PiS ćwiczy ewakuację z Polski

Drodzy Państwo wczoraj, a właściwie dzisiaj (17-11-2021), bo było już po północy, słuchałem w TVN transmisji z „obrad” Sejmu Rzeczypospolitej. Cudzysłów, w którym zamknąłem słowo obrady nie jest przypadkowy. Cyrk, który widziałem, miał tyle wspólnego z parlamentarną dyskusją co przeciętny zawodnik sumo z rosyjskim baletem.

Sala plenarna świeciła pustkami. Posłów obozu rządzącego można było policzyć na palcach, zresztą obiektywnie trzeba przyznać, że opozycjonistów było nie wielu więcej. Muszę jednak zaznaczyć, że będąc na ich miejscu zrobiłbym to samo, czyli poszedł do domu, bo straszliwa gimnastyka intelektualna po północy, mająca na celu sprostanie wymaganiom prowadzącej obrady Wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Gosiewskiej, która zastosowała sprawdzoną PIS-owską metodą ograniczyła wypowiedzi posłów do 30 sekund, była dość żenująca w oglądzie.

Tak czy inaczej udało mi się dotrwać do chwili gdy na zadawane mimo wszystko pytania miał odpowiedzieć p. Maciej Wąsik, któryś tam podwładny, jedynego w historii światowej dyplomacji, ministra spraw wewnętrznych i administracji ułaskawionego jeszcze przed skazaniem.

Ówże polityk swoją wypowiedź zaczął, a potem nie omieszkał tego powtarzać, a właściwie wywrzaskiwać w trakcie wystąpienia, od wykrzyczenia w kierunku ław opozycyjnych żądań natychmiastowego odcięcia się od wszystkich osób, które śmiały wyrażać się do tej pory krytycznie na temat działania straży granicznej i innych formacji tam obecnych. Przy czym osoby te wymieniał płynnie z imienia i nazwiska.

Tak się złożyło, że właśnie wczoraj przeczytałem list otwarty Pana Doktora Mirosława Miniszewskiego do p.rzeczniczki podlaskiej Straży Granicznej, publikowany zarówno na grupie Wyborcza Kuźnia, jak i dostępny na naszej stronie internetowej, a że go przeczytałem i nie chwaląc się nie mam problemów ze zrozumieniem tekstów pisanych w moim ojczystym języku, to mnie szlag najjaśniejszy trafił i siadłem, aby ustosunkować się tego PIS-wskiego jazgotu.

Kiedy jednak zacząłem pisać poczułem instynktownie, bardziej niż świadomie, że popełniam plagiat. Przejrzałem zgromadzone teksty i prawie od razu wpadł mi w oczy ten, który podświadomie kopiowałem.

W związku z tym zamiast pisać coś co już napisane zostało, zacytuję teraz w całości tekst p. Marka Jastrzębia, odnoszący się do tego samego problemu.

„Władysław Frasyniuk nie wypowiadał się o żołnierzach, ale o bandytach ze wszystkich sił i na różne, złośliwe sposoby odmawiających pomocy osobom błagającym o nią. Nie ma zatem sensu, by ich przepraszał, bo wyrażał się o nich wyłącznie w superlatywach. Prosić o wybaczenie zaś powinien Minister Błaszczak nagradzający zamaskowaną imitację pograniczników za bezduszność.

Tak samo, jak przeprosić za kompletne niezrozumienie ducha wypowiedzi Frasyniuka, powinien Tomasz Siemoniak. Przeprosić za wyzwiska w rodzaju zdradzieckich mord, za szerzenie prowokacyjnych wypowiedzi na temat dzielenia ludzi na lepsze i gorsze sorty, za podżeganie i zagrzewanie do bijatyk w obronie kościołów powinien nasz wicepremier. Przeprosić za obrażanie ludzkiej inteligencji, czyli za reasumpcję głosowania winna "pani marszałka".

Za nawoływanie do wywalania Żydów z Polski, a przede wszystkim przeprosić za tolerowanie zachowań różnych Bąkiewiczów powinien nasz rząd. Przeprosić za wylewanie hejciarskich pomyj na aktorkę Barbarę Kurdej Szatan oraz na jej obrończynię, Krystynę Jandę, powinny tłumy zwolenników tezy, iż strażników naszych granic usprawiedliwia rozkaz nieudzielania pomocy uchodźcom i których to strażników nie obowiązuje ludzkie zachowanie, a w obliczu zagrożenia tychże granic mogą być łajdakami. Otóż nie mogą, ponieważ skoro chcemy nazywać się Europejczykami, nie powinniśmy postępować jak Azjaci.”

Jako podsumowanie napiszę tylko, że muszę przyznać, że PIS doszedł do perfekcji w zamienianiu wszystkich swoich wystąpień, nie zależnie od tego kto występuje, w jakiej sprawie, w jakim miejscu i czasie, na partyjną agitkę, dla swoich wyborców, wciągając przy tym przy okazji nas wszystkich w dyskusje o, pardon, dupie Maryni, a zamiatając pod dywan prawdziwe problemy państwa.

