencję PiS, poza wszystkimi innymi zarzutami!!!
Prawo i Sprawiedliwość wydało na kampanię wyborczą 38,8mln zł.
Wystarczy udowodnić, że 1% tych środków było wydatkowanych niezgodnie z prawem, żeby odebrać subwencji partii.
1% w tym wypadku to ok. 388tys. zł.
Mamy udokumentowane (zdjęcia, filmy, świadkowie, służby miejskie i gminne, strona, na której zliczane były materiały wyborcze Mejzy), że Mezja, jako kandydat PiS do Sejmu, na materiały z logo PiS, nie uwzględnione w sprawozdaniu wyborczym PiS, wydał (z niewiadomych źródeł - oświadczenie majątkowe???) co najmniej 600 000zł (a raczej bliżej miliona zł).
Tylko w samej Zielonej Górze Mejzie naliczono karę w wysokości około. 80 000zł (ściąga komornik) za jeden dzień nielegalnej kampanii.
Pełnomocnik wyborczy PiS odpowiedział, że tych wydatków nie ma w sprawozdaniu PiS, które trafiło do PKW.
Więc już poza postępowaniami karnymi (za długo!!!) w sprawie prób wyłudzenia pieniędzy od śmiertelnie chorych dzieci i zarzutów, co do fikcyjnych szkoleń (blisko milion zł z Urzędu Marszałkowskiego), to należałoby wziąć się za Mejzę, od strony karno-skarbowej!
Proste - zabrać subwencję PiS i zamiast szukać jakiegoś pokoiku na poddaszu u Mejzy, wystarczy zapytać o źródło pochodzenia tych setek tysięcy złotych nieuwzględnionych w oświadczeniu majątkowym.
Ogromną pracę wykonali też dziennikarze Wirtualnej Polski, tropiąc przestępstwa Mejzy. I co?
W tej sprawie złożyłem dwa zawiadomienia do PKW. Ale przewodniczący PKW Sylwester Marciniak nic z tym nie zrobił, a teraz wygląda na to, że służy on PiS, wydając irracjonalne decyzje, co do odebrania subwencji, stając w jednym szeregu z neosędziami służącymi nie Narodowi, a prezesowi Kaczyńskiemu.
Złożyłem też dwa zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie. Niestety mijają miesiące, a ja raz zostałem przesłuchany, a dopiero w piątek, nie prokurator, a policjantka na posterunku policji, przesłuchała głównego świadka w tej sprawie.
Ręce opadają.
Jeśli tak dalej będzie trwało rozliczanie PiS, to prawdopodobnym jest (oby nie), że Kaczyński, przy wsparciu Trumpa i Orbana, wróci do władzy, a wtedy rozliczenia pójdą ekspresowo i więzienia się zapełnią. Nikt się nie będzie przejmował operacjami przegrody nosowej (Romanowski).
Przerażające jest to, że mimo sprawdzonych informacji o miliardowych przekrętach PiSowskiej władzy, żaden liczący się polityk PiS nie ma nawet postawionych zarzutów, o wyrokach nawet nie wspomnę, a jedyny taki - Romanowski, pije kawę nad Dunajem w towarzystwie Orbana i śmieje się w ten zoperowany nos.
Donald Tusk popełnia ten sam błąd, co w roku 2007, kiedy nie rozliczono PiSowskich przestępców. Ziobro nazwał polityków ówczesnej władzy - fujarami. Miał rację?
P.S. I nie jest tłumaczeniem, że póki Duda jest na stołku prezydenta, to ich ułaskawi. Do wyroku w pierwszej choćby instancji minie co najmniej pół roku, a wtedy będzie już ktoś inny prezydentem.
Nie ma więc na co czekać - w imię sprawiedliwości społecznej.
