Co do oceny sytuacji się zgadzamy tyt. WK

Róbta tak dalej uśmiechnięci dygnitarze, a scenariusz będzie następujący. Wrak z Żoliborza wystawi w wyborach prezydenckich jakiś wyrób maliniakopodobny, który z dużym prawdopodobieństwem wybory wygra. Za 3 i pół roku, prawie 79-letni kleszcz wróci do władzy i będąc już praktycznie w grobie, spali ten kraj całkowicie. Będzie to następstwem jawnego grania w chuja z wyborcami, jakiego obecnie doświadczamy.

Ponad pół roku trzymałem mordę krótko, ale uznałem, że wystarczy. Charyzma Bodnara predysponuje go raczej do objęcia fuchy prawnika spółdzielni mieszkaniowej lub mleczarskiej. Prosił Was kryminalista zero żebyście nie byli fujarami, ale jego prośby spełzły na niczym. Politycy to grupa, która najczęściej zapada na alzheimera. Atak choroby następuje dzień po wyborach, kiedy wyborcy mogą wypierdalać ponieważ miejsca przy paśniku są już obsadzone i przez 4 lata można mieć wyjebane.

Ludziom, zwłaszcza młodym, którzy Wam zaufali, nacharaliście w twarz. Oni stali w nocy w kolejkach do lokali wyborczych, abyście dostali robotę za ich pieniądze. Dla młodych oferty nie ma, więc młodzi mają na wybory wywalone i przestaję się im dziwić. Frekwencja jest wspaniałym dowodem tego zjawiska. Duża część wyborców dała Wam potężny kredyt zaufania, będąc omamiona wizją rozliczeń pisowskich złodziei. Rozliczeń jak nie było tak nie ma.

Celebryta Szymuś co to więcej życia spędził na kolanach niż na stopach raczył stwierdzić, że w sumie te rozliczenia nie są aż tak ważne. Dodawszy do tego podejście do tematu aborcji Hołownia rozpoczął proces samozaorania i dostał ostatnio od wyborców listwę na dziąsło. Do spółki z wielebnym Władkiem dla którego wartości chrześcijańskie są turbo ważne, dopóki się kościelnie nie rozwodzi. Hipokryzja o wysokim stężeniu.

Kiedy słyszę głosy, że trzeba dać rządowi czas, ogarnia mnie pusty śmiech, zaś bezrefleksyjne poparcie budzi we mnie przerażenie. Robicie krzywdę sobie, ale przede wszystkim tym na których głosowaliście. Ograniczanie się do zadowolenia tylko z faktu odbicia władzy z rąk pisuaru jest prostą drogą do odzyskania tejże władzy przez ekipę szkodnika z Nowogrodzkiej. Utrwalanie polityków w przekonaniu, że są zajebiści i nieomylni, bo "nasi" doprowadza prędzej czy później do rozzuchwalenia i patologii.

Konstruktywna krytyka, a także egzekwowanie obietnic na których spełnieniu najbardziej nam zależy, zmusza polityków do refleksji i popycha do działania. Przypomnę, że przez 7 miesięcy od przejęcia władzy nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Ukradziono miliardy naszych pieniędzy i nad tym przechodzi się do porządku dziennego. Politycy o których mam niestety zdanie dosyć mizerne, absolutnie nie utożsamiają się z odpowiedzialnością za wydatkowanie pieniędzy jakie odprowadzamy do budżetu. Podejrzewam, że gdyby im z budżetu domowego ktoś ukradł 3/4 środków to byliby zainteresowani wyjaśnieniem zniknięcia dóbr wszelakich. Pieniądze podatników można zaś oszczać. Otóż nie można.

Dzisiaj usłyszałem, że z jakiegoś funduszu wyparowało kilkadziesiąt milionów złotych na kamizelki odblaskowe z Chin, które nie dotarły do Polski, a odpowiedzialni tłumaczą się, że towar wypadł z kontenera na morzu. Jarzycie? Za taki pitos można było sfinansować kurację trojga dzieci cierpiących na SMA, których rodzice błagają w internetowych o pieniądze. Każdą złotówkę pochodzącą z budżetu należy przed wydaniem oglądać 5 razy, a nie wyrzucać w błoto, bo podatnik przyniesie następne pieniądze w zębach.

