Od kaczyzmu do totalitaryzmu.

Coraz częściej słychać, że Wolne Sądy dają radę.

Pewnie przede wszystkim dlatego, że kumuluje się właśnie wiele spraw wszczętych na przestrzeni kilkunastu ostatnich miesięcy przez wyraźnie rozwścieczoną oporem społeczeństwa władzę.

Mamy coraz to nowe informacje o uniewinnianiu obywateli, których ta, wyraźnie dążąca ku totalitaryzmowi, władza chciała zastraszyć karami za byle głupstwa.

Widać teraz, jak na dłoni, jak ważne było wsparcie sędziów walczących o zachowanie niezawisłości i niezależności. Dzięki zachowanej wbrew zapędom zamordystów z pisowskiego nadania, niezawisłości sędziów, wiele emerytek, które wciąż mają odwagę protestować, może odetchnąć z ulgą, że ich, nie zawsze przecież najwyższe emerytury, nie zostaną przeznaczone w formie mandatów i grzywien, na ratowanie coraz cieniej piszczącego fiskusa. Wielotysięczne mandaty nałożone z wyssanych z brudnego policyjnego palucha powodów, które na pewno zrujnowałyby doszczętnie skromną egzystencję aktywnych uczestniczek i uczestników ulicznych protestów, anulowane ostatnio przez sądy, pokazują, że totalitarna władza nigdy nie zamierzała i nie zamierza przejmować się losem obywateli.

Profesor Wojciech Sadurski, którego pisowska TVP chciała ukarać za nazwanie jej, zgodnie z prawdą, goebbelsowskimi mediami, które przyczyniły się do zamordowania prezydenta Adamowicza, został właśnie uniewinniony przez panią sędzię Agnieszkę Prokopowicz, ku wściekłości odpowiednika polskiego Goebbelsa, Jacka Kurskiego.

Pomyślnie dla bezpodstawnie i niesprawiedliwie oskarżanych niepokornych obywateli - w tym także niewygodnych dla władzy sędziów - rozpatrywanie oskarżeń, oprócz otuchy i powracającej wiary w ludzką przyzwoitość, budzić musi także bardzo poważną refleksję nad tym, do czego tak naprawdę prowadzi nasze państwo kandydat na tyrana Kaczyński i jego junta. I czemu miało służyć podporządkowanie rządzącym totalitarystom władzy sądowniczej.

Śmiem przypuszczać, że ludzie obecnie łagodnie nazywani populistami, gdyby udało im się w pełni zrealizować plan zdobycia dla siebie władzy absolutnej, nie różniliby się w okrucieństwie i bezwzględności od faszystów, czy komunistów. Tak, jak nie różnią się mentalnością, co się objawia nienawistną wrogością, jaką okazują wszystkim, którzy mają odwagę nie zgadzać się z nimi.

Kto nie wierzy, niech się przyjrzy szalejącemu od pewnego czasu wójtowi z Pcimia i jego obrońcom, którzy nawet nie próbują ukrywać swojej pełnej pogardy nienawiści, jaką żywią do dziennikarzy, którzy pokazali przestępczą naturę pisowskiego "Człowieka Wolności". Niech posłucha oskarżeń miotanych przez pisowską szczujnię na panią sędzię Prokopowicz tylko za to, że ośmieliła się wydać wyrok niezgodny z oczekiwaniami polskiego odpowiednika Goebbelsa, Jacka Kurskiego.

Należę do odchodzącego pokolenia, które na własnej skórze odczuwało strach najpierw swoich rodziców przed najokrutniejszymi w historii totalitaryzmami faszystowskim i komunistycznym, a później swój własny strach o siebie, swoje dzieci i swoich bliskich.

I nie chcę, żeby ten sam rodzaj strachu opanował kiedykolwiek moje dzieci i moich wnuków. Dlatego proszę - zróbmy wszystko, żeby odsunąć od władzy populistów Kaczyńskiego, zanim przeistoczą się w gestapowców i ubeków.

[CC] Michał Osiecimski

Od kaczyzmu do totalitaryzmu.