[CC] Jacek Wojciechowski

Sejmowa debata czyli telewizyjna agitka PIS-u

Drodzy Państwo wczoraj, a właściwie dzisiaj (17-11-2021), bo było już po północy, słuchałem w TVN transmisji z „obrad” Sejmu Rzeczypospolitej. Cudzysłów, w którym zamknąłem słowo obrady nie jest przypadkowy. Cyrk, który widziałem, miał tyle wspólnego z parlamentarną dyskusją co przeciętny zawodnik sumo z rosyjskim baletem.

Sala plenarna świeciła pustkami. Posłów obozu rządzącego można było policzyć na palcach, zresztą obiektywnie trzeba przyznać, że opozycjonistów było nie wielu więcej. Muszę jednak zaznaczyć, że będąc na ich miejscu zrobiłbym to samo, czyli poszedł do domu, bo straszliwa gimnastyka intelektualna po północy, mająca na celu sprostanie wymaganiom prowadzącej obrady Wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Gosiewskiej, która zastosowała sprawdzoną PIS-owską metodą ograniczyła wypowiedzi posłów do 30 sekund, była dość żenująca w oglądzie.

Tak czy inaczej udało mi się dotrwać do chwili gdy na zadawane mimo wszystko pytania miał odpowiedzieć p. Maciej Wąsik, któryś tam podwładny, jedynego w historii światowej dyplomacji, ministra spraw wewnętrznych i administracji ułaskawionego jeszcze przed skazaniem.

Ówże polityk swoją wypowiedź zaczął, a potem nie omieszkał tego powtarzać, a właściwie wywrzaskiwać w trakcie wystąpienia, od wykrzyczenia w kierunku ław opozycyjnych żądań natychmiastowego odcięcia się od wszystkich osób, które śmiały wyrażać się do tej pory krytycznie na temat działania straży granicznej i innych formacji tam obecnych. Przy czym osoby te wymieniał płynnie z imienia i nazwiska.

Tak się złożyło, że właśnie wczoraj przeczytałem list otwarty Pana Doktora Mirosława Miniszewskiego do p.rzeczniczki podlaskiej Straży Granicznej, publikowany zarówno na grupie Wyborcza Kuźnia, jak i dostępny na naszej stronie internetowej, a że go przeczytałem i nie chwaląc się nie mam problemów ze zrozumieniem tekstów pisanych w moim ojczystym języku, to mnie szlag najjaśniejszy trafił i siadłem, aby ustosunkować się tego PIS-wskiego jazgotu.

Kiedy jednak zacząłem pisać poczułem instynktownie, bardziej niż świadomie, że popełniam plagiat. Przejrzałem zgromadzone teksty i prawie od razu wpadł mi w oczy ten, który podświadomie kopiowałem.

W związku z tym zamiast pisać coś co już napisane zostało, zacytuję teraz w całości tekst p. Marka Jastrzębia, odnoszący się do tego samego problemu.

„Władysław Frasyniuk nie wypowiadał się o żołnierzach, ale o bandytach ze wszystkich sił i na różne, złośliwe sposoby odmawiających pomocy osobom błagającym o nią. Nie ma zatem sensu, by ich przepraszał, bo wyrażał się o nich wyłącznie w superlatywach. Prosić o wybaczenie zaś powinien Minister Błaszczak nagradzający zamaskowaną imitację pograniczników za bezduszność.

Tak samo, jak przeprosić za kompletne niezrozumienie ducha wypowiedzi Frasyniuka, powinien Tomasz Siemoniak. Przeprosić za wyzwiska w rodzaju zdradzieckich mord, za szerzenie prowokacyjnych wypowiedzi na temat dzielenia ludzi na lepsze i gorsze sorty, za podżeganie i zagrzewanie do bijatyk w obronie kościołów powinien nasz wicepremier. Przeprosić za obrażanie ludzkiej inteligencji, czyli za reasumpcję głosowania winna "pani marszałka".

Za nawoływanie do wywalania Żydów z Polski, a przede wszystkim przeprosić za tolerowanie zachowań różnych Bąkiewiczów powinien nasz rząd. Przeprosić za wylewanie hejciarskich pomyj na aktorkę Barbarę Kurdej Szatan oraz na jej obrończynię, Krystynę Jandę, powinny tłumy zwolenników tezy, iż strażników naszych granic usprawiedliwia rozkaz nieudzielania pomocy uchodźcom i których to strażników nie obowiązuje ludzkie zachowanie, a w obliczu zagrożenia tychże granic mogą być łajdakami. Otóż nie mogą, ponieważ skoro chcemy nazywać się Europejczykami, nie powinniśmy postępować jak Azjaci.”

Jako podsumowanie napiszę tylko, że muszę przyznać, że PIS doszedł do perfekcji w zamienianiu wszystkich swoich wystąpień, nie zależnie od tego kto występuje, w jakiej sprawie, w jakim miejscu i czasie, na partyjną agitkę, dla swoich wyborców, wciągając przy tym przy okazji nas wszystkich w dyskusje o, pardon, dupie Maryni, a zamiatając pod dywan prawdziwe problemy państwa.

[CC] Jacek Wojcieciechowski
(523)

Pobierz PDF Wydrukuj