Jeżeli rządzący się nie ogarną to mam dla nich przykre info. Z ich aresztowaniem pisuar się uwinie w dobę od wygranych wyborów. Politycy, którym zaufaliśmy choćby dlatego, że nie było alternatywy sami pracują na swoją przyszłość. Odcięcie się od ludzi powoduje redukcję wyborców i spadek frekwencji, co jest korzystne dla pisuaru, który dysponuje twardym choć okaleczonym intelektualnie elektoratem.

Żebranie co 4 lata o głosy robi się coraz bardziej żałosne. Wtedy właśnie słyszymy z ust prominentów, że nasze głosy są ważne i należy iść na wybory. O demokracji świadczy frekwencja wyborcza. Na tym tle wypadamy jako państwo, które aspiruje do miana państwa demokratycznego. Trzeba sobie powiedzieć uczciwie, że do takiego stanu rzeczy doprowadzili politycy i nikt inny. Korzystam ze swoich praw wyborczych, ale coraz bardziej rozumiem tych, którzy te prawa mają w dupie.

O lewicy nie wspomniałem ponieważ o zmarłych mówi się dobrze, albo wcale.

[CC] Krzysiek Fleter
https://patronite.pl/fleterkrzysiek.blogspot.com

Ad vocem

Postanowiłem opublikować tekst Pana Krzysztofa, pomimo że w bardzo dużej części się z nim nie zgadzam, a żeby być dokładnym zgadzam nie do końca, jednak właśnie tak myśli bardzo duża część ludzi, którzy 15 października zagłosowali na koalicję spod tejże daty. Zwłaszcza ta część, która na co dzień z polityką ma niewiele wspólnego, a zagłosowała jak zagłosowała ponieważ miała dość pisdzielskiego złodziejstwa, buty, hipokryzji, nieudacznictwa, indoktrynacji, marginalizacji Polski, ect, ect, i to niezależnie od tego czy wkurzył ją któryś wybrany element czy mniejszy lub większy ich pakiet, a skoro ludzie tak myślą to może warto spróbować odmitologizować fakty.

No to po kolei, akapit po akapicie:

„Róbta tak dalej uśmiechnięci dygnitarze, a scenariusz będzie następujący. Wrak z Żoliborza wystawi w wyborach prezydenckich jakiś wyrób maliniakopodobny, który z dużym prawdopodobieństwem wybory wygra.”

Wygrana Maliniaka vel Dudy to był wynik przypadku i zaniedbania. Przypadku ze strony PiS, gdzie wybrano kandydata na podstawie jego partyjnie wewnętrznej nie kontrowersyjności i oceny przez agencje PR-owe potencjalnych kandydatów pod kontem ich, nazwijmy to, prezencji. Polecam tu książkę Kamila Dziubki „Kulisy PiS”, która to bardzo dobrze czytelnikowi pokazuje.

Jeśli chodzi o zaniedbanie to było to zaniedbanie ze strony samego Komorowskiego i PO , która była tak przekonana o zwycięstwie urzędującego prezydenta, że nie tylko, że zapomniała o robieniu kampanii to jeszcze jak już coś zrobiła, to było to totalne faux pa (patrz referendum).

Taka sytuacja nie może się powtórzyć z wielu powodów. Wymienię tylko dwa. Po pierwsze PO jest rządzona prze Donalda Tuska, a nie przez Ewę Kopacz. Kandydatem na prezydenta będzie najprawdopodobniej Rafał Trzaskowski, a nie Bronisław Komorowski. Porównanie zostawiam czytelnikowi.

„Charyzma Bodnara predysponuje go raczej do objęcia fuchy prawnika spółdzielni mieszkaniowej lub mleczarskiej. Prosił Was kryminalista zero żebyście nie byli fujarami, ale jego prośby spełzły na niczym.”

