Relacje z objazdu Kaczego Cyrku
wybór_Wyborcza Kuźnia

Kaczy Cyrk kontynuuje objazd ziem polskich. Ostatnio zawitał na Ziemię Lubuską. Wybraliśmy dla Państwa opisy tego wydarzenia dokonane przez pana Senatora Wadima Tyszkiewicza z wizyty w Nowej Soli, oraz Maćka Stawiarskiego, byłego rzecznika zarządu województwa lubuskiego. Zacznijmy od tekstu Maćka Stawiarskiego:

Zawitał konus na Ziemię Lubuską. Odwiedził Zieloną Górę, Gorzów i Nową Sól. Mieliśmy okazję przypomnieć sobie czasy stanu wojennego. Milicja w sile ponad pięciuset chłopa i baby na ulicach. Tłumy protestujących przeciwko konusowi z Ciemnogrodzkiej były spychane, legitymowane i straszone konsekwencjami. Na zamkniętych spotkaniach, na które wejść nie miał prawa żaden przypadkowy osobnik z ulicy - zaproszeni goście w wieku węgla brunatnego. Wszystko to byłoby nawet dość śmieszne, gdyby nie było przerażające - w trzeciej dekadzie XXI wieku, w środku Europy, w kraju należącym (jeszcze) do Unii Europejskiej - mamy do czynienia z azjatycką satrapią, w której szeregowy poseł uważa się za naczelnika narodu, choć dla większości ludzi jest zwykłym naszczalnikem.

I do tego obecność bijących pokłony posłów - osłów z Lubuskiego;
Asta, Materny, Rafalskiej, Kurzępy.

Kim trzeba być, żeby się tak zeszmacić i brać udział w tym obwoźnym cyrku?
Taki Kurzępa poseł - tak skomentował wizytę konusa w Zielonej Górze:

"To dobry czas dla Ziemi Lubuskiej. Gościliśmy Prezesa PiS Pana Jarosława Kaczyńskiego, który zaprosił nas do poważnej rozmowy na temat Polski. W odróżnieniu tych, którzy na Nią plwają i Jej złorzeczą My skupiamy się na Jej dobru, bezpieczeństwie i powodzeniu obywateli.
Druga różnica między nami a "totalsami" to taka, że my tych zmian dokonujemy, a oni tylko biadolą."

Tyle poseł ŁUBUDUBU Kurzępa.

Jeszcze niespełna rok i ten cały cyrk upadnie z hukiem. Ciekawe, co wtedy będą mówili ludzie pokroju Kurzępy;
Nic nie wiedziałem?
Ja wykonywałem tylko rozkazy?
O spotkaniu napisał towarzysz Życzkowski - oberredaktorek ściennej gazetki lubuskiej - organu PZPR, uups, PiS. Życzkosiu w organie Przestępców i Socjopatów napisał na kolankach taki oto tekścik (skróty):

"Były premier i lider rządzącej Polską partii (konusik z Ciemnogrodzkiej, przyp. MS) przyznaje, że złe rządy Platformy Obywatelskiej w Lubuskiem są mu doskonale znane. – Tu u was macie Gazetę Lubuską, która to wszystko opisuje, ale w innych województwach tego nie ma – powiedział na spotkaniu w zielonogórskim Planetarium.
Prezes Jarosław Kaczyński mówił w Zielonej Górze o rzeczach ważkich, odnoszących się do stojących przed Polską wyzwań i zagrożeń, ale nie zabrakło wypowiedzi, które odnosiły się wprost do województwa lubuskiego.
Wizyta była okazją do zadania mu pytań przez mieszkańców. Wiele z nich dotyczyło spraw, które opisywaliśmy na łamach naszego dziennika, a ich negatywną bohaterką stała się marszałek Elżbieta Polak z PO. Okazuje się, że jej „popularność” wykracza daleko poza rogatki Lubuskiego, a prezes Kaczyński jest doskonale zorientowany w temacie ekscesów tutejszej władzy. - Ostatnio GL opisała, jak PO zawłaszcza instytucje podległe zarządowi województwa – rozpoczął serię pytań do gościa, poseł Marek Ast.
Chodziło o „Lubuską Układankę Ad’22” w której opublikowaliśmy nazwiska 85 osób, które zawdzięczają swoje posady przede wszystkim powiązaniom polityczno-towarzyskim z rządzącymi w regionie partiami: PO, PSL, Nową Lewicą i Bezpartyjnymi Samorządowcami. - Dlaczego organy państwa nie reagują na takie patologie w samorządach? – pytała pani Janina.
Nie zabrakło pytań o polityczne kłamstwo marszałek Elżbiety Polak w sprawie rtęci, a także bezpieczeństwo miast i wsi, które leżą nad lubuską częścią Odrą. - Jak w tym kontekście ocenia pan działania marszałek Polak, a szczególnie jej wypowiedź o zawartości rtęci w Odrze? – pytała pani Agata. Tu prezes nie miał żadnych wątpliwości, że doszło niebezpiecznego skandalu. – Rtęci nie było.
Spotkanie przebiegło w atmosferze zgoła innej, niż miało to miejsce na zewnątrz Planetarium. Tam zebrała się niewielka grupka protestujących, między innymi lider lubuskiej PO Waldemar Sługocki, której werbalne zachowanie niewiele różniło się od tego, co po meczach prezentują środowiska kibolskie. O „jakości” ich haseł, a także ich kulturze osobistej, świadczą transparenty: „Tu jest Polska, nie Kaczystan”, „W Odrze ryby umierają, w rządzie leszcze zasypiają” etc. Dzięki dobremu zabezpieczeniu imprezy przez policję, protestującym nie udało się dokonać żadnych zniszczeń, ani zakłócić spotkania."