[CC] Wadim Tyszkiewicz
Z pełną odpowiedzialnością za słowa:
tylko i wyłącznie przestępstwa wyborcze i łamanie prawa wyborczego przez kandydata do Sejmu z ramienia PiS, Łukasza Mejzy w ostatnich wyborach, wystarczają, żeby odebrać w 100% subwencję PiS, poza wszystkimi innymi zarzutami!!!
Prawo i Sprawiedliwość wydało na kampanię wyborczą 38,8mln zł.
Wystarczy udowodnić, że 1% tych środków było wydatkowanych niezgodnie z prawem, żeby odebrać subwencji partii.
1% w tym wypadku to ok. 388tys. zł.
Mamy udokumentowane (zdjęcia, filmy, świadkowie, służby miejskie i gminne, strona, na której zliczane były materiały wyborcze Mejzy), że Mezja, jako kandydat PiS do Sejmu, na materiały z logo PiS, nie uwzględnione w sprawozdaniu wyborczym PiS, wydał (z niewiadomych źródeł - oświadczenie majątkowe???) co najmniej 600 000zł (a raczej bliżej miliona zł).
Tylko w samej Zielonej Górze Mejzie naliczono karę w wysokości około. 80 000zł (ściąga komornik) za jeden dzień nielegalnej kampanii.
Pełnomocnik wyborczy PiS odpowiedział, że tych wydatków nie ma w sprawozdaniu PiS, które trafiło do PKW.
Więc już poza postępowaniami karnymi (za długo!!!) w sprawie prób wyłudzenia pieniędzy od śmiertelnie chorych dzieci i zarzutów, co do fikcyjnych szkoleń (blisko milion zł z Urzędu Marszałkowskiego), to należałoby wziąć się za Mejzę, od strony karno-skarbowej!
Proste - zabrać subwencję PiS i zamiast szukać jakiegoś pokoiku na poddaszu u Mejzy, wystarczy zapytać o źródło pochodzenia tych setek tysięcy złotych nieuwzględnionych w oświadczeniu majątkowym.
Ogromną pracę wykonali też dziennikarze Wirtualnej Polski, tropiąc przestępstwa Mejzy. I co?
W tej sprawie złożyłem dwa zawiadomienia do PKW. Ale przewodniczący PKW Sylwester Marciniak nic z tym nie zrobił, a teraz wygląda na to, że służy on PiS, wydając irracjonalne decyzje, co do odebrania subwencji, stając w jednym szeregu z neosędziami służącymi nie Narodowi, a prezesowi Kaczyńskiemu.
Złożyłem też dwa zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie. Niestety mijają miesiące, a ja raz zostałem przesłuchany, a dopiero w piątek, nie prokurator, a policjantka na posterunku policji, przesłuchała głównego świadka w tej sprawie.
Ręce opadają.
Jeśli tak dalej będzie trwało rozliczanie PiS, to prawdopodobnym jest (oby nie), że Kaczyński, przy wsparciu Trumpa i Orbana, wróci do władzy, a wtedy rozliczenia pójdą ekspresowo i więzienia się zapełnią. Nikt się nie będzie przejmował operacjami przegrody nosowej (Romanowski).
Przerażające jest to, że mimo sprawdzonych informacji o miliardowych przekrętach PiSowskiej władzy, żaden liczący się polityk PiS nie ma nawet postawionych zarzutów, o wyrokach nawet nie wspomnę, a jedyny taki - Romanowski, pije kawę nad Dunajem w towarzystwie Orbana i śmieje się w ten zoperowany nos.
Donald Tusk popełnia ten sam błąd, co w roku 2007, kiedy nie rozliczono PiSowskich przestępców. Ziobro nazwał polityków ówczesnej władzy - fujarami. Miał rację?
P.S. I nie jest tłumaczeniem, że póki Duda jest na stołku prezydenta, to ich ułaskawi. Do wyroku w pierwszej choćby instancji minie co najmniej pół roku, a wtedy będzie już ktoś inny prezydentem.
Nie ma więc na co czekać - w imię sprawiedliwości społecznej.
[CC] Wadim Tyszkiewicz