O czym mówi krótki film o łamaniu oporu?

Ta scenka sfilmowania przez reportera Oko Press w czasie comiesięcznej hucpy na pl. Piłsudskiego, zwyczajnie nie daje mi spać po nocach. Prawdopodobnie, czułbym się tak samo po obejrzeniu nagranych ukrytą kamerą scen z kancelarii Hitlera, kiedy pokazuje on swoim sztabowcom Polskę, jako cel natarcia. Oczywiście, przesadzam z proporcjami, ale nie z ponurym wrażeniem, jakie wywarł na mnie ten filmik, w którym w roli Hitlera występuje polski populistyczny fuhrer, Kaczyński.

Konkretnie chodzi o tę podpatrzoną i podsłuchaną przez reportera scenkę, kiedy: - klaps! - pod czarne smoleńskie schody, jak co miesiąc, podchodzi Kaczyński, a z tła, od strony Ogrodu Saskiego, słychać zwielokrotnione tubami akustycznymi pytania Lotnej Brygady Opozycji, o to, czy, człowiek zwany Balbina: - nie ma wyrzutów sumienia? Czy kazał lądować bratu? Gdzie jest wrak? i Kiedy Antek przedstawi swój raport?

Nie ma żadnych wątpliwości, że Kaczyński musi słyszeć te pytania. Potwierdza to uwieczniona kamerą reakcja "wodza". Po oddaniu hołdu schodom, wraca on do swojej świty i każe przywołać do siebie ministra Kamińskiego. Gdy ten podchodzi w wiernopoddańczych lansadach, fuhrer beszta go, dlaczego policja pozwala na takie gorszące zajścia. Kamiński, mocno zmieszany bełkocze coś, że nie było polecenia, więc zniecierpliwiony dyktator przerywa mu, mówiąc, cyt.: "ale teraz każę!" , po czym kamera pokazuje jak do wykrzykujących swoje pytania manifestantów, podchodzi oddział policji i z brutalną siłą wyrywa im tuby akustyczne z rąk. Szarpaninie towarzyszą bezradne okrzyki protestujących, że to jest legalnie zgłoszone wydarzenie i, że interwencja policji jest bezprawna. Cięcie!

Na wypadek, w który nie wierzę, gdyby komuś trzeba było tłumaczyć, dlaczego ta scenka tak mnie bulwersuje, że aż nie daje spać, tłumaczę.

Do tej pory wiedziałem wprawdzie kto, dlaczego i w jaki sposób rządzi naszym krajem, ale gdzieś w tyle głowy zawsze kołatało się jakieś lekko pocieszające niedowierzanie, że te wszystkie nieprawdopodobne głupoty, które dzieją się codziennie na naszych oczach i, które systematycznie rujnują życie naszego społeczeństwa, dzieją się naprawdę. Bo przecież - tak mi się kołatało - to niemożliwe, żeby źródłem i sprawcą tej całej kretyniady był jeden człowiek. Bo to przecież niemożliwe, żeby byli ludzie chcący wypełniać rozkazy paranoika. Bo przecież aż bolą samo nasuwające się porównania z Kaligulą, mianującym senatorem swego konia, lub rozkazującym wojsku chłostanie wzburzonego morza. A jednak! Wszelkie złudzenia pryskają, obnażone tym jednym filmikiem.

Nie łudźcie się, że to nie ten śmieszny, karłowaty patogen trzyma twardą ręką swoją kamarylę, gotową spełnić każdy jego najgłupszy, a jak zajdzie potrzeba, najokrutniejszy kaprys.

Nie myślcie, że wasz kieszonkowy dyktator ma jednak jakąś strategię zarządzania państwem. To nieprawda! Jedyne czym się kieruje ten chory z nienawiści człowiek, to paranoiczna żądza władzy i psychopatyczna chęć kontrolowania wszystkich i wszystkiego.

Nie pomijajcie w waszych rozważaniach nad poczynaniami Kaczyńskiego, choćby takiego problemu: - dlaczego woli on, wraz ze swoimi zausznikami odprawiać swoje żałosne obrzędy pod, niechby nawet najbardziej symbolicznymi, schodami, a nie pod ustawionym kilka metrów dalej pomnikiem brata? I dlaczego to tych schodów, chronią zwarte oddziały policji i wojska, mimo, że nic i nikt tej budowlanej samowoli nie zagraża? Czy to nie są wystarczające objawy paranoi?

Nie miejcie nadziei, że ten leczący swoje kompleksy manią wielkości człowiek, zawaha się przed użyciem wszystkich dostępnych mu środków przemocy, żeby złamać wasz sprzeciw.

