Polska? Nie ogarniam

Nie wiem co tu jest skutkiem, co przyczyną. Mam wrażenie, życia w potiomkinowskiej wiosce, którą PiS zmienił w burdel.

Ciekawe czy rządzący Polską pyknik, którego 1/3 obywateli uważa za demiurga, a drugie tyle za safandułę, zdaje sobie sprawę, że nie przejdzie do historii jako emerytowany ojciec narodu lecz jako burdelmama. A i ta rola okazała się być daleko poza jego etycznym standardem i intelektualnym potencjałem.

By utrzymać władzę musi w upiornym SM, raz być uległy Ziobrze, raz Mejzie, raz Czarnkowi, a teraz biczuje go posłanka Hałas, która, o zgrozo, znalazłaby partnerki i partnerów po opozycyjnej stronie. Bo antyszczepionkowy zabobon to ostatnie co potrafi połączyć Polaków.

Wszystkich, dziś trzymających się stołków, spaja nieuświadomiona niekompetencja, brak klasy i empatii oraz pompowana przez ego obłuda. Doprowadzili do maestrii umiejętność kłamania, odwracania znaczeń. Nikt inny tak głośno nie mówi o wolności, prawdzie, uczciwości jak PiS-wski aparatczyk i nikt nie jest bardziej zakłamany i nieuczciwy.

Być może mylimy się sądząc, że to symulakrum demokratycznego państwa, zostało zbudowane na fundamencie nieudolności i głupoty. Może to perfekcyjny plan destrukcji, konsekwentnie realizowany przez agentów, których jest więcej niż nazwisk na rządowej liście płac i głupców w kolejce do państwowych stanowisk. Bywają dni, gdy nabieram przekonania, że szpiegów, jak rodzynków w cieście, nawsadzano nie tylko w PiS, Konfederacji i Episkopacie ale w każdej grupie zawodowej i w każdym ugrupowaniu. „Nomina sunt odiosa”, więc nie napiszę tu nawet imienia, ale nie trudno ułożyć listę. A może to całe polskie szambo, jest jedynie wynikiem, niskiego poziomu edukacji narodu. I dlatego taki Tusk wyrasta niczym wieża Eiffla nad resztę polityków. Wszak jeszcze niedawno, gdy pokoje URM zapełniali ludzie tak eminentni jak Geremek, Mazowiecki, Skubiszewski, Balcerowicz, Rotfeld, Kuroń i Modzelewski, Tusk był jednym z wielu. I nikt nie traktował jego konferencje prasowych niczym teofanii. Gdy odeszli inteligentni i uczciwi, do władzy dorwała się kamaryla dojmująco podejrzanej konduity.

Dziś po stronie PiS rządzi cynizm, głupota, prostactwo i buta, ale czasem mam wrażenie, że na podobną wysokość opuściła poprzeczkę część opozycyjnych działaczy. Nie jestem symetrystą, doceniam Brejzę, Szczerbę, Tomczyka i kilkanaście walecznych posłanek, posłów i senatorów. Tym bardziej nie rozumiem czemu do audycji Mazurka, jak ćma do ognia, co i raz leci pani Kidawa Błońska, i tam udowadnia, że w polityce elegancja i szyk to często za mało. Za co europejskimi apanażami nagrodzony został Halicki, i jakie zadania ma dziś awansowana w partii premier Kopacz? Polityka PO, nie tylko kadrowa, wydaje mi się co raz dziwniejsza. Ale przy tym co dzieje się na lewicy, to nadal oaza demokracji. Niestety lewicowym wyborcom niechęć do „libków” utrudnia myślenie i wzorem prawicowych oszołomów za wszelkie swoje słabości winią Tuska, a nie autokratę Czarzastego, cwanego lenia Zandberga, czy Dyzia Sowizdrzała (Biedronia) lub siebie samych.

Osobny, kliniczny przypadek stanowi „polityk z lajfu” Szymon Hołownia. W krakowskiej radzie miasta jego ludzie, wbrew nazwie partii, nie czekali do 2050 roku. Zdobyli władzę już w styczniu 2022. W tym celu połączyli siły z PiS-em. Wsparli ich też radni Nowoczesnej, co sugeruje, że koledzy z PO musieli koalicjantów nieźle wkur…

Wiem jak pazerni i zadufani w sobie potrafią być działacze PO ale dziś, po 6 latach rządów PiS, nic nie tłumaczy koalicji z przestępcami?

Sięgam do Wyborczej, by poznać kulisy krakowskich wydarzeń. Ale rodzi się we mnie wątpliwość czy gazeta, w której toczyła się brudna wojna między zarządem a redakcją, może być źródłem opinii w takiej sprawie? To pytanie fundamentalne. Podobne do dylematu: czy wywiad - bezsprzecznie najlepszego telewizyjnego dziennikarza w Polsce - Piotra Kraśko ze Stanisławem Dziwiszem, byłby równie poruszający, gdyby jego 6 letnie lekceważenie prawa wyszło na jaw przed, a nie po spotkaniu z Don Stanislao?