Powiem tak. Kiedy dowiedziałem się, że urząd Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego, in una persona, został obsadzony przez Pana Bodnara to też miałem duże wątpliwości co do tej decyzji. Osobiście obstawiałem Kamilę Gasiuk-Pichowicz w wersji soft, lub Romana Giertycha w wersji hard, jednak bardzo szybko zrozumiałem w czym rzecz. Otóż wystarczy popatrzeć na to co robią pisdzielce i aktualnie najważniejszy pisdzielec vel Duda. Dostają oni mianowicie kociokwiku po każdej decyzji wyrywającej im kawałek władzy, ale to wrzask pod publiczkę. Wiedzą, że to co robi minister Bodnar jest co najwyżej kontrowersyjne, a na pewno nie nadaje się do jakiegokolwiek zaskarżenia w jakiejkolwiek niezależnej instytucji. Dlatego zresztą reaktywowali trupa neoTK, w którym swoją erudycją prawnicą popisują się indywidua w rodzaju Piotrowicza i Pawłowicz. Gdyby nie to już byśmy mieli dziesiątki spraw wniesionych przez pis we wszystkich możliwych polskich sądach i unijnych instytucjach. A że przeciętnemu wyborcy wydaje się, że to idzie za wolno… trudno, ale ja w tym przypadku jestem zwolennikiem tezy, że lepiej pięć małych kroków do celu zamiast jednego susa w przepaść.

„Dla młodych oferty nie ma, więc młodzi mają na wybory wywalone i przestaję się im dziwić. Frekwencja jest wspaniałym dowodem tego zjawiska.”

Młodzi i nie tylko młodzi poszli do wyborów nie po oferty – cokolwiek miałoby to znaczyć – tylko po to żeby odsunąć złodziei i klerykalnych ortodoksów (to dokładnie w przypadku młodzieży) od władzy, co już powyżej doprecyzowałem. Na wybory samorządowe mają wywalone – to fakt, ale z zupełnie innych powodów. To najbardziej mobilna grupa polskiego społeczeństwa i nikomu nie chce się jeździć np. z Wrocławia gdzie aktualnie studiuje uczy się, lub pracuje, do Chrząszczyżewoszyc w powiecie Łękołodzkim po to żeby zagłosować na wójta i radnych, których nie zna, bo go w rzeczonych Chrząszczyżewoszycach po prostu nie ma i nie wiadomo czy kiedykolwiek będzie, a na których to radnych i wójta ma w związku z tym totalnie wywalone.

Trochę inaczej wygląda to w przypadku wyborów do Europarlamentu. Tutaj młodzi do wyborów po części poszli, ale zagłosowali w dużej części na Konfederację, co wymaga rzeczywiście przemyślenia przez rządzących, ale według mnie nie kłóci się z ich wyborami. Proszę pamiętać, że dla młodych Konfederacja jest partią jak każda inna i do tego też antypisowską. Tego że jest inaczej młodych trzeba dopiero nauczyć.

Jeśli chodzi o akapit dotyczący celebryty Szymusia, oraz wielebnego Władka vel Tygrysek to niestety zgadzam się w całości, ale jest to cena, którą płacimy za zniszczenie mafijnych struktur „zjednoczonej prawicy”. Nigdy nie byli zjednoczeni, ale się połączyli, żeby kraść, a PO nigdy w dającej się przewidzieć przyszłości, tak naprawdę nie będzie mogła rządzić bez takich przystawek jak PSL i Hołownia et compagne. Bo Polska, czy nam się to podoba czy nie, jest różna, a jak się razem nie kradnie to trudno utrzymać „jedność nad podziałami”.

Jeśli chodzi o „dawanie czasu rządowi” Autor był uprzejmy napisać:

„Kiedy słyszę głosy, że trzeba dać rządowi czas, ogarnia mnie pusty śmiech, (...) Ograniczanie się do zadowolenia tylko z faktu odbicia władzy z rąk pisuaru jest prostą drogą do odzyskania tejże władzy przez ekipę szkodnika z Nowogrodzkiej. Utrwalanie polityków w przekonaniu, że są zajebiści i nieomylni, bo "nasi" doprowadza prędzej czy później do rozzuchwalenia i patologii.”

100% prawdy, tylko, że ja nie widzę tego samozadowolenia. Wręcz przeciwnie odnoszę wrażenie, że obecnie rządzący coraz częściej muszą udowadniać, że nie są wielbłądami. Nawet „zaprzyjaźniona stacja telewizyjna” coraz częściej jeździ po rządzie nie zauważając jednocześnie, że część mediów, które brały pieniądze od PiS-u „przyznała, że rzeczywiście kiedy rządził PiS skupiali się na opozycji, ale teraz to się zmieniło i już patrzymy rządzącym na ręce”. Coż z tego że, ani słowa o gentlemanach pokroju niejakiego „Suwarta” – ot szczegół.

