Wadim Tyszkiewicz o podwyżkach.

Najpierw z wszechogarniającym kłamstwem.

Kiedy słowa nie znaczą tego, co powinny. Kiedy tępogłowi nacjo-idioci de facto rządzą. Bo cesarz starzejąc się, zawsze przeambicjonowany teraz gubi się w szczegółach. Bezradny, świadomy, że już nic nie rozumie ze Świata, ale też nie za bardzo go ciekawy, nie czytający i nie rozumiejący żadnego poza swoim ojczystym językiem, poza Internetem, prowadzony pod rękę przez ludzi miernych jak Brudziński, Suski. Dla którego Karczewski (ten od bat'ki Łukaszenko) wart był godności marszałka Senatu. A Morawiecki to guru ekonomii. I finansów. Podczas kiedy jest nieznanym nikomu ze swych dokonań historykiem.

Poprzednia premier pokazywała klasę przywództwa cesarza. Szyta na jego miarę. Miał rację, nie przerosła. Unia w Strassburgu, głupia, jej nie zrozumiała.

Nie daję sobie rady z atrofią Państwa. Mojego Państwa.

Zawsze, w czasach najgłębszej "komuny" marzyłem, żeby to moje Państwo było godne szacunku, nie mojego - bo ja zawsze do mojego Państwa miałem szacunek, ale innych społeczeństw, specjalnie Europy. A tu skretyniali bandyci napadają punkty szczepień. Są pośród nich posłowie. Wykreowani, i potrzebni Kaczyńskiemu. Do czego potrzebni?

On nie jest von Pappen. On Szmaciak. Ten od Szpota. Mały, lecz ambitny aparatczyk. Krzywdzę. Cesarz aparatczyków. Bo nikt, naprawdę nikt z wartością w sobie by go nie uznał.

Albo giętcy jak Gowin, albo bez żadnej właściwości. Wicepremierzy. Ministrowie Spraw Zagranicznych. Ten od Republiki Escobar też.

Przecież na dobrą sprawę to nie mogło się nam przydarzyć. Nie mogę sobie poradzić z zalewającą mnie już ponad dziurki w nosie falami głupoty.

Prywatyzacja: "nie będą nam naszych zysków wywozić".

Europa: "jak Związek Radziecki"

Łukaszenka: "taki ciepły, przyjazny człowiek"

Prawo: " nie prawo, lecz wola polityczna".

Białe: " Nie będą nam mówić, że białe jest białe, a czarne czarne".

Nie radzę sobie.

Także z dziesiątków jeszcze innych, czasem istotniejszych przyczyn.

Ci generałowie Armii liżący stopy Misiewiczowi.

Ci wojewodowie mali jak karzełek pod muchomorem.

Ci biskupi głupsi od absolwenta czteroklasówki w Kongresówce.

Oczekuję jednego. Od opozycji. Jedności!

Jedności dla odsunięcia półgłówków o wielkich kieszeniach od władzy. Od przywódców opozycji demokratycznej oczekuję, że będą wiedzieć, jak tę jedność dla odsunięcia PiS zrobić. A potem porozmawiamy.

[CC] Wadim Tyszkiewicz

Nie daję już sobie rady

Najpierw z wszechogarniającym kłamstwem.

Kiedy słowa nie znaczą tego, co powinny. Kiedy tępogłowi nacjo-idioci de facto rządzą. Bo cesarz starzejąc się, zawsze przeambicjonowany teraz gubi się w szczegółach. Bezradny, świadomy, że już nic nie rozumie ze Świata, ale też nie za bardzo go ciekawy, nie czytający i nie rozumiejący żadnego poza swoim ojczystym językiem, poza Internetem, prowadzony pod rękę przez ludzi miernych jak Brudziński, Suski. Dla którego Karczewski (ten od bat'ki Łukaszenko) wart był godności marszałka Senatu. A Morawiecki to guru ekonomii. I finansów. Podczas kiedy jest nieznanym nikomu ze swych dokonań historykiem.

Poprzednia premier pokazywała klasę przywództwa cesarza. Szyta na jego miarę. Miał rację, nie przerosła. Unia w Strassburgu, głupia, jej nie zrozumiała.

Nie daję sobie rady z atrofią Państwa. Mojego Państwa.

Zawsze, w czasach najgłębszej "komuny" marzyłem, żeby to moje Państwo było godne szacunku, nie mojego - bo ja zawsze do mojego Państwa miałem szacunek, ale innych społeczeństw, specjalnie Europy. A tu skretyniali bandyci napadają punkty szczepień. Są pośród nich posłowie. Wykreowani, i potrzebni Kaczyńskiemu. Do czego potrzebni?

On nie jest von Pappen. On Szmaciak. Ten od Szpota. Mały, lecz ambitny aparatczyk. Krzywdzę. Cesarz aparatczyków. Bo nikt, naprawdę nikt z wartością w sobie by go nie uznał.

Albo giętcy jak Gowin, albo bez żadnej właściwości. Wicepremierzy. Ministrowie Spraw Zagranicznych. Ten od Republiki Escobar też.

Przecież na dobrą sprawę to nie mogło się nam przydarzyć. Nie mogę sobie poradzić z zalewającą mnie już ponad dziurki w nosie falami głupoty.

Prywatyzacja: "nie będą nam naszych zysków wywozić".

Europa: "jak Związek Radziecki"

Łukaszenka: "taki ciepły, przyjazny człowiek"

Prawo: " nie prawo, lecz wola polityczna".

Białe: " Nie będą nam mówić, że białe jest białe, a czarne czarne".

Nie radzę sobie.

Także z dziesiątków jeszcze innych, czasem istotniejszych przyczyn.

Ci generałowie Armii liżący stopy Misiewiczowi.

Ci wojewodowie mali jak karzełek pod muchomorem.

Ci biskupi głupsi od absolwenta czteroklasówki w Kongresówce.

Oczekuję jednego. Od opozycji. Jedności!

Jedności dla odsunięcia półgłówków o wielkich kieszeniach od władzy. Od przywódców opozycji demokratycznej oczekuję, że będą wiedzieć, jak tę jedność dla odsunięcia PiS zrobić. A potem porozmawiamy.

[CC] Andrzej Celinski.
(453)

Pobierz PDF Wydrukuj