Cud, że nadal mamy dzielnych sędziów i adwokatów oraz kilku empatycznych lekarzy. Tylko czemu zawsze musimy sięgać po cuda i najwyższy diapazon cnót. PiS trzeszczy w szwach, to fakt. Ale czy to oznaka słabości, czy może siły? Przecież po takiej liczbie afer, wpadek i błędów czy sadyzmie na granicy, nie powinno go już być na scenie politycznej nawet w ilościach homeopatycznych. A jest i ma największe poparcie. Tymczasem opozycja zamiast dobić rannego zajęła się dzieleniem skóry na niedźwiedziu.

Iluzja etymologiczne korzenie ma w słowie „iIludere” (drwić), mam wrażenie, że PiS wobec tego kraju i opozycji cały czas jest sprawnym iluzjonistą.

Nim zaczniemy dyskutować o tym jakiej Polski chcemy po pisie trzeba najpierw ten wirus pokonać. Naiwnością, głupotą, w konsekwencji zbrodnią jest sądzić, że mamy inną szczepionkę niż jedność opozycji. Przecież prócz twardego elektoratu, PiS ma w zanadrzu kur(ew)sko-goebelsowską propagandę, służby specjalne, prokuraturę, gotowość do fałszowanie wyborów oraz co raz większe zmęczenie udręczonego „szarego człowieka”, który co raz mniej wierzy w sens oporu i co raz częściej nad protesty stawia wilegiaturę.

Boje się by, największy bubel w historii polityki - Nowy Ład, największy skandal - Pegasus, największy cham - Mejza i niekontrolowana pandemia, nie okazały się gwoździami do trumny … opozycji. PiS jest w tarapatach, ale nie doprowadziły do tego błyskotliwe tweety Tuska, ani hurtowe występy Hołowni na FB. To nie jest też efekt zamordyzmu i cynizmu Czarzastego, ani tym bardziej milczenia Zandberga, o Biedroniu nie wspomnę. Boję się, że uliczny opór, kompetencja i odwaga prawniczek i prawnika z Wolnych Sadów, determinacja Strajku Kobiet oraz talent kilku publicystów też nie wystarczą. Potrzebujemy jedności, solidarności i współdziałania!!! Jeśli tego nie zrozumiemy i nie połączymy sił, PiS wyjdzie z kryzysu mocniejszy. Po raz kolejny przegramy. Tym razem jednak nie wybory lecz Polskę, Europę, normalną teraźniejszość i lepszą przyszłość, a może i życie.

[CC] Wojtek Fusek

Polska? Nie ogarniam

Nie wiem co tu jest skutkiem, co przyczyną. Mam wrażenie, życia w potiomkinowskiej wiosce, którą PiS zmienił w burdel.

Ciekawe czy rządzący Polską pyknik, którego 1/3 obywateli uważa za demiurga, a drugie tyle za safandułę, zdaje sobie sprawę, że nie przejdzie do historii jako emerytowany ojciec narodu lecz jako burdelmama. A i ta rola okazała się być daleko poza jego etycznym standardem i intelektualnym potencjałem.

By utrzymać władzę musi w upiornym SM, raz być uległy Ziobrze, raz Mejzie, raz Czarnkowi, a teraz biczuje go posłanka Hałas, która, o zgrozo, znalazłaby partnerki i partnerów po opozycyjnej stronie. Bo antyszczepionkowy zabobon to ostatnie co potrafi połączyć Polaków.

Wszystkich, dziś trzymających się stołków, spaja nieuświadomiona niekompetencja, brak klasy i empatii oraz pompowana przez ego obłuda. Doprowadzili do maestrii umiejętność kłamania, odwracania znaczeń. Nikt inny tak głośno nie mówi o wolności, prawdzie, uczciwości jak PiS-wski aparatczyk i nikt nie jest bardziej zakłamany i nieuczciwy.

Być może mylimy się sądząc, że to symulakrum demokratycznego państwa, zostało zbudowane na fundamencie nieudolności i głupoty. Może to perfekcyjny plan destrukcji, konsekwentnie realizowany przez agentów, których jest więcej niż nazwisk na rządowej liście płac i głupców w kolejce do państwowych stanowisk. Bywają dni, gdy nabieram przekonania, że szpiegów, jak rodzynków w cieście, nawsadzano nie tylko w PiS, Konfederacji i Episkopacie ale w każdej grupie zawodowej i w każdym ugrupowaniu. „Nomina sunt odiosa”, więc nie napiszę tu nawet imienia, ale nie trudno ułożyć listę. A może to całe polskie szambo, jest jedynie wynikiem, niskiego poziomu edukacji narodu. I dlatego taki Tusk wyrasta niczym wieża Eiffla nad resztę polityków. Wszak jeszcze niedawno, gdy pokoje URM zapełniali ludzie tak eminentni jak Geremek, Mazowiecki, Skubiszewski, Balcerowicz, Rotfeld, Kuroń i Modzelewski, Tusk był jednym z wielu. I nikt nie traktował jego konferencje prasowych niczym teofanii. Gdy odeszli inteligentni i uczciwi, do władzy dorwała się kamaryla dojmująco podejrzanej konduity.