Autor pisze dalej:

„Konstruktywna krytyka, a także egzekwowanie obietnic na których spełnieniu najbardziej nam zależy, zmusza polityków do refleksji i popycha do działania. Przypomnę, że przez 7 miesięcy od przejęcia władzy nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności.”

Co do konstruktywnej krytyki się zgadzam, a jeśli chodzi o stwierdzenie czyjejś odpowiedzialności przez 7 miesięcy - to napiszę krótko. Kiedy moja Ciotka zmarła we własnym domu, to tylko dlatego, że kilka osób oprócz niej posiadało klucze do jej mieszkania umorzenie sprawy przez prokuraturę nastąpiło po blisko 10 miesiącach. Ot taki kraj. Chciałbym, żeby to się zmieniło, ale może nie wszystko naraz, a zwłaszcza na początku.

A ku przestrodze…

„Jeżeli rządzący się nie ogarną to mam dla nich przykre info. Z ich aresztowaniem pisuar się uwinie w dobę od wygranych wyborów.”

To jest akurat cała prawda. Dlatego Panie i Panowie władzy weźcie się do roboty, bo ja wam paczek do pierdla wysyłać nie będę. Nie stać mnie.

I na koniec jedno zdanie co do lewicy. Młody już nie jestem, ale dzięki Bogu alzheimera jeszcze nie mam. I wiem jak LEWICA załatwiła PiS-owi samodzielne rządy w 2015. Kto nie pamięta niech sobie poczyta. Jest mi szczególnie przykro ponieważ niczym Pan Prezydent Kwaśniewski serce mam po lewej stronie, ale dopóki oni coś z sobą nie zrobią niech na mnie, a myślę, że nie tylko na mnie, co widać z wyników wyborów, niech nie liczą.

[CC] Jacek Wojciechowski

Co do oceny sytuacji się zgadzamy tyt. WK

Róbta tak dalej uśmiechnięci dygnitarze, a scenariusz będzie następujący. Wrak z Żoliborza wystawi w wyborach prezydenckich jakiś wyrób maliniakopodobny, który z dużym prawdopodobieństwem wybory wygra. Za 3 i pół roku, prawie 79-letni kleszcz wróci do władzy i będąc już praktycznie w grobie, spali ten kraj całkowicie. Będzie to następstwem jawnego grania w chuja z wyborcami, jakiego obecnie doświadczamy.

Ponad pół roku trzymałem mordę krótko, ale uznałem, że wystarczy. Charyzma Bodnara predysponuje go raczej do objęcia fuchy prawnika spółdzielni mieszkaniowej lub mleczarskiej. Prosił Was kryminalista zero żebyście nie byli fujarami, ale jego prośby spełzły na niczym. Politycy to grupa, która najczęściej zapada na alzheimera. Atak choroby następuje dzień po wyborach, kiedy wyborcy mogą wypierdalać ponieważ miejsca przy paśniku są już obsadzone i przez 4 lata można mieć wyjebane.

Ludziom, zwłaszcza młodym, którzy Wam zaufali, nacharaliście w twarz. Oni stali w nocy w kolejkach do lokali wyborczych, abyście dostali robotę za ich pieniądze. Dla młodych oferty nie ma, więc młodzi mają na wybory wywalone i przestaję się im dziwić. Frekwencja jest wspaniałym dowodem tego zjawiska. Duża część wyborców dała Wam potężny kredyt zaufania, będąc omamiona wizją rozliczeń pisowskich złodziei. Rozliczeń jak nie było tak nie ma.

Celebryta Szymuś co to więcej życia spędził na kolanach niż na stopach raczył stwierdzić, że w sumie te rozliczenia nie są aż tak ważne. Dodawszy do tego podejście do tematu aborcji Hołownia rozpoczął proces samozaorania i dostał ostatnio od wyborców listwę na dziąsło. Do spółki z wielebnym Władkiem dla którego wartości chrześcijańskie są turbo ważne, dopóki się kościelnie nie rozwodzi. Hipokryzja o wysokim stężeniu.