Nie liczcie na to, że podporządkowani mu ludzie ockną się i przestaną wykonywać jego najgłupsze rozkazy. Oni już przekroczyli granice ludzkiej przyzwoitości i nie mają powrotu do normalności. Teraz nie pozostaje im nic innego, jak zaostrzać walkę z własnym społeczeństwem w strachu przed utratą zdobyczy i nieuchronną karą, jaka ich czeka, gdy stracą władzę.

Nie pocieszajcie się, że przecież jest jeszcze spora część policji i aparatu przymusu, która może się zbuntować i przestać wykonywać paranoiczne rozkazy. Niestety, ta gorsza część aparatu jest już zdeprawowana w wystarczającym stopniu, żeby zdominować resztę i niczego nie zmieni świadomość, że ta reszta, nawet nie będzie się cieszyła, wykonując najokrutniejsze rozkazy samego gnoma, lub z jego poduszczenia. Jak przyjdzie rozkaz, to pójdą chłostać morze, albo np. wybijać wróble, pocieszając się, że ich to nie bawi.

Nie bądźcie pewni, że i u nas nie będzie tak, jak na naszych oczach dzieje się dzisiaj z bratnim nam narodem, w sąsiedniej Białorusi.

Nie myślcie, jak większość normalnych ludzi, żyjących dotąd w demokratycznym kraju, że ani wam, ani waszym najbliższym nie będzie zagrażała żadna niezasłużona krzywda, więzienie, cierpienie, a nawet śmierć, ze strony demokratycznie wybranej władzy waszego państwa, gdy tylko oszalały tyran wyda tej władzy rozkaz.

Nie wierzcie w to, że te coraz bardziej natarczywe ataki na Unię Europejską i wszystkie, zapewniające nam bezpieczeństwo i stabilny rozwój sojusze i związki z krajami zachodniej cywilizacji, to tylko głupstwa wygadywane przez służalczych wspólników Kaczyńskiego, a nie początek zarządzonej przez niego, zgodnej z życzeniem Putina, akcji opuszczania tych struktur przez nasze państwo.

Nie kalkulujcie, że to całe zło da się przeczekać do wyborów i, że te wybory wygramy, bo "ludzi dobrej woli jest więcej". Nawet, jeśli tak jest, to sama dobra wola nie wystarczy do przezwyciężenia stalowej siły, która z całą stanowczością i brutalnością będzie broniła swoich pozycji, używając wszelkich możliwych metod, w tym oszustwa wyborczego i fizycznej eliminacji opozycji.

Przesadzam? Wymyślam? Za dużo złych myśli, jak na jeden krótki film, pokazujący drobny epizod z życia w naszym kraju?

Naprawdę myślicie, że Białorusini i Rosjanie są od nas gorsi i głupsi i dlatego przegrywają wygrane wybory i są poddawani represjom, wiezieni i zabijani, przez rządzących ich krajami zbrodniarzy? Ci zbrodniarze też kiedyś udawali kogoś innego niż są w rzeczywistości - pozbawionymi wszelkiej moralności populistami, zaspokającymi kosztem milionów ludzi swoje niskie instynkty.

Nie wiążcie nadziei na pokonanie populizmu w naszym kraju z pomocą z zewnątrz. Nikt za nas nie będzie nawet próbował odsunąć ich od władzy. Jesteśmy zdani wyłącznie na siebie i sami w końcu musimy pokonać niechęć do wspólnego, silnego przeciwstawienia się złu.

Jeśli nasze historyczne pieśni mają rzeczywiście mobilizującą do działania moc, to powinniśmy je zacząć śpiewać już teraz!

Może się mylę, jedynego ratunku z tej populistycznej opresji, upatrując w masowych protestach w całym kraju.

Wiem, jak trudno przychodzi tym, którzy jeszcze nie opuścili bezradnie rąk, zmobilizować te miliony, które przecież wiedzą, jak jest źle, lecz ciągle jeszcze się ociągają i szukają pretekstów, żeby osobiście nie dołączyć do obywatelskiego sprzeciwu. Ale wiem też, bo znam historię, ile możemy wszyscy stracić biernie oczekując jakiegoś cudu lub mitycznego wodza na białym koniu.

Niestety, nie wiem, co zrobić, żeby ten marazm przerwać.

PS,
bardzo proszę wszystkich, którzy zechcą prosić o zamieszczenie linku do poruszającego filmiku, o którym wspomniałem, żeby osobiście wykonali choć tyle wysiłku i sami sobie ten filmik znaleźli. Niech to będzie mały symboliczny krok do większej aktywności. Dla ułatwienia dodam, że jest na Onecie i ma podobno ponad 0,5 mln otwarć.

[CC] Michał Osiecimski

O czym mówi krótki film o łamaniu oporu?

