Zakochany prezes

Ciekawe, jak wiele osób byłoby zdumionych, gdyby się okazało, że ten szpecący Puszczę Notecką gargamel, koszmarny sen każdego ekologa i estety, okazał się jeszcze jednym efektem kreatywności, cudownego dziecka PiS-u, Obajtka. Myślę, że niewiele, bo Obajtek już nieraz pokazał, że wszystko może. Ale zostawmy dochodzenie, czy i za tą dziką budowlą stoi nasz współczesny Nikodem Dyzma posłom opozycji, bo jak widać żadne powołane do tego służby państwowe, opanowane przez ziobrystów, ani myślą zajmować się wyczynami pupila prezesa Kaczyńskiego.

Nawet, gdyby się okazało, że jednak w tej katastrofalnej samowoli budowlanej nie maczał palców deweloper z Pcimia, to warto się zastanowić, dlaczego jak dotąd nikt nie przeszkodził Obajtkowi w zaspokajaniu jego pazerności na kolejne ekscesy w budowaniu szpetnych gargameli.

Jest oczywistą oczywistością, że bez aprobaty najważniejszej osoby w naszym znękanym autorytaryzmem państwie, nikt nie miałby najmniejszej szansy na zrobienie jednej setnej tego, czego się bezczelnie i nieodpowiedzialnie dopuścił don Orleone.

A Obajtek wszystko może!

Jak to jest? Dlaczego? Nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy przecież w geniusz wójta z Pcimia, który ma wyciągnąć Polskę z głębokiej zapaści, w którą, tak na marginesie, nie wpędził nas nikt inny tylko patogen i jego otoczenie.

Czy Obajtek naprawdę przyćmiewa swoim blaskiem innych pisowskich geniuszy, jak Sasin, Suski, Gliński i reszta tej menażerii? Nie! Więc dlaczego to właśnie on stał się tak pilnie przez prezesa chronionym dobrem narodowym, któremu wszystko wolno? Czy Kaczyński naprawdę widzi tę aurę roztaczaną przez samego pana boga nad Obajtkiem? Nie - prezes na pewno jest psychopatą, ale nie idiotą.

On dobrze wie, jak szkodliwe dla jego władzy absolutnej są wszelkiego rodzaju afery, których nie da się ukryć. Kuchciński, wielki miłośnik latania, jednak sobie nie polatał, gdy się okazało, że to kompromituje władzę. Beata Sz. nie pobyła sobie premierką tyle ile się jej należało, gdy poniosła niesłychane zwycięstwo 27:1 w Brukseli. Nawet Antoni nie poromansował sobie zbyt długo ze swoim Misiewiczem jako minister obrony.

A tu masz! Daniel Wszystko Może Obajtek broi ile wlezie, a prezes nie tylko nie grzmi, ale wodzi za nim zakochanymi oczami i płoni się na jego widok, jak panienka na wydaniu, a to, co nad nim widzi, to nie żadna aura od pana boga, lecz to coś, co większość zakochanych dostrzega nad obiektem swoich uczuć.

Niby nic nadzwyczajnego - nie pierwszy i nie ostatni taki zakochany prezes. Tylko, że Obajtek, wiedząc, że miłość mu wszystko wybaczy, jeszcze na niejedno sobie pozwoli. Kto wie, może takimi gargamelami zabuduje całe Mazury i Tatry? A kto bogatemu zabroni?!

Ale co z nami Polki I Polacy?!

[CC] Michał Osiecimski

Zakochany prezes

Ciekawe, jak wiele osób byłoby zdumionych, gdyby się okazało, że ten szpecący Puszczę Notecką gargamel, koszmarny sen każdego ekologa i estety, okazał się jeszcze jednym efektem kreatywności, cudownego dziecka PiS-u, Obajtka. Myślę, że niewiele, bo Obajtek już nieraz pokazał, że wszystko może. Ale zostawmy dochodzenie, czy i za tą dziką budowlą stoi nasz współczesny Nikodem Dyzma posłom opozycji, bo jak widać żadne powołane do tego służby państwowe, opanowane przez ziobrystów, ani myślą zajmować się wyczynami pupila prezesa Kaczyńskiego.

Nawet, gdyby się okazało, że jednak w tej katastrofalnej samowoli budowlanej nie maczał palców deweloper z Pcimia, to warto się zastanowić, dlaczego jak dotąd nikt nie przeszkodził Obajtkowi w zaspokajaniu jego pazerności na kolejne ekscesy w budowaniu szpetnych gargameli.

Jest oczywistą oczywistością, że bez aprobaty najważniejszej osoby w naszym znękanym autorytaryzmem państwie, nikt nie miałby najmniejszej szansy na zrobienie jednej setnej tego, czego się bezczelnie i nieodpowiedzialnie dopuścił don Orleone.

A Obajtek wszystko może!

Jak to jest? Dlaczego? Nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy przecież w geniusz wójta z Pcimia, który ma wyciągnąć Polskę z głębokiej zapaści, w którą, tak na marginesie, nie wpędził nas nikt inny tylko patogen i jego otoczenie.

Czy Obajtek naprawdę przyćmiewa swoim blaskiem innych pisowskich geniuszy, jak Sasin, Suski, Gliński i reszta tej menażerii? Nie! Więc dlaczego to właśnie on stał się tak pilnie przez prezesa chronionym dobrem narodowym, któremu wszystko wolno? Czy Kaczyński naprawdę widzi tę aurę roztaczaną przez samego pana boga nad Obajtkiem? Nie - prezes na pewno jest psychopatą, ale nie idiotą.

On dobrze wie, jak szkodliwe dla jego władzy absolutnej są wszelkiego rodzaju afery, których nie da się ukryć. Kuchciński, wielki miłośnik latania, jednak sobie nie polatał, gdy się okazało, że to kompromituje władzę. Beata Sz. nie pobyła sobie premierką tyle ile się jej należało, gdy poniosła niesłychane zwycięstwo 27:1 w Brukseli. Nawet Antoni nie poromansował sobie zbyt długo ze swoim Misiewiczem jako minister obrony.

A tu masz! Daniel Wszystko Może Obajtek broi ile wlezie, a prezes nie tylko nie grzmi, ale wodzi za nim zakochanymi oczami i płoni się na jego widok, jak panienka na wydaniu, a to, co nad nim widzi, to nie żadna aura od pana boga, lecz to coś, co większość zakochanych dostrzega nad obiektem swoich uczuć.

Niby nic nadzwyczajnego - nie pierwszy i nie ostatni taki zakochany prezes. Tylko, że Obajtek, wiedząc, że miłość mu wszystko wybaczy, jeszcze na niejedno sobie pozwoli. Kto wie, może takimi gargamelami zabuduje całe Mazury i Tatry? A kto bogatemu zabroni?!

Ale co z nami Polki I Polacy?!

[CC] Michał Osiecimski
(393)

Pobierz PDF Wydrukuj