Żryj szybciej, szmaciarzu Życzkowski. Bo się ściemnia.

CETERUM CENSEO pissem ESSE DELENDAM
POZA TYM UWAŻAM ŻE piss NALEŻY ŻNISZCZYĆ

***** ***

A teraz senator Wadim Tyszkiewicz relacja z Nowej Soli:

Czas na podsumowanie wizyty Kaczyńskiego w Nowej Soli;
1) Siły Policji do ochrony szeregowego posła były gigantyczne, jakich Nowa Sól nie widziała nigdy, nawet za czasów komuny. Kilkuset policjantów w mundurach i tajniaków w radiowozach i pojazdach nieoznakowanych. Blokada dróg i przejść. Ponoć na dachach snajperzy. Pytanie, kto za to płaci? Policjanci chronią Kaczyńskiego przed suwerenem, przed Narodem, zamiast patrolować ulice i chronić Obywateli przed przestępcami.

2) Na sali, w hotelu Nadodrzański Dwór, przez mieszkańców do wczoraj nazywanym Kaczym Dworem, zgromadziło się ok. 200-250 osób, z czego nowosolan było kilku czy co najwyżej kilkunastu. Reszta została dowieziona czy przyjechała spoza miasta. Średnia wieku to ok. 70 lat.

3) Kaczyński przyjechał obstawionymi ulicami od strony ul. Południowej, dostał się do hotelu tylnymi drzwiami od strony Parku Krasnala, obstawionego przez agentów Policji ze wszystkich stron. Kaczyński nie wyszedł do zgromadzonych przed hotelem ludzi, ale jak szczur dostał się do środka i jak szczur stamtąd uciekł.

4) Przed hotelem zebrała się grupa ok. 200 osób. Wśród stojących na zimnie przez kilka godzin Nowosolan, zebranych, żeby przywitać Kaczyńskiego, były również osoby z niepełnosprawnościami, w tym na wózkach, była młodzież i osoby starsze. Nie dostąpili prawdziwi Nowosolanie „zaszczytu” wymiany poglądów z PiSowskim wodzem, wożonym po Polsce w limuzynie z potężną obstawą. To był wiec aktywu partyjnego, a nie spotkanie z mieszkańcami.

5) Trzy pytania, ponoć od mieszkańców Nowej Soli (sic!), z kartki, dukając, ledwo odczytał konferansjer. Z sali nikt ze zgromadzonych nie mógł zadać jakiegokolwiek pytania. To jest ten PiSowski dialog.

6) Wśród protestujących przed hotelem byli też tajniacy z TVP Info, skrzętnie relacjonujący każde wypowiedziane tam przeze mnie słowo. W końcu z kieszeni podatnika dostają 2,7 miliarda zł rocznie na propagandę zamiast choćby na służbę zdrowia, krytykowaną przez Kaczyńskiego, choć to on od 7 lat jest przy władzy i odpowiada za jej stan.

Reasumując: żałosny, wyreżyserowany spektakl, w którym satrapa z nowogrodzkiej przemawiał do aktywu partyjnego przy aplauzie fanatycznych klakierów.

Zdjęcia: Wadim Tyszkiewicz oraz "Tygodnik Krąg" i "Fota z Drona".