Ta scenka sfilmowania przez reportera Oko Press w czasie comiesięcznej hucpy na pl. Piłsudskiego, zwyczajnie nie daje mi spać po nocach. Prawdopodobnie, czułbym się tak samo po obejrzeniu nagranych ukrytą kamerą scen z kancelarii Hitlera, kiedy pokazuje on swoim sztabowcom Polskę, jako cel natarcia. Oczywiście, przesadzam z proporcjami, ale nie z ponurym wrażeniem, jakie wywarł na mnie ten filmik, w którym w roli Hitlera występuje polski populistyczny fuhrer, Kaczyński.

Konkretnie chodzi o tę podpatrzoną i podsłuchaną przez reportera scenkę, kiedy: - klaps! - pod czarne smoleńskie schody, jak co miesiąc, podchodzi Kaczyński, a z tła, od strony Ogrodu Saskiego, słychać zwielokrotnione tubami akustycznymi pytania Lotnej Brygady Opozycji, o to, czy, człowiek zwany Balbina: - nie ma wyrzutów sumienia? Czy kazał lądować bratu? Gdzie jest wrak? i Kiedy Antek przedstawi swój raport?

Nie ma żadnych wątpliwości, że Kaczyński musi słyszeć te pytania. Potwierdza to uwieczniona kamerą reakcja "wodza". Po oddaniu hołdu schodom, wraca on do swojej świty i każe przywołać do siebie ministra Kamińskiego. Gdy ten podchodzi w wiernopoddańczych lansadach, fuhrer beszta go, dlaczego policja pozwala na takie gorszące zajścia. Kamiński, mocno zmieszany bełkocze coś, że nie było polecenia, więc zniecierpliwiony dyktator przerywa mu, mówiąc, cyt.: "ale teraz każę!" , po czym kamera pokazuje jak do wykrzykujących swoje pytania manifestantów, podchodzi oddział policji i z brutalną siłą wyrywa im tuby akustyczne z rąk. Szarpaninie towarzyszą bezradne okrzyki protestujących, że to jest legalnie zgłoszone wydarzenie i, że interwencja policji jest bezprawna. Cięcie!

Na wypadek, w który nie wierzę, gdyby komuś trzeba było tłumaczyć, dlaczego ta scenka tak mnie bulwersuje, że aż nie daje spać, tłumaczę.

Do tej pory wiedziałem wprawdzie kto, dlaczego i w jaki sposób rządzi naszym krajem, ale gdzieś w tyle głowy zawsze kołatało się jakieś lekko pocieszające niedowierzanie, że te wszystkie nieprawdopodobne głupoty, które dzieją się codziennie na naszych oczach i, które systematycznie rujnują życie naszego społeczeństwa, dzieją się naprawdę. Bo przecież - tak mi się kołatało - to niemożliwe, żeby źródłem i sprawcą tej całej kretyniady był jeden człowiek. Bo to przecież niemożliwe, żeby byli ludzie chcący wypełniać rozkazy paranoika. Bo przecież aż bolą samo nasuwające się porównania z Kaligulą, mianującym senatorem swego konia, lub rozkazującym wojsku chłostanie wzburzonego morza. A jednak! Wszelkie złudzenia pryskają, obnażone tym jednym filmikiem.

Nie łudźcie się, że to nie ten śmieszny, karłowaty patogen trzyma twardą ręką swoją kamarylę, gotową spełnić każdy jego najgłupszy, a jak zajdzie potrzeba, najokrutniejszy kaprys.

Nie myślcie, że wasz kieszonkowy dyktator ma jednak jakąś strategię zarządzania państwem. To nieprawda! Jedyne czym się kieruje ten chory z nienawiści człowiek, to paranoiczna żądza władzy i psychopatyczna chęć kontrolowania wszystkich i wszystkiego.

Nie pomijajcie w waszych rozważaniach nad poczynaniami Kaczyńskiego, choćby takiego problemu: - dlaczego woli on, wraz ze swoimi zausznikami odprawiać swoje żałosne obrzędy pod, niechby nawet najbardziej symbolicznymi, schodami, a nie pod ustawionym kilka metrów dalej pomnikiem brata? I dlaczego to tych schodów, chronią zwarte oddziały policji i wojska, mimo, że nic i nikt tej budowlanej samowoli nie zagraża? Czy to nie są wystarczające objawy paranoi?

Nie miejcie nadziei, że ten leczący swoje kompleksy manią wielkości człowiek, zawaha się przed użyciem wszystkich dostępnych mu środków przemocy, żeby złamać wasz sprzeciw.

