Zamachowiec ⇄ Ofiara tyt. WK

Ten 20 letni chłopiec, dziecko jeszcze, wiedział, że zapłaci swoim życiem za zamach na Trumpa. Wiedział doskonale, że nie wyjdzie z tego żywy. Nie mógł, nie miał szans wyjść z tego bez szwanku. Zamachy zawsze kończą się śmiercią zamachowcy. Zawsze, zwłaszcza w Stanach.

Republikanin, który, w szkole uchodził za matematycznego geniusza, outsider, nerd, samotnik. Dopiero co zaczął swoje życie, które było pewnie życiem i trudnym i wybitnym, nietuzinkowym, ale też samotnym. Wyraźnie nie mógł pogodzić się z faktem, że Trump miał ogromne szanse na zostanie prezydentem. Mimo, że podobnie jak swój ojciec był republikaninem, wiedział, że Trump nie powinien zostać prezydentem.... za to co zrobił, przypłacił życiem swoim i niestety, życiem przypadkowej ofiary.

Przecież poza nim i Trumpem nikt miał nie zginąć.

Nie pochwalam czynu tego dzieciaka, ale wierzę, że jego intencje wynikały z miłości do swojego kraju. Myślę tak, bo absolutnie wierzę w to, że Trump zaszkodzi USA i całemu światu, jeśli zostanie prezydentem.

Trump nie jest ofiarą. Wręcz przeciwnie, jest człowiekiem, odpowiedzialnym za ten zamach. To on zaczął na skale absolutnie niespotykaną kampanię nienawiści, kłamstw, oskarżeń, kampanię opartą na złych intencjach złego człowieka. Nie popieram tego zamachu, tego, ani żadnego innego, ale nie powiem nigdy, że potępiam tego 20 letniego chłopca, który wyraźnie nie mógł poradzić sobie z emocjami, za które w ogromnej mierze odpowiedzialny jest sam Trump. Kto sieje, ten zbiera , a ......Trump jest złem. Ten zamach tego nie zmienił.

Może teraz, o tragiczna ironio losu, pomoże de facto Trumpowi wygrać te wybory. Dla wielu jest to już teraz pewne.

W tym festiwalu hipokryzji są już odpowiednie koszulki na sprzedaż i temat na najbliższe miesiące... Nikt nie wspomina męża Nancy Pelosi i co się z nim stało przez Trumpa. Nikt nie wspomina ofiar insurekcji 6 stycznia i prawdziwych intencji Donalda, który byłby w siódmym niebie, gdyby tego dnia zamordowano Mike'a Penca. Tych 6 osób, które straciły życie...... nikt nie mówi, że Trump powinien za ich śmierć już dawno temu odpowiedzieć i siedzieć w więzieniu o wysokim, najwyższym!!! rygorze. Nie mówi się o tym, że jeśli dojdzie do władzy odpowie prawdopodobnie, za tysiące żyć Ukraińców, potencjalnie nawet setki tysięcy... Pewnie, nie tylko Ukraińców....

The bottom line is Trump nigdy nie powinien być dopuszczony do tych wyborów. Tak samo jak ten zamach nigdy nie powinien się odbyć. Trump da sobie radę, zrobią z niego bohatera... o przepraszam - już zrobili. Nikt nie żałuje rodzin ludzi z Kapitolu... nikt nie żałuje ofiar Trumpa: kobiet, które zgwałcił, ludzi, których okradł i doprowadził do upadku dorobków ich życia... których bezwzględnie niszczył i nie przestał, aż mu się to udało.

Ten 20 letni chłopiec, z mojego punktu widzenia, dziecko jeszcze, stracił wszystko, bo podjął tą przerażającą, desperacką decyzję. Ale jest mi Go żal....jest mi bardzo żal Jego rodziny... Czasami chcesz dobrze i myślisz, że tylko to może sytuację uratować, nawet jak to coś, jest koszmarną rzeczą... On wiedział, że zapłaci za to życiem. Myślę, ze winni są wszyscy ci, którzy stworzyli sytuację, w której ten chłopiec miał prawo tak myśleć. Ci ludzie, którzy w pierwszym rzędzie, doprowadzili do paranoi jaką jest wybór Trumpa na prezydenta!!! To oni są odpowiedzialni za śmierć przypadkowej ofiary, za dwie osoby walczące o życie w szpitalu i za śmierć 20 letniego zdesperowanego matematycznego outsidera, który był za mądry, za wrażliwy i jednocześnie totalnie nieprzygotowany do dorosłego życia, 20 latka działającego w ramach nadziei, że cena śmierci swojej i Trumpa, to cena ocalenia tego świata przed większym złem. Może i miał też rację, bo Trump jest realnym, prawdziwym złem. Bezdyskusyjnie naprawdę jest. Kropka.

Trump nigdy, ale to bezwzględnie nigdy, po 6 stycznia 2021, nie powinien być dopuszczony do ponownego ubiegania się o stanowisko prezydenta USA. To, że tak jest, jest absurdem!! Jest zbrodnią, straszliwą niesprawiedliwością, jest populistycznym sprzedaniem duszy spragnionych władzy republikanów.