[CC] Wadim Tyszkiewicz i Maciej Stawiarski

Relacje z objazdu Kaczego Cyrku
wybór_Wyborcza Kuźnia

Kaczy Cyrk kontynuuje objazd ziem polskich. Ostatnio zawitał na Ziemię Lubuską. Wybraliśmy dla Państwa opisy tego wydarzenia dokonane przez pana Senatora Wadima Tyszkiewicza z wizyty w Nowej Soli, oraz Maćka Stawiarskiego, byłego rzecznika zarządu województwa lubuskiego. Zacznijmy od tekstu Maćka Stawiarskiego:

Zawitał konus na Ziemię Lubuską. Odwiedził Zieloną Górę, Gorzów i Nową Sól. Mieliśmy okazję przypomnieć sobie czasy stanu wojennego. Milicja w sile ponad pięciuset chłopa i baby na ulicach. Tłumy protestujących przeciwko konusowi z Ciemnogrodzkiej były spychane, legitymowane i straszone konsekwencjami. Na zamkniętych spotkaniach, na które wejść nie miał prawa żaden przypadkowy osobnik z ulicy - zaproszeni goście w wieku węgla brunatnego. Wszystko to byłoby nawet dość śmieszne, gdyby nie było przerażające - w trzeciej dekadzie XXI wieku, w środku Europy, w kraju należącym (jeszcze) do Unii Europejskiej - mamy do czynienia z azjatycką satrapią, w której szeregowy poseł uważa się za naczelnika narodu, choć dla większości ludzi jest zwykłym naszczalnikem.

I do tego obecność bijących pokłony posłów - osłów z Lubuskiego;
Asta, Materny, Rafalskiej, Kurzępy.

Kim trzeba być, żeby się tak zeszmacić i brać udział w tym obwoźnym cyrku?
Taki Kurzępa poseł - tak skomentował wizytę konusa w Zielonej Górze:

"To dobry czas dla Ziemi Lubuskiej. Gościliśmy Prezesa PiS Pana Jarosława Kaczyńskiego, który zaprosił nas do poważnej rozmowy na temat Polski. W odróżnieniu tych, którzy na Nią plwają i Jej złorzeczą My skupiamy się na Jej dobru, bezpieczeństwie i powodzeniu obywateli.
Druga różnica między nami a "totalsami" to taka, że my tych zmian dokonujemy, a oni tylko biadolą."

Tyle poseł ŁUBUDUBU Kurzępa.

Jeszcze niespełna rok i ten cały cyrk upadnie z hukiem. Ciekawe, co wtedy będą mówili ludzie pokroju Kurzępy;
Nic nie wiedziałem?
Ja wykonywałem tylko rozkazy?
O spotkaniu napisał towarzysz Życzkowski - oberredaktorek ściennej gazetki lubuskiej - organu PZPR, uups, PiS. Życzkosiu w organie Przestępców i Socjopatów napisał na kolankach taki oto tekścik (skróty):

"Były premier i lider rządzącej Polską partii (konusik z Ciemnogrodzkiej, przyp. MS) przyznaje, że złe rządy Platformy Obywatelskiej w Lubuskiem są mu doskonale znane. – Tu u was macie Gazetę Lubuską, która to wszystko opisuje, ale w innych województwach tego nie ma – powiedział na spotkaniu w zielonogórskim Planetarium.
Prezes Jarosław Kaczyński mówił w Zielonej Górze o rzeczach ważkich, odnoszących się do stojących przed Polską wyzwań i zagrożeń, ale nie zabrakło wypowiedzi, które odnosiły się wprost do województwa lubuskiego.
Wizyta była okazją do zadania mu pytań przez mieszkańców. Wiele z nich dotyczyło spraw, które opisywaliśmy na łamach naszego dziennika, a ich negatywną bohaterką stała się marszałek Elżbieta Polak z PO. Okazuje się, że jej „popularność” wykracza daleko poza rogatki Lubuskiego, a prezes Kaczyński jest doskonale zorientowany w temacie ekscesów tutejszej władzy. - Ostatnio GL opisała, jak PO zawłaszcza instytucje podległe zarządowi województwa – rozpoczął serię pytań do gościa, poseł Marek Ast.
Chodziło o „Lubuską Układankę Ad’22” w której opublikowaliśmy nazwiska 85 osób, które zawdzięczają swoje posady przede wszystkim powiązaniom polityczno-towarzyskim z rządzącymi w regionie partiami: PO, PSL, Nową Lewicą i Bezpartyjnymi Samorządowcami. - Dlaczego organy państwa nie reagują na takie patologie w samorządach? – pytała pani Janina.
Nie zabrakło pytań o polityczne kłamstwo marszałek Elżbiety Polak w sprawie rtęci, a także bezpieczeństwo miast i wsi, które leżą nad lubuską częścią Odrą. - Jak w tym kontekście ocenia pan działania marszałek Polak, a szczególnie jej wypowiedź o zawartości rtęci w Odrze? – pytała pani Agata. Tu prezes nie miał żadnych wątpliwości, że doszło niebezpiecznego skandalu. – Rtęci nie było.
Spotkanie przebiegło w atmosferze zgoła innej, niż miało to miejsce na zewnątrz Planetarium. Tam zebrała się niewielka grupka protestujących, między innymi lider lubuskiej PO Waldemar Sługocki, której werbalne zachowanie niewiele różniło się od tego, co po meczach prezentują środowiska kibolskie. O „jakości” ich haseł, a także ich kulturze osobistej, świadczą transparenty: „Tu jest Polska, nie Kaczystan”, „W Odrze ryby umierają, w rządzie leszcze zasypiają” etc. Dzięki dobremu zabezpieczeniu imprezy przez policję, protestującym nie udało się dokonać żadnych zniszczeń, ani zakłócić spotkania."

