PIS ma wreszcie naprawdę potężnego wroga

WRÓG. Po raz pierwszy od 5 lat Kaczyński i PIS mają do czynienia z przeciwnikiem, którego nie może represjonować, zgnoić, fałszywie oskarżyć, zamknąć do aresztu, zakneblować ust, przegłosować ani nasłać na niego policję polityczną albo współczesnych ZOMO-wców. Po raz pierwszy ten wróg jest silniejszy od PIS-u. Wirus to nie Rydzyk. I nie Jędraszewski, Gądecki lub Sławoj-Głódź. Wirusa nie da się przekupić, jak toruńskiego złodzieja i purpurowe kanalie z Episkopatu. W wojnie z wirusem Pegasus, masowa inwigilacja, groźby zwolnień z pracy, szantaż i rzeka gówna wylewająca się z „kurwizji”, jako metody łamania przeciwnika, są całkowicie nieprzydatne. Tępa, prymitywna siła całej tej PIS-owskiej swołoczy, różnych „ziobrów”, „kamińskich”, „kurwskich”, „sasinów” lub „święczkowskich”, na nic się tu nie przyda. W sytuacji, gdy jest ona nieprzydatna i trzeba wykazać się w końcu inteligencją, wiedzą, kwalifikacjami, doświadczeniem w rządzeniu państwem, umiejętnością przewidywania nadchodzących wydarzeń, zapobiegliwością i zdolnościami organizacyjnymi, PIS udowadnia, że nie potrafi zrobić kompletnie nic. Potrafią tylko łamać Konstytucję i prawo, kraść, przekupywać wyborców, skłócać naród i włazić w odbyt biskupom. Dziś te ich „umiejętności” są nieprzydatne. Wirusa dzięki nim nie pokonają. On się ich nie boi. Wiedzą o tym. I w panice, szamocząc się w sidłach własnej głupoty, niefachowości i bezsilności, fundują tysiącom Polaków śmierć, utratę zdrowia lub źródeł utrzymania, niepewność jutra i brak dostępu do podstawowej służby zdrowia…

PIS przegrywa nie tylko z wrogiem największym. Przegrywają wszędzie, gdzie się tylko da. Nawet na tych odcinkach, na których w ciągu ostatnich 30  lat nie przegrywał żaden rząd. Brakuje nie tylko lekarzy i pielęgniarek, łóżek covidowych, respiratorów. Nie potrafili dokonać nawet tak prostej czynności, jak zakup szczepionek przeciwko grypie! Choć mordy mieli pełne frazesów i zapewnień, że szczepionki kupili i ich nie zabraknie. Rzeczywiście, kupili. 3 miliony sztuk. Bo nikt tym kanaliom nie powiedział, że w Polsce żyje 38 milionów ludzi. Dziś twierdzą, że szczepionki są w ciągłej sprzedaży… Zapominają tylko głośno dodać, że owszem są, ale tylko dla wybrańców. Tak jak wolne łóżka covidowe. Twierdzą również, że zamówili kolejne 3 miliony sztuk. Dotrą do Polski pewnie w styczniu, w końcówce sezonu grypowego...

WSPÓŁPRACA. Właściwie czego nasz ukochany premier Cep nie powie publicznie, to za wszystko powinien w pysk dostawać. Albo "z liścia", albo obuchem.

Jego apel do opozycji o współpracę i solidarność to kolejny już szczyt bezczelności, fałszu i perfidii. Równie dobrze można współpracować z anakondą lub skorpionem. Efekt będzie identyczny. Stracimy życie. Albo błyskawicznie, albo w mękach. PIS wpierw pozbawił opozycje wpływu na cokolwiek w naszym państwie, a teraz ma czelność występować z apelami o zawieszenie broni i współpracę. A w chwili, gdy Cep koncyliacyjnym tonem mówi o dobru wspólnym, solidarności i jedności w obliczu potężnego wroga czyli wirusa, jego koledzy partyjni oraz propagandowa machina "Kurwskiego" bezpardonowo atakują właśnie posłów opozycji za wygranie głosowania w Sejmie i odroczenie o jeden dzień przyjęcia ustawy covidowej. Którą pisano w takim pośpiechu, że roi się w niej nawet od błędów ortograficznych. A niektóre jej zapisy są tak idiotyczne, że sami wnioskodawcy z PIS-u nie wiedzą, jak wyjaśnić ich znaczenie. I zmieniają je teraz na potęgę, w biegu, na korytarzach sejmowych. Część z nich przekreśla przepisy dopiero co wprowadzone inną ustawą dotyczącą naszej służby zdrowia, choćby te dotyczące odpowiedzialności karnej lekarzy za popełnione błędy. Gdy je PIS niedawno przegłosowywało, nie chciało nawet słuchać głosów ekspertów, lekarzy, polityków opozycji. Mieli takie widzimisię i po prostu wprowadzili bolszewickie prawo. Zacierali ręce i świętowali, bo przecież nienawidzą lekarzy i nauczycieli prawie tak, jak Tuska. Dziś nie stać ich nawet na uderzenie się w piersi i powiedzenie „przepraszamy, pomyliliśmy się”…

