Norwegowie ufają wybranym przez siebie politykom i wierzą, że ludzie ci uczciwie pracują dla dobra swojego kraju. Moi znajomi Norwegowie zawsze mówią o ludziach władzy nasz burmistrz Oslo, nasza premier.
Dlaczego tak się dzieje? Skąd bierze się tyle zaufania do władzy? Moim zdaniem ze zwykłej ludzkiej uczciwości i skromności jaka cechuje tutejszą klasę polityczną. Najlepszym przykładem będzie tu ostatnia sytuacja kryzysowa z premier rządu w roli głównej.
W Norwegii z powodu pandemii obowiązuje przepis, który mówi, że można spotykać się maksymalnie w grupach do 10 osób.
Premier norweskiego rządu Erna Solberg miała niedawno urodziny. Obchodziła je skromnie zapraszając najbliższe osoby do swojego domku letniskowego w górach, następnego dnia towarzystwo udało się też do miejscowej restauracji, która była legalnie otwarta.
Niestety okazało się, że do przyjęcia dołączyły cztery dodatkowe osoby, a premier nie potrafiła im odmówić gościny i zaprosiła je do środka. Po urodzinach premier Norwegii Erna Solberg sama przyznała, że dopuściła się złamania obostrzeń, jakie panują w jej kraju i zadeklarowała, że poniesie konsekwencje prawne za to co się zdarzyło. Mimo tego premier znalazła się w ogniu krytyki. O jej działaniach rozpisują się norweskie media, ale również i rodzima opozycja nie daje jej spokoju.
– Wszyscy jesteśmy zmęczeni i można popełniać błędy, ale premier kraju musi faktycznie przejąć inicjatywę i pokazać, że panuje nad sytuacją – stwierdził Martin Henriksen z Partii Pracy. Jego zdaniem działania Solberg są po prostu "szkodliwe dla wiarygodności".
Zachowaniem premier zainteresowały się już odpowiednie służby. Szefowa rządu ma zostać przesłuchana przez policję jak każdy obywatel w takiej sytuacji. Sama Solberg stwierdziła, że jeżeli odpowiednie organy ustalą, że jej zachowanie jest karalne, to jest gotowa ponieś z pokorą każda nałożoną na nią karę.
Zestawcie sobie drodzy teraz to zachowanie premier Norwegii z bezczelnością pisowców, którzy łamią masowo ustanowione przez siebie regulacje i rozporządzenia ukrywając się potem za immunitetami i za plecami dyspozycyjnej prokuratury. Przypomnijcie sobie rajdy Kaczyńskiego po zamkniętych cmentarzach, grupowe wizyty na Wawelu czy pisowskie spędy w Radiu Maryja. O zachowaniu Andrzeja Dudy i jego żony już nawet nie wspominając.
Ta sytuacja pokazuje jaka przepaść dzieli nas od Norwegii. W Polsce rządzą nami politycy bez zasad, bezczelni, aroganccy i niemoralni. Niestety tak długo jak długo będziemy wybierać takich ludzi do władzy, tak długo nic się w Polsce nie zmieni. Sądzę, że właśnie z potrzeby wymiany skompromitowanych polityków na ludzi przyzwoitych i moralnych wynika popularność Szymona Hołowni, któremu można zarzucić wiele, ale w oczach milionów Polaków jest to człowiek skromny i uczciwy w tym co robi. Podobnie jak norwescy politycy.
[CC] Paweł LęckiNorwegowie ufają wybranym przez siebie politykom i wierzą, że ludzie ci uczciwie pracują dla dobra swojego kraju. Moi znajomi Norwegowie zawsze mówią o ludziach władzy nasz burmistrz Oslo, nasza premier.
Dlaczego tak się dzieje? Skąd bierze się tyle zaufania do władzy? Moim zdaniem ze zwykłej ludzkiej uczciwości i skromności jaka cechuje tutejszą klasę polityczną. Najlepszym przykładem będzie tu ostatnia sytuacja kryzysowa z premier rządu w roli głównej.
W Norwegii z powodu pandemii obowiązuje przepis, który mówi, że można spotykać się maksymalnie w grupach do 10 osób.
Premier norweskiego rządu Erna Solberg miała niedawno urodziny. Obchodziła je skromnie zapraszając najbliższe osoby do swojego domku letniskowego w górach, następnego dnia towarzystwo udało się też do miejscowej restauracji, która była legalnie otwarta.
Niestety okazało się, że do przyjęcia dołączyły cztery dodatkowe osoby, a premier nie potrafiła im odmówić gościny i zaprosiła je do środka. Po urodzinach premier Norwegii Erna Solberg sama przyznała, że dopuściła się złamania obostrzeń, jakie panują w jej kraju i zadeklarowała, że poniesie konsekwencje prawne za to co się zdarzyło. Mimo tego premier znalazła się w ogniu krytyki. O jej działaniach rozpisują się norweskie media, ale również i rodzima opozycja nie daje jej spokoju.
– Wszyscy jesteśmy zmęczeni i można popełniać błędy, ale premier kraju musi faktycznie przejąć inicjatywę i pokazać, że panuje nad sytuacją – stwierdził Martin Henriksen z Partii Pracy. Jego zdaniem działania Solberg są po prostu "szkodliwe dla wiarygodności".
Zachowaniem premier zainteresowały się już odpowiednie służby. Szefowa rządu ma zostać przesłuchana przez policję jak każdy obywatel w takiej sytuacji. Sama Solberg stwierdziła, że jeżeli odpowiednie organy ustalą, że jej zachowanie jest karalne, to jest gotowa ponieś z pokorą każda nałożoną na nią karę.
Zestawcie sobie drodzy teraz to zachowanie premier Norwegii z bezczelnością pisowców, którzy łamią masowo ustanowione przez siebie regulacje i rozporządzenia ukrywając się potem za immunitetami i za plecami dyspozycyjnej prokuratury. Przypomnijcie sobie rajdy Kaczyńskiego po zamkniętych cmentarzach, grupowe wizyty na Wawelu czy pisowskie spędy w Radiu Maryja. O zachowaniu Andrzeja Dudy i jego żony już nawet nie wspominając.
Ta sytuacja pokazuje jaka przepaść dzieli nas od Norwegii. W Polsce rządzą nami politycy bez zasad, bezczelni, aroganccy i niemoralni. Niestety tak długo jak długo będziemy wybierać takich ludzi do władzy, tak długo nic się w Polsce nie zmieni. Sądzę, że właśnie z potrzeby wymiany skompromitowanych polityków na ludzi przyzwoitych i moralnych wynika popularność Szymona Hołowni, któremu można zarzucić wiele, ale w oczach milionów Polaków jest to człowiek skromny i uczciwy w tym co robi. Podobnie jak norwescy politycy.
[CC] Rafał Gaweł