Poza totalnym chamstwem, które staje się kanonem polityki PiS, Suwerennej Polski, Konfederacji i Solidarności, nie mówiąc już o milionie organizacji rolniczych (wiem, to śmieszne...), groźbami karalnymi i impregnacją na jakiekolwiek argumenty, tzw. rolnicy już otwartym tekstem na transparentach ogłaszają: „My rolnicy chcemy wyjść z Unii Europejskiej”. Uważam, że mają rację – dla nich Unia jest wrogiem, więc do widzenia. Ile to roboty: z dniem 1 czerwca niech zrezygnują z wszelkich unijnych dopłat (hektary, uprawy specjalistyczne, krowy, świnie), niech w trybie natychmiastowym spłacą wszystkie wzięte przez siebie unijne kredyty na maszyny, te wypasione traktory, kombajny itp., niech wystosują pismo do straży granicznej, że rezygnują z dobrodziejstw traktatu z Schengen i domagają się, by ich kontrolowano na granicach, a jeszcze lepiej – niech oddadzą paszporty do depozytu policyjnego, niech każdy producent osobno oświadczy, że nie będzie uczestniczył w wolnym obrocie wyprodukowanymi przez towarami na terenie Unii Europejskiej i że zgadza się na objęcie jego produkcji takim samym cłem, jak inne towary kupowane poza Unią, niech oświadczy, że jego dzieci czy wnuki, jeśli będą się kształcić na polskich uczelniach, to nie będą uczestniczyć w programach wymiany typu Erasmus, no i rzecz jasna, że nie będą korzystać z żadnych inwestycji, wybudowanych przy unijnym wsparciu finansowym (autostrady, boiska itp). Oczywiście, swoje posiadłości będą musieli na swój koszt ogrodzić, wprowadzić strażników i zaopatrzyć w odpowiednie napisy, że stanowią one eksklawy pozaunijne.
Aha, jeszcze jedno: tzw. rolnicy byli dziś wspierani przez drużynę Kaczyńskiego i drużynę Brauna. Jeśli rolnicy wychodzą z Unii - to jakim prawem reprezentujący ich politycy mają wchodzić do Unii, w sensie do władz Unii? Nie jest to obrzydliwe? Jedna z dziś zarejestrowanych do wyborów europarlamentarnych partii ogólnopolskich nazywa się „Polexit”. Czy to nie wygląda tak, jakby na olimpiadę zgłoszono do zawodów w skoku w dal drużynę, ogłaszającą się „Nie skaczemy w dal!”.
[CC] Maciej PinkwartPoza totalnym chamstwem, które staje się kanonem polityki PiS, Suwerennej Polski, Konfederacji i Solidarności, nie mówiąc już o milionie organizacji rolniczych (wiem, to śmieszne...), groźbami karalnymi i impregnacją na jakiekolwiek argumenty, tzw. rolnicy już otwartym tekstem na transparentach ogłaszają: „My rolnicy chcemy wyjść z Unii Europejskiej”. Uważam, że mają rację – dla nich Unia jest wrogiem, więc do widzenia. Ile to roboty: z dniem 1 czerwca niech zrezygnują z wszelkich unijnych dopłat (hektary, uprawy specjalistyczne, krowy, świnie), niech w trybie natychmiastowym spłacą wszystkie wzięte przez siebie unijne kredyty na maszyny, te wypasione traktory, kombajny itp., niech wystosują pismo do straży granicznej, że rezygnują z dobrodziejstw traktatu z Schengen i domagają się, by ich kontrolowano na granicach, a jeszcze lepiej – niech oddadzą paszporty do depozytu policyjnego, niech każdy producent osobno oświadczy, że nie będzie uczestniczył w wolnym obrocie wyprodukowanymi przez towarami na terenie Unii Europejskiej i że zgadza się na objęcie jego produkcji takim samym cłem, jak inne towary kupowane poza Unią, niech oświadczy, że jego dzieci czy wnuki, jeśli będą się kształcić na polskich uczelniach, to nie będą uczestniczyć w programach wymiany typu Erasmus, no i rzecz jasna, że nie będą korzystać z żadnych inwestycji, wybudowanych przy unijnym wsparciu finansowym (autostrady, boiska itp). Oczywiście, swoje posiadłości będą musieli na swój koszt ogrodzić, wprowadzić strażników i zaopatrzyć w odpowiednie napisy, że stanowią one eksklawy pozaunijne.
Aha, jeszcze jedno: tzw. rolnicy byli dziś wspierani przez drużynę Kaczyńskiego i drużynę Brauna. Jeśli rolnicy wychodzą z Unii - to jakim prawem reprezentujący ich politycy mają wchodzić do Unii, w sensie do władz Unii? Nie jest to obrzydliwe? Jedna z dziś zarejestrowanych do wyborów europarlamentarnych partii ogólnopolskich nazywa się „Polexit”. Czy to nie wygląda tak, jakby na olimpiadę zgłoszono do zawodów w skoku w dal drużynę, ogłaszającą się „Nie skaczemy w dal!”.
I to bynajmniej nie jest śmieszne.
[CC] Maciej Pinkwart