Dziś po stronie PiS rządzi cynizm, głupota, prostactwo i buta, ale czasem mam wrażenie, że na podobną wysokość opuściła poprzeczkę część opozycyjnych działaczy. Nie jestem symetrystą, doceniam Brejzę, Szczerbę, Tomczyka i kilkanaście walecznych posłanek, posłów i senatorów. Tym bardziej nie rozumiem czemu do audycji Mazurka, jak ćma do ognia, co i raz leci pani Kidawa Błońska, i tam udowadnia, że w polityce elegancja i szyk to często za mało. Za co europejskimi apanażami nagrodzony został Halicki, i jakie zadania ma dziś awansowana w partii premier Kopacz? Polityka PO, nie tylko kadrowa, wydaje mi się co raz dziwniejsza. Ale przy tym co dzieje się na lewicy, to nadal oaza demokracji. Niestety lewicowym wyborcom niechęć do „libków” utrudnia myślenie i wzorem prawicowych oszołomów za wszelkie swoje słabości winią Tuska, a nie autokratę Czarzastego, cwanego lenia Zandberga, czy Dyzia Sowizdrzała (Biedronia) lub siebie samych.

Osobny, kliniczny przypadek stanowi „polityk z lajfu” Szymon Hołownia. W krakowskiej radzie miasta jego ludzie, wbrew nazwie partii, nie czekali do 2050 roku. Zdobyli władzę już w styczniu 2022. W tym celu połączyli siły z PiS-em. Wsparli ich też radni Nowoczesnej, co sugeruje, że koledzy z PO musieli koalicjantów nieźle wkur…

Wiem jak pazerni i zadufani w sobie potrafią być działacze PO ale dziś, po 6 latach rządów PiS, nic nie tłumaczy koalicji z przestępcami?

Sięgam do Wyborczej, by poznać kulisy krakowskich wydarzeń. Ale rodzi się we mnie wątpliwość czy gazeta, w której toczyła się brudna wojna między zarządem a redakcją, może być źródłem opinii w takiej sprawie? To pytanie fundamentalne. Podobne do dylematu: czy wywiad - bezsprzecznie najlepszego telewizyjnego dziennikarza w Polsce - Piotra Kraśko ze Stanisławem Dziwiszem, byłby równie poruszający, gdyby jego 6 letnie lekceważenie prawa wyszło na jaw przed, a nie po spotkaniu z Don Stanislao?

Cud, że nadal mamy dzielnych sędziów i adwokatów oraz kilku empatycznych lekarzy. Tylko czemu zawsze musimy sięgać po cuda i najwyższy diapazon cnót. PiS trzeszczy w szwach, to fakt. Ale czy to oznaka słabości, czy może siły? Przecież po takiej liczbie afer, wpadek i błędów czy sadyzmie na granicy, nie powinno go już być na scenie politycznej nawet w ilościach homeopatycznych. A jest i ma największe poparcie. Tymczasem opozycja zamiast dobić rannego zajęła się dzieleniem skóry na niedźwiedziu.

Iluzja etymologiczne korzenie ma w słowie „iIludere” (drwić), mam wrażenie, że PiS wobec tego kraju i opozycji cały czas jest sprawnym iluzjonistą.

Nim zaczniemy dyskutować o tym jakiej Polski chcemy po pisie trzeba najpierw ten wirus pokonać. Naiwnością, głupotą, w konsekwencji zbrodnią jest sądzić, że mamy inną szczepionkę niż jedność opozycji. Przecież prócz twardego elektoratu, PiS ma w zanadrzu kur(ew)sko-goebelsowską propagandę, służby specjalne, prokuraturę, gotowość do fałszowanie wyborów oraz co raz większe zmęczenie udręczonego „szarego człowieka”, który co raz mniej wierzy w sens oporu i co raz częściej nad protesty stawia wilegiaturę.

Boje się by, największy bubel w historii polityki - Nowy Ład, największy skandal - Pegasus, największy cham - Mejza i niekontrolowana pandemia, nie okazały się gwoździami do trumny … opozycji. PiS jest w tarapatach, ale nie doprowadziły do tego błyskotliwe tweety Tuska, ani hurtowe występy Hołowni na FB. To nie jest też efekt zamordyzmu i cynizmu Czarzastego, ani tym bardziej milczenia Zandberga, o Biedroniu nie wspomnę. Boję się, że uliczny opór, kompetencja i odwaga prawniczek i prawnika z Wolnych Sadów, determinacja Strajku Kobiet oraz talent kilku publicystów też nie wystarczą. Potrzebujemy jedności, solidarności i współdziałania!!! Jeśli tego nie zrozumiemy i nie połączymy sił, PiS wyjdzie z kryzysu mocniejszy. Po raz kolejny przegramy. Tym razem jednak nie wybory lecz Polskę, Europę, normalną teraźniejszość i lepszą przyszłość, a może i życie.

[CC] Wojtek Fusek
(558)

Pobierz PDF Wydrukuj