Historia Polski to seria zdarzeń, których celem jest walka o odzyskanie przeszłości. O przyszłości mówi się niechętnie i z obawą, ponieważ nie da się jej przewidzieć i dlatego należy spodziewać się po niej wszystkiego najgorszego.
Śledząc historie Polaków, którzy odegrali w historii znaczącą rolę w dokonaniach ogólnoświatowych, najczęściej mamy do czynienia z życiorysami, które stawały w opozycji do aktualnie obowiązującego systemu politycznego, relacji społecznych czy ogólnie przyjętego systemu wartości. U bohaterów „lokalnych” trudno znaleźć przykłady wzmacniania pozytywnych cech i budowania nowego w oparciu o wizje przyszłości. Chętniej mówimy i wspominamy tych, którzy polegli bez sukcesu w walce o to co już dawno przestało mieć znaczenie, niż o tych, którzy z ufnością i wizją patrzyli w przyszłość próbując znaleźć na nią jakiś przepis.
Naszą świadomość narodową wciąż bardziej kształtują prostota sienkiewiczowskich Wołodyjowskich i Latarników niż prusowskie wątpliwości Wokulskich i Faraonów. Jeżeli dodać do tego katolicko – pańszczyźniane:
„Bóg tak chciał”
– to mamy szczegółowy obraz, który z dokładnością do pojedynczego piksela wyjaśnia przyczyny naszych ciągłych niepowodzeń.
Tylko w państwie, w którym ważniejszy jest dowód własności kamienicy sprzed 80-ciu lat, niż świadomość postępującej degradacji środowiska i związanych z tym zmian klimatycznych, które zagrażają życiu, możliwe jest niesłabnące poparcie dla partii w rodzaju PiS. Idźmy dalej tą drogą, a z pewnością się nie zmęczymy, bo będzie krótka.
[CC] Krzysztof DudzińskiHistoria Polski to seria zdarzeń, których celem jest walka o odzyskanie przeszłości. O przyszłości mówi się niechętnie i z obawą, ponieważ nie da się jej przewidzieć i dlatego należy spodziewać się po niej wszystkiego najgorszego.
Śledząc historie Polaków, którzy odegrali w historii znaczącą rolę w dokonaniach ogólnoświatowych, najczęściej mamy do czynienia z życiorysami, które stawały w opozycji do aktualnie obowiązującego systemu politycznego, relacji społecznych czy ogólnie przyjętego systemu wartości. U bohaterów „lokalnych” trudno znaleźć przykłady wzmacniania pozytywnych cech i budowania nowego w oparciu o wizje przyszłości. Chętniej mówimy i wspominamy tych, którzy polegli bez sukcesu w walce o to co już dawno przestało mieć znaczenie, niż o tych, którzy z ufnością i wizją patrzyli w przyszłość próbując znaleźć na nią jakiś przepis.
Naszą świadomość narodową wciąż bardziej kształtują prostota sienkiewiczowskich Wołodyjowskich i Latarników niż prusowskie wątpliwości Wokulskich i Faraonów. Jeżeli dodać do tego katolicko – pańszczyźniane:
„Bóg tak chciał”
– to mamy szczegółowy obraz, który z dokładnością do pojedynczego piksela wyjaśnia przyczyny naszych ciągłych niepowodzeń.
Tylko w państwie, w którym ważniejszy jest dowód własności kamienicy sprzed 80-ciu lat, niż świadomość postępującej degradacji środowiska i związanych z tym zmian klimatycznych, które zagrażają życiu, możliwe jest niesłabnące poparcie dla partii w rodzaju PiS. Idźmy dalej tą drogą, a z pewnością się nie zmęczymy, bo będzie krótka.
[CC] Krzysztof Dudziński