PIS zmarnowało 180 bezcennych dni, a teraz wytyka opozycji zmarnowanie 24 godzin na zapoznanie się z bublem prawnym, w którym prawie wszystko wymaga poprawy. Nagle zaczęło się Nowogrodzkiej strasznie spieszyć, a jeszcze miesiąc temu priorytetem była dla nich ustawa „bezkarność +”. Wpadli w furię, gdy na własne życzenie przegrali sejmowe głosowanie o jednodniowej zwłoce. Przecież to nie posłów opozycji było we wtorek na sali za dużo. Tylko tych kanalii z PIS-u było za mało! Zawalili głosowanie, bo debile nie potrafią nie tylko pofatygować się na salę obrad, ale nawet zalogować na stronach sejmowych, żeby zagłosować zdanie. Ale, zdaniem PIS-u, winni są nie Kaczyński, Ziobro, Gowin lub Kamiński, których w Sejmie zabrakło. Tylko ci, którzy w głosowaniu wzięli udział i powiedzieli "nie". I to ich "kurwizja", Terlecki i Dworczyk odsądzają od czci i wiary, nazywają "sabotażystami" i "politykierami", dla własnych doraźnych korzyści wystawiającymi na szwank zdrowie i życie Polaków. A co ciekawe, żaden z PIS-dzielców, którzy byli tacy chętni zagłosować za tym potworkiem prawnym i dziś wieszają psy na opozycji, przepytywanych później przez dziennikarzy, nie potwierdził, że choćby przeleciał wzrokiem tekst kontrowersyjnej ustawy. Ta swołocz nawet nie widziała własnego projektu na oczy! Chcieli np. wprowadzić prawo, że pielęgniarka nawet dzień po urodzeniu dziecka może być zmuszona do powrotu do pracy! A dziś robią kwadratowe oczy, gdy słyszą, że właśnie taki zapis jest w tym projekcie…

I w takiej atmosferze Cep występuje z apelem do Marszałka Grodzkiego. Tylko pozornie do Grodzkiego, bo to nieprawda, że Grodzki był jego adresatem. Gdyby chodziło o wyciągniecie ręki do Marszałka i do Senatu, to by Cep wykręcił jeden z numerów telefonów do Grodzkiego. 10 minut rozmowy by wystarczyło. Apel Cepa był w rzeczywistości skierowany do milionów Polaków i stanowił swoistą pułapkę na opozycję. Nie pierwszą tego rodzaju. Wszystko jest zresztą szyte grubymi nićmi i mam nadzieję, że opozycja nie da się nabrać. Bo jeśli zaufa PIS-owi i pójdzie na pełną współpracę, to przejmie na siebie część odpowiedzialności za szambo, w jakim się znaleźliśmy. Tyle, że w dalszym ciągu nie będzie mieć wpływu na nic. Czyli PIS nadal będzie podejmować wszelkie decyzje, w tym także bardzo kontrowersyjne, wzbudzające wściekłość Polaków. Będzie nadal łamać prawo pod płaszczykiem walki z wirusem. Będzie realizować swoją politykę nie oglądając się na zdanie opozycji. Ale już społeczny gniew za wprowadzanie kolejnych obostrzeń spadnie i na jednych, i na drugich. Kwestią czasu jest, kiedy PIS obarczy właśnie opozycję winą ze większość niepowodzeń w walce z wirusem, a sobie przypisze wszystkie sukcesy. Można przyjąć za pewnik, że największy koszt poniosą opozycyjni samorządowcy. Wystarczy, że rząd wystrzeli z jakimiś absurdalnymi pomysłami np. odnośnie masowego zwalniania łóżek w szpitalach lub adaptacji pomieszczeń na szpitale polowe. I jeśli prezydenci miast lub zarządy powiatów nie zaaprobują tych absurdów, rząd oskarży ich o sabotowanie swoich decyzji i niechęć w ratowaniu życia i zdrowia milionów Polaków. PIS nie przepuści okazji, by nawet na pandemii zbić jakiś kapitał polityczny. Właśnie poprzez zapewnienie sobie alibi kosztem samorządowców, dyrektorów szpitali, a nawet samych lekarzy. To pewne.

