Dyktatura z papieru

Kaczyński złapał się europejskich faszystów powodowany paniką. Rozłazi mu się "wizja" Polski; drogę do niej oparł na łajzach, nieudacznikach, kościele i totalnych gnojach, a wszystko podparte byłymi działaczami z PRLu. Potrzebuje wsparcia w nadchodzących wyborach, bo jeszcze jego dyktaturka jest papierowa. On wie o tym. Wie, że nie zdążył zawłaszczyć wszystkiego, nie zdążył wszystkiego sobie podporządkować, a słupki lecą na pysk. Koniunktura ekonomiczna państwa leci na pysk i zdrowie obywateli, z jego ogródka wyborczego, leci na pysk. Umierają mu ciemni wyborcy, a wuc nie podskoczy kościołowi, który jest za ciemnotą i brakiem szczepień, bo kasa - przede wszystkim. Przecież kościół też był koniunkturalnie przyssany do kaczego łajna. Wuc się przecież równie koniunkturalnie ochrzcił w późnym wieku, bo ambona była tubą, a wierni kościoła - wyborcami.

Zaczęło śmierdzieć celą i odsiadką, a na "wizję' już za późno. Kapiszon. Nie ma z kim i nie ma jak. Zajarzyły się tchórzowi oczka ze strachu i wymyślił, że - jeżeli Putin finansuje i wspiera skrajną prawicę na Zachodzie, jeżeli Putin wygrał wybory dla Trumpa, to może ten Putin również jemu, najwierniejszemu z wiernych, załatwi wybory. Przecież z Trumpem było trudno... CIA, sprawne państwo..., a tu, w Polsce, ani w ząb władza nie ma służb sprawnych, informatyków z górnej półki wcale, państwo się rozłazi w szwach, a hakerzy robią z nim, co chcą. To może Putin tych swoich, sprawnych, umundurowanych w ramach jednostki walki elektronicznej, zadysponuje do kaczej podwózki wyborczej, jak w Ameryce?

Jak to zrobić? A prosto - uderzyć w Unię Europejską, czyli wesprzeć wasali Kremla z tej Unii, którzy nieźle jadą na kremlowskiej kasie.

Było uderzenie " dyplomatyczne", a teraz jest - czekam. Może wypali, a może się zesra. Kacza rzyć jest przy nadziei. Przecież dupska faszystowskie wylizał, pokazał swoją spolegliwość, zorganizował, zaproponował deal, strzelił focia, rozdał załupieżone uśmiechy, podał uspermioną rączkę, wydał mnóstwo szmalu podatnika, były ochy i achy kurwizji...

Co teraz? Teraz czas na "wdzięcznośc" Kremla. Może te wybory pomoże załatwić? Może kacza gnida dostanie profesjonalne wsparcie informatyczne? Kasę już w Katarze załatwia Pinokio za drewno z polskich lasów; jeszcze jest co wycinać, bo wszystkiego Chińczykom nie opchnęli. Potrzebny tylko "Front Jedności Narodu", "Wszyscy do Urn Wyborczych", "Program Partii Programem Narodu" i takie tam inne pierdoły z czasów PRLu, które zadziałają na elektorat. Kluczem jest jednak "ingerencja" informatyczna Kremla. Będzie sto dziesięć procent głosujących na PiS.

[CC] Wojtek Chmieliński

Dyktatura z papieru

Kaczyński złapał się europejskich faszystów powodowany paniką. Rozłazi mu się "wizja" Polski; drogę do niej oparł na łajzach, nieudacznikach, kościele i totalnych gnojach, a wszystko podparte byłymi działaczami z PRLu. Potrzebuje wsparcia w nadchodzących wyborach, bo jeszcze jego dyktaturka jest papierowa. On wie o tym. Wie, że nie zdążył zawłaszczyć wszystkiego, nie zdążył wszystkiego sobie podporządkować, a słupki lecą na pysk. Koniunktura ekonomiczna państwa leci na pysk i zdrowie obywateli, z jego ogródka wyborczego, leci na pysk. Umierają mu ciemni wyborcy, a wuc nie podskoczy kościołowi, który jest za ciemnotą i brakiem szczepień, bo kasa - przede wszystkim. Przecież kościół też był koniunkturalnie przyssany do kaczego łajna. Wuc się przecież równie koniunkturalnie ochrzcił w późnym wieku, bo ambona była tubą, a wierni kościoła - wyborcami.

Zaczęło śmierdzieć celą i odsiadką, a na "wizję' już za późno. Kapiszon. Nie ma z kim i nie ma jak. Zajarzyły się tchórzowi oczka ze strachu i wymyślił, że - jeżeli Putin finansuje i wspiera skrajną prawicę na Zachodzie, jeżeli Putin wygrał wybory dla Trumpa, to może ten Putin również jemu, najwierniejszemu z wiernych, załatwi wybory. Przecież z Trumpem było trudno... CIA, sprawne państwo..., a tu, w Polsce, ani w ząb władza nie ma służb sprawnych, informatyków z górnej półki wcale, państwo się rozłazi w szwach, a hakerzy robią z nim, co chcą. To może Putin tych swoich, sprawnych, umundurowanych w ramach jednostki walki elektronicznej, zadysponuje do kaczej podwózki wyborczej, jak w Ameryce?

Jak to zrobić? A prosto - uderzyć w Unię Europejską, czyli wesprzeć wasali Kremla z tej Unii, którzy nieźle jadą na kremlowskiej kasie.

Było uderzenie " dyplomatyczne", a teraz jest - czekam. Może wypali, a może się zesra. Kacza rzyć jest przy nadziei. Przecież dupska faszystowskie wylizał, pokazał swoją spolegliwość, zorganizował, zaproponował deal, strzelił focia, rozdał załupieżone uśmiechy, podał uspermioną rączkę, wydał mnóstwo szmalu podatnika, były ochy i achy kurwizji...

Co teraz? Teraz czas na "wdzięcznośc" Kremla. Może te wybory pomoże załatwić? Może kacza gnida dostanie profesjonalne wsparcie informatyczne? Kasę już w Katarze załatwia Pinokio za drewno z polskich lasów; jeszcze jest co wycinać, bo wszystkiego Chińczykom nie opchnęli. Potrzebny tylko "Front Jedności Narodu", "Wszyscy do Urn Wyborczych", "Program Partii Programem Narodu" i takie tam inne pierdoły z czasów PRLu, które zadziałają na elektorat. Kluczem jest jednak "ingerencja" informatyczna Kremla. Będzie sto dziesięć procent głosujących na PiS.

[CC] Wojtek Chmieliński
(544)

Pobierz PDF Wydrukuj