Niestety coraz częściej czuje, ze nie mam nic wspólnego z większością rodaków.
Oczywiście, nie czuję wspólnoty z PiS i Konfederacją, ale również z większością tzw. opozycji. Mowie tak zwanej, bo opozycja z prawdziwego zdarzenia robiłaby wszystko, nawet kosztem własnych interesów, żeby powstrzymać PiS.
A tymczasem, we wszystkich prawie grupach, większość wpisów politycznych to jest napierdalanie na PO.
Ja obiecałem i trzymam się, i nie nawalam na nikogo z opozycji. A miałbym za co! Mógłbym wyciągać kłamstwa i niedotrzymane słowa, mógłbym pokazać hipokryzje i oszustwa przed wyborcze różnych stron. 5 lat JEDYNYM celem powinno być powstrzymanie rozkładu państwa, ale nadal większość aktywnych politycznie powtarza jak mantrę "Nie ma powrotu do 2015". Dlaczego kurwa nie ma? Gorzej wtedy było niż jest teraz? Czy cokolwiek z tego co Wam brakowało w tamtej Polsce teraz macie?
Czy potraficie pokazać lepszy okres w Polsce niż lata 2008-2015?
No i kwestia poparcia. Dla mnie jest oczywiste, ze politycy to emanacja nas, wyborców, bo nikt nam ich nie narzucił. Nie istnieją żadne mityczne władze polityków, które nam narzucają kandydatów. Jak ktoś nie rozumie, co to są wybory, że to nie jest koncert życzeń, tylko wspólne wybieranie tych, których mogą zaakceptować wszyscy glosujący, to ja już nawet nie chce z nim rozmawiać, bo ile razy można tłumaczyć polityczne abecadło?!
Nie, nie jestem wyznawca PO, wiele rzeczy wolałbym, żeby robili inaczej. Jestem jednocześnie za legalną aborcją, czy małżeństwami tej samej płci, jak i za podniesieniem wieku emerytalnego do 70, likwidacją 500+ na rzecz pomocy biednym i wiele innych, których PO nie chce lub nie może zrobić.
Ale, co z tego - nie istnieje partia, która by prezentowała program zbliżony do moich poglądów i miała szanse wejść do Sejmu. NIE ISTNIEJE, wiec muszę wybrać z tego co jest. A nie obrażać się na rzeczywistość. Bo to jest MOJA ODPOWIEDZIALNOŚĆ głosować mądrze, rozsądnie i w miarę zgodnie z przekonaniami. A niestety, jak widzę większość moich rodaków myśli inaczej.
Widzę pretensje, że KO zaprosiła do wspólnej koalicji, a ci zaproszeni natychmiast przypieprzyli się, że nie dostali uprzednio zaproszenia albo ze ich logo się pojawiło.
ZAPROSIŁA - rozumiecie? Nie nakazała, nie domaga się rezygnacji z Waszego programu. Chce znaleźć wspólne coś, co pozwoli zdobyć większość przełamującą weto prezydenta.Ta koalicja powinna być, tak naprawdę koalicją 306, bo jeszcze trzeba będzie przełamać TK, ale co tam...
Nie! Ręce mi opadają na głupotę moich rodaków.
[CC] Zbyszek SwirskiNiestety coraz częściej czuje, ze nie mam nic wspólnego z większością rodaków.
Oczywiście, nie czuję wspólnoty z PiS i Konfederacją, ale również z większością tzw. opozycji. Mowie tak zwanej, bo opozycja z prawdziwego zdarzenia robiłaby wszystko, nawet kosztem własnych interesów, żeby powstrzymać PiS.
A tymczasem, we wszystkich prawie grupach, większość wpisów politycznych to jest napierdalanie na PO.
Ja obiecałem i trzymam się, i nie nawalam na nikogo z opozycji. A miałbym za co! Mógłbym wyciągać kłamstwa i niedotrzymane słowa, mógłbym pokazać hipokryzje i oszustwa przed wyborcze różnych stron. 5 lat JEDYNYM celem powinno być powstrzymanie rozkładu państwa, ale nadal większość aktywnych politycznie powtarza jak mantrę "Nie ma powrotu do 2015". Dlaczego kurwa nie ma? Gorzej wtedy było niż jest teraz? Czy cokolwiek z tego co Wam brakowało w tamtej Polsce teraz macie?
Czy potraficie pokazać lepszy okres w Polsce niż lata 2008-2015?
No i kwestia poparcia. Dla mnie jest oczywiste, ze politycy to emanacja nas, wyborców, bo nikt nam ich nie narzucił. Nie istnieją żadne mityczne władze polityków, które nam narzucają kandydatów. Jak ktoś nie rozumie, co to są wybory, że to nie jest koncert życzeń, tylko wspólne wybieranie tych, których mogą zaakceptować wszyscy glosujący, to ja już nawet nie chce z nim rozmawiać, bo ile razy można tłumaczyć polityczne abecadło?!
Nie, nie jestem wyznawca PO, wiele rzeczy wolałbym, żeby robili inaczej. Jestem jednocześnie za legalną aborcją, czy małżeństwami tej samej płci, jak i za podniesieniem wieku emerytalnego do 70, likwidacją 500+ na rzecz pomocy biednym i wiele innych, których PO nie chce lub nie może zrobić.
Ale, co z tego - nie istnieje partia, która by prezentowała program zbliżony do moich poglądów i miała szanse wejść do Sejmu. NIE ISTNIEJE, wiec muszę wybrać z tego co jest. A nie obrażać się na rzeczywistość. Bo to jest MOJA ODPOWIEDZIALNOŚĆ głosować mądrze, rozsądnie i w miarę zgodnie z przekonaniami. A niestety, jak widzę większość moich rodaków myśli inaczej.
Widzę pretensje, że KO zaprosiła do wspólnej koalicji, a ci zaproszeni natychmiast przypieprzyli się, że nie dostali uprzednio zaproszenia albo ze ich logo się pojawiło.
ZAPROSIŁA - rozumiecie? Nie nakazała, nie domaga się rezygnacji z Waszego programu. Chce znaleźć wspólne coś, co pozwoli zdobyć większość przełamującą weto prezydenta.Ta koalicja powinna być, tak naprawdę koalicją 306, bo jeszcze trzeba będzie przełamać TK, ale co tam...
Nie! Ręce mi opadają na głupotę moich rodaków.
[CC] Zbyszek Swirski