Kiedy słyszę głosy, że trzeba dać rządowi czas, ogarnia mnie pusty śmiech, zaś bezrefleksyjne poparcie budzi we mnie przerażenie. Robicie krzywdę sobie, ale przede wszystkim tym na których głosowaliście. Ograniczanie się do zadowolenia tylko z faktu odbicia władzy z rąk pisuaru jest prostą drogą do odzyskania tejże władzy przez ekipę szkodnika z Nowogrodzkiej. Utrwalanie polityków w przekonaniu, że są zajebiści i nieomylni, bo "nasi" doprowadza prędzej czy później do rozzuchwalenia i patologii.

Konstruktywna krytyka, a także egzekwowanie obietnic na których spełnieniu najbardziej nam zależy, zmusza polityków do refleksji i popycha do działania. Przypomnę, że przez 7 miesięcy od przejęcia władzy nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Ukradziono miliardy naszych pieniędzy i nad tym przechodzi się do porządku dziennego. Politycy o których mam niestety zdanie dosyć mizerne, absolutnie nie utożsamiają się z odpowiedzialnością za wydatkowanie pieniędzy jakie odprowadzamy do budżetu. Podejrzewam, że gdyby im z budżetu domowego ktoś ukradł 3/4 środków to byliby zainteresowani wyjaśnieniem zniknięcia dóbr wszelakich. Pieniądze podatników można zaś oszczać. Otóż nie można.

Dzisiaj usłyszałem, że z jakiegoś funduszu wyparowało kilkadziesiąt milionów złotych na kamizelki odblaskowe z Chin, które nie dotarły do Polski, a odpowiedzialni tłumaczą się, że towar wypadł z kontenera na morzu. Jarzycie? Za taki pitos można było sfinansować kurację trojga dzieci cierpiących na SMA, których rodzice błagają w internetowych o pieniądze. Każdą złotówkę pochodzącą z budżetu należy przed wydaniem oglądać 5 razy, a nie wyrzucać w błoto, bo podatnik przyniesie następne pieniądze w zębach.

Jeżeli rządzący się nie ogarną to mam dla nich przykre info. Z ich aresztowaniem pisuar się uwinie w dobę od wygranych wyborów. Politycy, którym zaufaliśmy choćby dlatego, że nie było alternatywy sami pracują na swoją przyszłość. Odcięcie się od ludzi powoduje redukcję wyborców i spadek frekwencji, co jest korzystne dla pisuaru, który dysponuje twardym choć okaleczonym intelektualnie elektoratem.

Żebranie co 4 lata o głosy robi się coraz bardziej żałosne. Wtedy właśnie słyszymy z ust prominentów, że nasze głosy są ważne i należy iść na wybory. O demokracji świadczy frekwencja wyborcza. Na tym tle wypadamy jako państwo, które aspiruje do miana państwa demokratycznego. Trzeba sobie powiedzieć uczciwie, że do takiego stanu rzeczy doprowadzili politycy i nikt inny. Korzystam ze swoich praw wyborczych, ale coraz bardziej rozumiem tych, którzy te prawa mają w dupie.

O lewicy nie wspomniałem ponieważ o zmarłych mówi się dobrze, albo wcale.

[CC] Krzysiek Fleter
https://patronite.pl/fleterkrzysiek.blogspot.com

Ad vocem

Postanowiłem opublikować tekst Pana Krzysztofa, pomimo że w bardzo dużej części się z nim nie zgadzam, a żeby być dokładnym zgadzam nie do końca, jednak właśnie tak myśli bardzo duża część ludzi, którzy 15 października zagłosowali na koalicję spod tejże daty. Zwłaszcza ta część, która na co dzień z polityką ma niewiele wspólnego, a zagłosowała jak zagłosowała ponieważ miała dość pisdzielskiego złodziejstwa, buty, hipokryzji, nieudacznictwa, indoktrynacji, marginalizacji Polski, ect, ect, i to niezależnie od tego czy wkurzył ją któryś wybrany element czy mniejszy lub większy ich pakiet, a skoro ludzie tak myślą to może warto spróbować odmitologizować fakty.