Coraz częściej słychać, że Wolne Sądy dają radę.

Pewnie przede wszystkim dlatego, że kumuluje się właśnie wiele spraw wszczętych na przestrzeni kilkunastu ostatnich miesięcy przez wyraźnie rozwścieczoną oporem społeczeństwa władzę.

Mamy coraz to nowe informacje o uniewinnianiu obywateli, których ta, wyraźnie dążąca ku totalitaryzmowi, władza chciała zastraszyć karami za byle głupstwa.

Widać teraz, jak na dłoni, jak ważne było wsparcie sędziów walczących o zachowanie niezawisłości i niezależności. Dzięki zachowanej wbrew zapędom zamordystów z pisowskiego nadania, niezawisłości sędziów, wiele emerytek, które wciąż mają odwagę protestować, może odetchnąć z ulgą, że ich, nie zawsze przecież najwyższe emerytury, nie zostaną przeznaczone w formie mandatów i grzywien, na ratowanie coraz cieniej piszczącego fiskusa. Wielotysięczne mandaty nałożone z wyssanych z brudnego policyjnego palucha powodów, które na pewno zrujnowałyby doszczętnie skromną egzystencję aktywnych uczestniczek i uczestników ulicznych protestów, anulowane ostatnio przez sądy, pokazują, że totalitarna władza nigdy nie zamierzała i nie zamierza przejmować się losem obywateli.

Profesor Wojciech Sadurski, którego pisowska TVP chciała ukarać za nazwanie jej, zgodnie z prawdą, goebbelsowskimi mediami, które przyczyniły się do zamordowania prezydenta Adamowicza, został właśnie uniewinniony przez panią sędzię Agnieszkę Prokopowicz, ku wściekłości odpowiednika polskiego Goebbelsa, Jacka Kurskiego.

Pomyślnie dla bezpodstawnie i niesprawiedliwie oskarżanych niepokornych obywateli - w tym także niewygodnych dla władzy sędziów - rozpatrywanie oskarżeń, oprócz otuchy i powracającej wiary w ludzką przyzwoitość, budzić musi także bardzo poważną refleksję nad tym, do czego tak naprawdę prowadzi nasze państwo kandydat na tyrana Kaczyński i jego junta. I czemu miało służyć podporządkowanie rządzącym totalitarystom władzy sądowniczej.

Śmiem przypuszczać, że ludzie obecnie łagodnie nazywani populistami, gdyby udało im się w pełni zrealizować plan zdobycia dla siebie władzy absolutnej, nie różniliby się w okrucieństwie i bezwzględności od faszystów, czy komunistów. Tak, jak nie różnią się mentalnością, co się objawia nienawistną wrogością, jaką okazują wszystkim, którzy mają odwagę nie zgadzać się z nimi.

Kto nie wierzy, niech się przyjrzy szalejącemu od pewnego czasu wójtowi z Pcimia i jego obrońcom, którzy nawet nie próbują ukrywać swojej pełnej pogardy nienawiści, jaką żywią do dziennikarzy, którzy pokazali przestępczą naturę pisowskiego "Człowieka Wolności". Niech posłucha oskarżeń miotanych przez pisowską szczujnię na panią sędzię Prokopowicz tylko za to, że ośmieliła się wydać wyrok niezgodny z oczekiwaniami polskiego odpowiednika Goebbelsa, Jacka Kurskiego.

Należę do odchodzącego pokolenia, które na własnej skórze odczuwało strach najpierw swoich rodziców przed najokrutniejszymi w historii totalitaryzmami faszystowskim i komunistycznym, a później swój własny strach o siebie, swoje dzieci i swoich bliskich.

I nie chcę, żeby ten sam rodzaj strachu opanował kiedykolwiek moje dzieci i moich wnuków. Dlatego proszę - zróbmy wszystko, żeby odsunąć od władzy populistów Kaczyńskiego, zanim przeistoczą się w gestapowców i ubeków.

[CC] Michał Osiecimski
(382)

Pobierz PDF Wydrukuj