Gdy rządy ostrzegają przed blackoutem i mówią o możliwych długotrwałych wyłączeniach prądu zimą z powodu kryzysu energetycznego, w Polsce Wojownicy Maryi maszerowali w Bydgoszczy. Na czele szedł ksiądz antyszczepionkowiec.
W normalnym świecie marsz mężczyzn, którzy odmawiają różańce nie byłby niczym strasznym. Gorzej, że odmawiają również szczepień. W normalnym świecie można sobie chodzić po ulicy i głosić wiarę w krasnoludki lub elfy. W Polsce mniejszość, która wierzy w legendy i baśnie, ma ogromny wpływ na rzeczywistość.
Żyjemy w kraju, w którym do rangi bohaterskiej urasta decyzja sądu, że jak Pan Gądecki nie wyda dokumentów w związku z pedofilią w kościele, to policja wjedzie mu na chatę. To jest probierz polskiej sytuacji.
Gdy trwają oskarżenia rządu, że doprowadził do sytuacji, w której lekarze boją się podejmować decyzje o aborcji i umierają kobiety, to jakby umyka fakt, że przecież ten rząd nie wziął się znikąd, nie był Makbetem, który jako uzuprator przejął władzę, nie zleciał z kosmosu, tylko został przez kogoś wybrany.
Teraz nawet wyborcy tego rządu chcą zmian w ustawie o aborcji. Jakby wielu otworzyło oczy i z lekkim zawstydzeniem stwierdziło, że coś nie pykło.
Żyjemy w impasie. Gdy wiadomo, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest bardzo trudna i za chwilę może wydarzyć się coś, czego nie będzie można opowiedzieć w Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego przy pomocy serialu z Netflixa, ktoś strzeli, a jak wiadomo jeden strzał potrafi wywołać całą wojnę, to nie potrafimy rozmawiać o tym, jak rozsądnie rozwiązać kryzys migracyjny. Toczymy urojone wojny, gdy tak naprawdę może zacząć się prawdziwa.
Nie żyje żołnierz z 21 Brygady Strzelców Podhalańskich, który wykonywał zadania logistyczne przy granicy z Białorusią. Jego ciało odnaleziono w niedzielę rano. Pomimo podjętej reanimacji, nie udało się go uratować. Jak podkreślono, do zdarzenia doszło w trakcie odpoczynku żołnierza. Zmarły żołnierz nie wykonywał zadań bezpośrednio związanych z ochroną polskiej granicy. Pełnił służbę jako logistyk. Rodzina zmarłego została objęta opieką psychologiczną przez przedstawicieli wojska.
Można snuć różne domysły, ale sytuacja jest niepokojąca. Jednocześnie w tym samym czasie, gdyż wszystko dzieje się jednocześnie, Ryszard Terlecki powiedział o nazwaniu kobiety kretynką: zrobiłem to bardzo grzecznie. W Polsce tworzy się wszystko od nowa. Nowa grzeczność, nowa historia i teraźniejszość Przemysława Czarnka. Walczy się z LGBT i neomarksizmem, a nie walczy się w żadnej prawdziwej wojnie o sprawy kluczowe.
Jesteśmy państwem urojonym, które działa siłą inercji. Nie ufamy sobie nawzajem, nie naprawiamy usterek, nie usuwamy katastrof. Od poniedziałku młodzi ludzie pójdą do szkoły, która działa na zasadzie jakoś to będzie. Będzie albo nie będzie zdalnej edukacji. Rząd, który nie ma żadnego pomysłu na walkę z pandemią, gdyż nie chce działać wbrew opinii publicznej, czyli generalnie antyszczepionkowców, w innych sprawach podejmuje decyzje w oparciu o zdanie mniejszości Kajów Godków i innych urojonych racji.
Tak naprawdę to wszystko jest w jakiś sposób winą nas wszystkich, nie tylko Tuska. Nie potrafiliśmy stać się różnorodnym mądrym społeczeństwem obywatelskim. Można szukać przyczyn takiego stanu rzeczy, ale wszyscy, którzy naprawdę martwią się o naszą wspólną ojczyznę, nie jakieś Bąkiewicze, którzy patriotyzm mają tylko w racach na Marszu Niepodległości i w czasie bitwy pod Empikiem, powinni przede wszystkim szukać rozwiązań, które pozwolą choć trochę naprawić wieloletnie zaniedbania.
W innym przypadku będziemy żyli w nieskończoność w wyciekach ze skrzynek pocztowych Michała Dworczyka i cudach gospodarczych Adama Glapińskiego.