No to po kolei, akapit po akapicie:

„Róbta tak dalej uśmiechnięci dygnitarze, a scenariusz będzie następujący. Wrak z Żoliborza wystawi w wyborach prezydenckich jakiś wyrób maliniakopodobny, który z dużym prawdopodobieństwem wybory wygra.”

Wygrana Maliniaka vel Dudy to był wynik przypadku i zaniedbania. Przypadku ze strony PiS, gdzie wybrano kandydata na podstawie jego partyjnie wewnętrznej nie kontrowersyjności i oceny przez agencje PR-owe potencjalnych kandydatów pod kontem ich, nazwijmy to, prezencji. Polecam tu książkę Kamila Dziubki „Kulisy PiS”, która to bardzo dobrze czytelnikowi pokazuje.

Jeśli chodzi o zaniedbanie to było to zaniedbanie ze strony samego Komorowskiego i PO , która była tak przekonana o zwycięstwie urzędującego prezydenta, że nie tylko, że zapomniała o robieniu kampanii to jeszcze jak już coś zrobiła, to było to totalne faux pa (patrz referendum).

Taka sytuacja nie może się powtórzyć z wielu powodów. Wymienię tylko dwa. Po pierwsze PO jest rządzona prze Donalda Tuska, a nie przez Ewę Kopacz. Kandydatem na prezydenta będzie najprawdopodobniej Rafał Trzaskowski, a nie Bronisław Komorowski. Porównanie zostawiam czytelnikowi.

„Charyzma Bodnara predysponuje go raczej do objęcia fuchy prawnika spółdzielni mieszkaniowej lub mleczarskiej. Prosił Was kryminalista zero żebyście nie byli fujarami, ale jego prośby spełzły na niczym.”

Powiem tak. Kiedy dowiedziałem się, że urząd Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego, in una persona, został obsadzony przez Pana Bodnara to też miałem duże wątpliwości co do tej decyzji. Osobiście obstawiałem Kamilę Gasiuk-Pichowicz w wersji soft, lub Romana Giertycha w wersji hard, jednak bardzo szybko zrozumiałem w czym rzecz. Otóż wystarczy popatrzeć na to co robią pisdzielce i aktualnie najważniejszy pisdzielec vel Duda. Dostają oni mianowicie kociokwiku po każdej decyzji wyrywającej im kawałek władzy, ale to wrzask pod publiczkę. Wiedzą, że to co robi minister Bodnar jest co najwyżej kontrowersyjne, a na pewno nie nadaje się do jakiegokolwiek zaskarżenia w jakiejkolwiek niezależnej instytucji. Dlatego zresztą reaktywowali trupa neoTK, w którym swoją erudycją prawnicą popisują się indywidua w rodzaju Piotrowicza i Pawłowicz. Gdyby nie to już byśmy mieli dziesiątki spraw wniesionych przez pis we wszystkich możliwych polskich sądach i unijnych instytucjach. A że przeciętnemu wyborcy wydaje się, że to idzie za wolno… trudno, ale ja w tym przypadku jestem zwolennikiem tezy, że lepiej pięć małych kroków do celu zamiast jednego susa w przepaść.

„Dla młodych oferty nie ma, więc młodzi mają na wybory wywalone i przestaję się im dziwić. Frekwencja jest wspaniałym dowodem tego zjawiska.”

Młodzi i nie tylko młodzi poszli do wyborów nie po oferty – cokolwiek miałoby to znaczyć – tylko po to żeby odsunąć złodziei i klerykalnych ortodoksów (to dokładnie w przypadku młodzieży) od władzy, co już powyżej doprecyzowałem. Na wybory samorządowe mają wywalone – to fakt, ale z zupełnie innych powodów. To najbardziej mobilna grupa polskiego społeczeństwa i nikomu nie chce się jeździć np. z Wrocławia gdzie aktualnie studiuje uczy się, lub pracuje, do Chrząszczyżewoszyc w powiecie Łękołodzkim po to żeby zagłosować na wójta i radnych, których nie zna, bo go w rzeczonych Chrząszczyżewoszycach po prostu nie ma i nie wiadomo czy kiedykolwiek będzie, a na których to radnych i wójta ma w związku z tym totalnie wywalone.