Nie liczcie na to, że podporządkowani mu ludzie ockną się i przestaną wykonywać jego najgłupsze rozkazy. Oni już przekroczyli granice ludzkiej przyzwoitości i nie mają powrotu do normalności. Teraz nie pozostaje im nic innego, jak zaostrzać walkę z własnym społeczeństwem w strachu przed utratą zdobyczy i nieuchronną karą, jaka ich czeka, gdy stracą władzę.

Nie pocieszajcie się, że przecież jest jeszcze spora część policji i aparatu przymusu, która może się zbuntować i przestać wykonywać paranoiczne rozkazy. Niestety, ta gorsza część aparatu jest już zdeprawowana w wystarczającym stopniu, żeby zdominować resztę i niczego nie zmieni świadomość, że ta reszta, nawet nie będzie się cieszyła, wykonując najokrutniejsze rozkazy samego gnoma, lub z jego poduszczenia. Jak przyjdzie rozkaz, to pójdą chłostać morze, albo np. wybijać wróble, pocieszając się, że ich to nie bawi.

Nie bądźcie pewni, że i u nas nie będzie tak, jak na naszych oczach dzieje się dzisiaj z bratnim nam narodem, w sąsiedniej Białorusi.

Nie myślcie, jak większość normalnych ludzi, żyjących dotąd w demokratycznym kraju, że ani wam, ani waszym najbliższym nie będzie zagrażała żadna niezasłużona krzywda, więzienie, cierpienie, a nawet śmierć, ze strony demokratycznie wybranej władzy waszego państwa, gdy tylko oszalały tyran wyda tej władzy rozkaz.

Nie wierzcie w to, że te coraz bardziej natarczywe ataki na Unię Europejską i wszystkie, zapewniające nam bezpieczeństwo i stabilny rozwój sojusze i związki z krajami zachodniej cywilizacji, to tylko głupstwa wygadywane przez służalczych wspólników Kaczyńskiego, a nie początek zarządzonej przez niego, zgodnej z życzeniem Putina, akcji opuszczania tych struktur przez nasze państwo.

Nie kalkulujcie, że to całe zło da się przeczekać do wyborów i, że te wybory wygramy, bo "ludzi dobrej woli jest więcej". Nawet, jeśli tak jest, to sama dobra wola nie wystarczy do przezwyciężenia stalowej siły, która z całą stanowczością i brutalnością będzie broniła swoich pozycji, używając wszelkich możliwych metod, w tym oszustwa wyborczego i fizycznej eliminacji opozycji.

Przesadzam? Wymyślam? Za dużo złych myśli, jak na jeden krótki film, pokazujący drobny epizod z życia w naszym kraju?

Naprawdę myślicie, że Białorusini i Rosjanie są od nas gorsi i głupsi i dlatego przegrywają wygrane wybory i są poddawani represjom, wiezieni i zabijani, przez rządzących ich krajami zbrodniarzy? Ci zbrodniarze też kiedyś udawali kogoś innego niż są w rzeczywistości - pozbawionymi wszelkiej moralności populistami, zaspokającymi kosztem milionów ludzi swoje niskie instynkty.

Nie wiążcie nadziei na pokonanie populizmu w naszym kraju z pomocą z zewnątrz. Nikt za nas nie będzie nawet próbował odsunąć ich od władzy. Jesteśmy zdani wyłącznie na siebie i sami w końcu musimy pokonać niechęć do wspólnego, silnego przeciwstawienia się złu.

Jeśli nasze historyczne pieśni mają rzeczywiście mobilizującą do działania moc, to powinniśmy je zacząć śpiewać już teraz!

Może się mylę, jedynego ratunku z tej populistycznej opresji, upatrując w masowych protestach w całym kraju.

Wiem, jak trudno przychodzi tym, którzy jeszcze nie opuścili bezradnie rąk, zmobilizować te miliony, które przecież wiedzą, jak jest źle, lecz ciągle jeszcze się ociągają i szukają pretekstów, żeby osobiście nie dołączyć do obywatelskiego sprzeciwu. Ale wiem też, bo znam historię, ile możemy wszyscy stracić biernie oczekując jakiegoś cudu lub mitycznego wodza na białym koniu.

Niestety, nie wiem, co zrobić, żeby ten marazm przerwać.

PS,
bardzo proszę wszystkich, którzy zechcą prosić o zamieszczenie linku do poruszającego filmiku, o którym wspomniałem, żeby osobiście wykonali choć tyle wysiłku i sami sobie ten filmik znaleźli. Niech to będzie mały symboliczny krok do większej aktywności. Dla ułatwienia dodam, że jest na Onecie i ma podobno ponad 0,5 mln otwarć.

[CC] Michał Osiecimski
(472)

Pobierz PDF Wydrukuj