Żryj szybciej, szmaciarzu Życzkowski. Bo się ściemnia.

CETERUM CENSEO pissem ESSE DELENDAM
POZA TYM UWAŻAM ŻE piss NALEŻY ŻNISZCZYĆ

***** ***

A teraz senator Wadim Tyszkiewicz relacja z Nowej Soli:

Czas na podsumowanie wizyty Kaczyńskiego w Nowej Soli;
1) Siły Policji do ochrony szeregowego posła były gigantyczne, jakich Nowa Sól nie widziała nigdy, nawet za czasów komuny. Kilkuset policjantów w mundurach i tajniaków w radiowozach i pojazdach nieoznakowanych. Blokada dróg i przejść. Ponoć na dachach snajperzy. Pytanie, kto za to płaci? Policjanci chronią Kaczyńskiego przed suwerenem, przed Narodem, zamiast patrolować ulice i chronić Obywateli przed przestępcami.

2) Na sali, w hotelu Nadodrzański Dwór, przez mieszkańców do wczoraj nazywanym Kaczym Dworem, zgromadziło się ok. 200-250 osób, z czego nowosolan było kilku czy co najwyżej kilkunastu. Reszta została dowieziona czy przyjechała spoza miasta. Średnia wieku to ok. 70 lat.

3) Kaczyński przyjechał obstawionymi ulicami od strony ul. Południowej, dostał się do hotelu tylnymi drzwiami od strony Parku Krasnala, obstawionego przez agentów Policji ze wszystkich stron. Kaczyński nie wyszedł do zgromadzonych przed hotelem ludzi, ale jak szczur dostał się do środka i jak szczur stamtąd uciekł.

4) Przed hotelem zebrała się grupa ok. 200 osób. Wśród stojących na zimnie przez kilka godzin Nowosolan, zebranych, żeby przywitać Kaczyńskiego, były również osoby z niepełnosprawnościami, w tym na wózkach, była młodzież i osoby starsze. Nie dostąpili prawdziwi Nowosolanie „zaszczytu” wymiany poglądów z PiSowskim wodzem, wożonym po Polsce w limuzynie z potężną obstawą. To był wiec aktywu partyjnego, a nie spotkanie z mieszkańcami.

5) Trzy pytania, ponoć od mieszkańców Nowej Soli (sic!), z kartki, dukając, ledwo odczytał konferansjer. Z sali nikt ze zgromadzonych nie mógł zadać jakiegokolwiek pytania. To jest ten PiSowski dialog.

6) Wśród protestujących przed hotelem byli też tajniacy z TVP Info, skrzętnie relacjonujący każde wypowiedziane tam przeze mnie słowo. W końcu z kieszeni podatnika dostają 2,7 miliarda zł rocznie na propagandę zamiast choćby na służbę zdrowia, krytykowaną przez Kaczyńskiego, choć to on od 7 lat jest przy władzy i odpowiada za jej stan.

Reasumując: żałosny, wyreżyserowany spektakl, w którym satrapa z nowogrodzkiej przemawiał do aktywu partyjnego przy aplauzie fanatycznych klakierów.

Zdjęcia: Wadim Tyszkiewicz oraz "Tygodnik Krąg" i "Fota z Drona".

[CC] Wadim Tyszkiewicz i Maciej Stawiarski
(637/05-12-2022)

Pobierz PDF Wydrukuj