Współczuję wszystkim ofiarom tego wydarzenia. A właściwie tych dwóch wydarzeń. Tego z 6 stycznia 21 i tego z 13 lipca 24. Wszystkim, którzy zapłacili najwyższą cenę za prezydenturę, człowieka, który nie miał prawa, nie miał moralnego mandatu, by się o nią ubiegać. Hipokryzja w traktowaniu dwóch winnych tutaj osób jest niewiarygodna: stary, skorumpowany dziad zostanie prawdopodobnie prezydentem, kraju, który ma realny wpływ na miliardy ludzi na świecie. Z drugiej strony 20 latek nie potrafiący zapanować nad swoimi emocjami stracił życie, zapłacił najwyższą cenę, w ramach idei, o której musiał być przekonany, dla której wszystko poświęcił.

Agresja i nienawiść zniszczy wszystko. Dzisiejszy dzień był tego najlepszym dowodem..... Jest mi szczerze przykro, że stało się to co się stało. Naprawdę nie powinno się to wszystko wydarzyć. Jest mi ogromnie przykro z tego powodu. Ogromnie.

I chociaż naprawdę nie pochwalam tego aktu przemocy, moja sympatia, leży po stronie dzieciaka, który chciał ten świat uratować przed czymś gorszym, niż akt ten sam w sobie. Głęboko wierzę, że takie były jego intencje, głęboko wierzę, że wiedział, ze sam odda za to swoje życie, głęboko wierzę, że nie cierpiałby wiedząc, że odebrał również życie komuś innemu. Wierzę, że działał w ramach miłości i chęci ocalenia swojego kraju, przed czymś dużo gorszym, niż ten zamach. Może brzmi to absurdalnie, ale, myślę, że miał prawo tak myśleć. W przypadku Trumpa miał prawo tak myśleć.

Różnica miedzy Trumpem i jego niedoszłym zamachowcem jest taka, że jeden poświęca zawsze innych, a drugi poświęcił siebie. Prawda, sprawiedliwość, fairness... im dłużej żyję, tym bardziej z smutkiem stwierdzam, że te rzeczy nie są oczywiste, są raczej bardzo skomplikowane. Białe nie jest zawsze białe, a czarne nie zawsze czarne.... żyjemy w świecie szarości. Czasami trudno się w nim odnaleźć... może nawet nie tylko czasami.

Źle się stało, ze ten zamach się wydarzył, ale to było konsekwencją innego zła. Zło rodzi zło... z tym chyba każdy się zgodzi.

[CC] Beata Chmiela

Zamachowiec ⇄ Ofiara tyt. WK

Ten 20 letni chłopiec, dziecko jeszcze, wiedział, że zapłaci swoim życiem za zamach na Trumpa. Wiedział doskonale, że nie wyjdzie z tego żywy. Nie mógł, nie miał szans wyjść z tego bez szwanku. Zamachy zawsze kończą się śmiercią zamachowcy. Zawsze, zwłaszcza w Stanach.

Republikanin, który, w szkole uchodził za matematycznego geniusza, outsider, nerd, samotnik. Dopiero co zaczął swoje życie, które było pewnie życiem i trudnym i wybitnym, nietuzinkowym, ale też samotnym. Wyraźnie nie mógł pogodzić się z faktem, że Trump miał ogromne szanse na zostanie prezydentem. Mimo, że podobnie jak swój ojciec był republikaninem, wiedział, że Trump nie powinien zostać prezydentem.... za to co zrobił, przypłacił życiem swoim i niestety, życiem przypadkowej ofiary.

Przecież poza nim i Trumpem nikt miał nie zginąć.

Nie pochwalam czynu tego dzieciaka, ale wierzę, że jego intencje wynikały z miłości do swojego kraju. Myślę tak, bo absolutnie wierzę w to, że Trump zaszkodzi USA i całemu światu, jeśli zostanie prezydentem.

Trump nie jest ofiarą. Wręcz przeciwnie, jest człowiekiem, odpowiedzialnym za ten zamach. To on zaczął na skale absolutnie niespotykaną kampanię nienawiści, kłamstw, oskarżeń, kampanię opartą na złych intencjach złego człowieka. Nie popieram tego zamachu, tego, ani żadnego innego, ale nie powiem nigdy, że potępiam tego 20 letniego chłopca, który wyraźnie nie mógł poradzić sobie z emocjami, za które w ogromnej mierze odpowiedzialny jest sam Trump. Kto sieje, ten zbiera , a ......Trump jest złem. Ten zamach tego nie zmienił.

Może teraz, o tragiczna ironio losu, pomoże de facto Trumpowi wygrać te wybory. Dla wielu jest to już teraz pewne.

W tym festiwalu hipokryzji są już odpowiednie koszulki na sprzedaż i temat na najbliższe miesiące... Nikt nie wspomina męża Nancy Pelosi i co się z nim stało przez Trumpa. Nikt nie wspomina ofiar insurekcji 6 stycznia i prawdziwych intencji Donalda, który byłby w siódmym niebie, gdyby tego dnia zamordowano Mike'a Penca. Tych 6 osób, które straciły życie...... nikt nie mówi, że Trump powinien za ich śmierć już dawno temu odpowiedzieć i siedzieć w więzieniu o wysokim, najwyższym!!! rygorze. Nie mówi się o tym, że jeśli dojdzie do władzy odpowie prawdopodobnie, za tysiące żyć Ukraińców, potencjalnie nawet setki tysięcy... Pewnie, nie tylko Ukraińców....