Trochę inaczej wygląda to w przypadku wyborów do Europarlamentu. Tutaj młodzi do wyborów po części poszli, ale zagłosowali w dużej części na Konfederację, co wymaga rzeczywiście przemyślenia przez rządzących, ale według mnie nie kłóci się z ich wyborami. Proszę pamiętać, że dla młodych Konfederacja jest partią jak każda inna i do tego też antypisowską. Tego że jest inaczej młodych trzeba dopiero nauczyć.

Jeśli chodzi o akapit dotyczący celebryty Szymusia, oraz wielebnego Władka vel Tygrysek to niestety zgadzam się w całości, ale jest to cena, którą płacimy za zniszczenie mafijnych struktur „zjednoczonej prawicy”. Nigdy nie byli zjednoczeni, ale się połączyli, żeby kraść, a PO nigdy w dającej się przewidzieć przyszłości, tak naprawdę nie będzie mogła rządzić bez takich przystawek jak PSL i Hołownia et compagne. Bo Polska, czy nam się to podoba czy nie, jest różna, a jak się razem nie kradnie to trudno utrzymać „jedność nad podziałami”.

Jeśli chodzi o „dawanie czasu rządowi” Autor był uprzejmy napisać:

„Kiedy słyszę głosy, że trzeba dać rządowi czas, ogarnia mnie pusty śmiech, (...) Ograniczanie się do zadowolenia tylko z faktu odbicia władzy z rąk pisuaru jest prostą drogą do odzyskania tejże władzy przez ekipę szkodnika z Nowogrodzkiej. Utrwalanie polityków w przekonaniu, że są zajebiści i nieomylni, bo "nasi" doprowadza prędzej czy później do rozzuchwalenia i patologii.”

100% prawdy, tylko, że ja nie widzę tego samozadowolenia. Wręcz przeciwnie odnoszę wrażenie, że obecnie rządzący coraz częściej muszą udowadniać, że nie są wielbłądami. Nawet „zaprzyjaźniona stacja telewizyjna” coraz częściej jeździ po rządzie nie zauważając jednocześnie, że część mediów, które brały pieniądze od PiS-u „przyznała, że rzeczywiście kiedy rządził PiS skupiali się na opozycji, ale teraz to się zmieniło i już patrzymy rządzącym na ręce”. Coż z tego że, ani słowa o gentlemanach pokroju niejakiego „Suwarta” – ot szczegół.

Autor pisze dalej:

„Konstruktywna krytyka, a także egzekwowanie obietnic na których spełnieniu najbardziej nam zależy, zmusza polityków do refleksji i popycha do działania. Przypomnę, że przez 7 miesięcy od przejęcia władzy nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności.”

Co do konstruktywnej krytyki się zgadzam, a jeśli chodzi o stwierdzenie czyjejś odpowiedzialności przez 7 miesięcy - to napiszę krótko. Kiedy moja Ciotka zmarła we własnym domu, to tylko dlatego, że kilka osób oprócz niej posiadało klucze do jej mieszkania umorzenie sprawy przez prokuraturę nastąpiło po blisko 10 miesiącach. Ot taki kraj. Chciałbym, żeby to się zmieniło, ale może nie wszystko naraz, a zwłaszcza na początku.

A ku przestrodze…

„Jeżeli rządzący się nie ogarną to mam dla nich przykre info. Z ich aresztowaniem pisuar się uwinie w dobę od wygranych wyborów.”

To jest akurat cała prawda. Dlatego Panie i Panowie władzy weźcie się do roboty, bo ja wam paczek do pierdla wysyłać nie będę. Nie stać mnie.

I na koniec jedno zdanie co do lewicy. Młody już nie jestem, ale dzięki Bogu alzheimera jeszcze nie mam. I wiem jak LEWICA załatwiła PiS-owi samodzielne rządy w 2015. Kto nie pamięta niech sobie poczyta. Jest mi szczególnie przykro ponieważ niczym Pan Prezydent Kwaśniewski serce mam po lewej stronie, ale dopóki oni coś z sobą nie zrobią niech na mnie, a myślę, że nie tylko na mnie, co widać z wyników wyborów, niech nie liczą.

[CC] Jacek Wojciechowski
[704]

Pobierz PDF Wydrukuj