[CC] Paweł LęckiGdy rządy ostrzegają przed blackoutem i mówią o możliwych długotrwałych wyłączeniach prądu zimą z powodu kryzysu energetycznego, w Polsce Wojownicy Maryi maszerowali w Bydgoszczy. Na czele szedł ksiądz antyszczepionkowiec.
W normalnym świecie marsz mężczyzn, którzy odmawiają różańce nie byłby niczym strasznym. Gorzej, że odmawiają również szczepień. W normalnym świecie można sobie chodzić po ulicy i głosić wiarę w krasnoludki lub elfy. W Polsce mniejszość, która wierzy w legendy i baśnie, ma ogromny wpływ na rzeczywistość.
Żyjemy w kraju, w którym do rangi bohaterskiej urasta decyzja sądu, że jak Pan Gądecki nie wyda dokumentów w związku z pedofilią w kościele, to policja wjedzie mu na chatę. To jest probierz polskiej sytuacji.
Gdy trwają oskarżenia rządu, że doprowadził do sytuacji, w której lekarze boją się podejmować decyzje o aborcji i umierają kobiety, to jakby umyka fakt, że przecież ten rząd nie wziął się znikąd, nie był Makbetem, który jako uzuprator przejął władzę, nie zleciał z kosmosu, tylko został przez kogoś wybrany.
Teraz nawet wyborcy tego rządu chcą zmian w ustawie o aborcji. Jakby wielu otworzyło oczy i z lekkim zawstydzeniem stwierdziło, że coś nie pykło.
Żyjemy w impasie. Gdy wiadomo, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest bardzo trudna i za chwilę może wydarzyć się coś, czego nie będzie można opowiedzieć w Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego przy pomocy serialu z Netflixa, ktoś strzeli, a jak wiadomo jeden strzał potrafi wywołać całą wojnę, to nie potrafimy rozmawiać o tym, jak rozsądnie rozwiązać kryzys migracyjny. Toczymy urojone wojny, gdy tak naprawdę może zacząć się prawdziwa.
Nie żyje żołnierz z 21 Brygady Strzelców Podhalańskich, który wykonywał zadania logistyczne przy granicy z Białorusią. Jego ciało odnaleziono w niedzielę rano. Pomimo podjętej reanimacji, nie udało się go uratować. Jak podkreślono, do zdarzenia doszło w trakcie odpoczynku żołnierza. Zmarły żołnierz nie wykonywał zadań bezpośrednio związanych z ochroną polskiej granicy. Pełnił służbę jako logistyk. Rodzina zmarłego została objęta opieką psychologiczną przez przedstawicieli wojska.
Można snuć różne domysły, ale sytuacja jest niepokojąca. Jednocześnie w tym samym czasie, gdyż wszystko dzieje się jednocześnie, Ryszard Terlecki powiedział o nazwaniu kobiety kretynką: zrobiłem to bardzo grzecznie. W Polsce tworzy się wszystko od nowa. Nowa grzeczność, nowa historia i teraźniejszość Przemysława Czarnka. Walczy się z LGBT i neomarksizmem, a nie walczy się w żadnej prawdziwej wojnie o sprawy kluczowe.
Jesteśmy państwem urojonym, które działa siłą inercji. Nie ufamy sobie nawzajem, nie naprawiamy usterek, nie usuwamy katastrof. Od poniedziałku młodzi ludzie pójdą do szkoły, która działa na zasadzie jakoś to będzie. Będzie albo nie będzie zdalnej edukacji. Rząd, który nie ma żadnego pomysłu na walkę z pandemią, gdyż nie chce działać wbrew opinii publicznej, czyli generalnie antyszczepionkowców, w innych sprawach podejmuje decyzje w oparciu o zdanie mniejszości Kajów Godków i innych urojonych racji.
Tak naprawdę to wszystko jest w jakiś sposób winą nas wszystkich, nie tylko Tuska. Nie potrafiliśmy stać się różnorodnym mądrym społeczeństwem obywatelskim. Można szukać przyczyn takiego stanu rzeczy, ale wszyscy, którzy naprawdę martwią się o naszą wspólną ojczyznę, nie jakieś Bąkiewicze, którzy patriotyzm mają tylko w racach na Marszu Niepodległości i w czasie bitwy pod Empikiem, powinni przede wszystkim szukać rozwiązań, które pozwolą choć trochę naprawić wieloletnie zaniedbania.
W innym przypadku będziemy żyli w nieskończoność w wyciekach ze skrzynek pocztowych Michała Dworczyka i cudach gospodarczych Adama Glapińskiego.
[CC] Paweł Lęcki