The bottom line is Trump nigdy nie powinien być dopuszczony do tych wyborów. Tak samo jak ten zamach nigdy nie powinien się odbyć. Trump da sobie radę, zrobią z niego bohatera... o przepraszam - już zrobili. Nikt nie żałuje rodzin ludzi z Kapitolu... nikt nie żałuje ofiar Trumpa: kobiet, które zgwałcił, ludzi, których okradł i doprowadził do upadku dorobków ich życia... których bezwzględnie niszczył i nie przestał, aż mu się to udało.

Ten 20 letni chłopiec, z mojego punktu widzenia, dziecko jeszcze, stracił wszystko, bo podjął tą przerażającą, desperacką decyzję. Ale jest mi Go żal....jest mi bardzo żal Jego rodziny... Czasami chcesz dobrze i myślisz, że tylko to może sytuację uratować, nawet jak to coś, jest koszmarną rzeczą... On wiedział, że zapłaci za to życiem. Myślę, ze winni są wszyscy ci, którzy stworzyli sytuację, w której ten chłopiec miał prawo tak myśleć. Ci ludzie, którzy w pierwszym rzędzie, doprowadzili do paranoi jaką jest wybór Trumpa na prezydenta!!! To oni są odpowiedzialni za śmierć przypadkowej ofiary, za dwie osoby walczące o życie w szpitalu i za śmierć 20 letniego zdesperowanego matematycznego outsidera, który był za mądry, za wrażliwy i jednocześnie totalnie nieprzygotowany do dorosłego życia, 20 latka działającego w ramach nadziei, że cena śmierci swojej i Trumpa, to cena ocalenia tego świata przed większym złem. Może i miał też rację, bo Trump jest realnym, prawdziwym złem. Bezdyskusyjnie naprawdę jest. Kropka.

Trump nigdy, ale to bezwzględnie nigdy, po 6 stycznia 2021, nie powinien być dopuszczony do ponownego ubiegania się o stanowisko prezydenta USA. To, że tak jest, jest absurdem!! Jest zbrodnią, straszliwą niesprawiedliwością, jest populistycznym sprzedaniem duszy spragnionych władzy republikanów.

Współczuję wszystkim ofiarom tego wydarzenia. A właściwie tych dwóch wydarzeń. Tego z 6 stycznia 21 i tego z 13 lipca 24. Wszystkim, którzy zapłacili najwyższą cenę za prezydenturę, człowieka, który nie miał prawa, nie miał moralnego mandatu, by się o nią ubiegać. Hipokryzja w traktowaniu dwóch winnych tutaj osób jest niewiarygodna: stary, skorumpowany dziad zostanie prawdopodobnie prezydentem, kraju, który ma realny wpływ na miliardy ludzi na świecie. Z drugiej strony 20 latek nie potrafiący zapanować nad swoimi emocjami stracił życie, zapłacił najwyższą cenę, w ramach idei, o której musiał być przekonany, dla której wszystko poświęcił.

Agresja i nienawiść zniszczy wszystko. Dzisiejszy dzień był tego najlepszym dowodem..... Jest mi szczerze przykro, że stało się to co się stało. Naprawdę nie powinno się to wszystko wydarzyć. Jest mi ogromnie przykro z tego powodu. Ogromnie.

I chociaż naprawdę nie pochwalam tego aktu przemocy, moja sympatia, leży po stronie dzieciaka, który chciał ten świat uratować przed czymś gorszym, niż akt ten sam w sobie. Głęboko wierzę, że takie były jego intencje, głęboko wierzę, że wiedział, ze sam odda za to swoje życie, głęboko wierzę, że nie cierpiałby wiedząc, że odebrał również życie komuś innemu. Wierzę, że działał w ramach miłości i chęci ocalenia swojego kraju, przed czymś dużo gorszym, niż ten zamach. Może brzmi to absurdalnie, ale, myślę, że miał prawo tak myśleć. W przypadku Trumpa miał prawo tak myśleć.

Różnica miedzy Trumpem i jego niedoszłym zamachowcem jest taka, że jeden poświęca zawsze innych, a drugi poświęcił siebie. Prawda, sprawiedliwość, fairness... im dłużej żyję, tym bardziej z smutkiem stwierdzam, że te rzeczy nie są oczywiste, są raczej bardzo skomplikowane. Białe nie jest zawsze białe, a czarne nie zawsze czarne.... żyjemy w świecie szarości. Czasami trudno się w nim odnaleźć... może nawet nie tylko czasami.

Źle się stało, ze ten zamach się wydarzył, ale to było konsekwencją innego zła. Zło rodzi zło... z tym chyba każdy się zgodzi.

[CC] Beata Chmielak
[706]

Pobierz PDF Wydrukuj