Jeszcze nie tak dawno chcieli ukrzyżować Jurka Owsiaka. W "kurwizji" WOŚP była przedstawiana jako pralnia brudnych pieniędzy, a sam Jurek jako drobny złodziejaszek na usługach HGW, żerujący na naiwności i wrażliwości Polaków! Dziś ten sam PIS błaga Owsiaka o odstąpienie łóżek zakupionych przez WOŚP m.in. dla oddziałów geriatrii. Nawet dziecko wie, że PIS tych łóżek nigdy nie odda. Jurek odstąpił im już ostatnio część sprzętu. No to teraz PIS chce więcej. Owsiak jednak tym razem odmawia. I co? I już ta dziwka "Kurwski" oraz jego hieny z Woronicza robią z Owsiaka tego złego i nieczułego na los chorych na Covid19. Proste? Proste... Czego Jurek nie zrobi, zawsze będzie źle. A Nowogrodzkiej w to graj. Bo nienawidzą Owsiaka tak samo jak lekarzy i nauczycieli. Ci bandyci nigdy nie przyznają, że nowe łóżka na oddziałach zakaźnych, których nie ma, już od 6 miesięcy powinny na tych oddziałach być! I nie ma ich nie z winy Owsiaka, tylko rządu! Bo gdy trzeba je było na cito kupować, to rząd walczył z zarazą LGBT i robił kampanię „główce” (prącia Prezesa – przyp. aut.).

OKUPACJA. PIS od 5 lat zachowuje się w naszym kraju jak okupant. W Sejmie również. Nie mam tu miejsca, aby wymieniać tysiące przypadków, gdy PIS nie tylko nie chciało z opozycja w żaden sposób współpracować, ale nie pozawalało jej nawet na przedstawienie własnego zdania! Pamiętamy wszyscy, jak wyglądało "procedowanie" ekspresowych PIS-owskich ustaw, choćby tej przyjętej w styczniu, represjonującej naszych sędziów. Zero dialogu, narzucanie własnej woli i głosowania z pozycji siły, brak konsultacji nie tylko z opozycją, ale nawet z ekspertami lub biurem legislacyjnym Sejmu! Pamiętamy, jak wyglądało bronienie ich ministrów, gdy głosowane były wota nieufności. PIS potrafiło ocalić Szydłową, by 5h później dać jej kopa w tłuste dupsko i ją zdymisjonować. Dopiero co, w czasie apogeum protestów na Białorusi, PIS-owcy uważali, że opozycja ma gówno do gadania.

Nie dalej, niż 4 miesiące temu, już w czasie pandemii, ta kreatura Witek dawała popis "współpracy i solidarności" przy głosowaniu poprawek zgłaszanych przez opozycję do PIS-owskich projektów ustaw o kolejnych "tarczach antykryzysowych". Wszyscy pamiętamy, w jakim tempie, z wyrazem satysfakcji na ryju, informowała o odrzuceniu setek tych poprawek, bijąc swoisty rekord sejmowy. Jeszcze w kwietniu, podczas PIS-owskiego spędu pod pomnikiem, stawała karnie, jak wytresowana suka, w miejscu wskazanym jej przez "zwykłego posła". A już w czerwcu z premedytacja, w chamski sposób wykorzystywała swoją władzę na sali sejmowej. I z takim gównem jak Witek lub Terlecki mieliby się teraz dzielić odpowiedzialnością Marszałek Grodzki i politycy opozycji?! Przecież gdy za rok sytuacja już się unormuje, to ta sama Witek prowadząc głosowania jak karabin maszynowy, wyrzucać będzie do kosza poprawki opozycji, ignorować jej protesty, wyłączać mikrofony i walić kary finansowe posłom Szczerbie lub Nitrasowi z debilnym uśmieszkiem satysfakcji, jak do tej pory.

Opozycja opozycji nierówna. Roman Giertych też jest opozycją. Rafał Trzaskowski, którego jeszcze niedawno PIS obarczało winami za wszelkie zło tego świata, również jest opozycją. Opozycją są KOD i Obywatele RP. Ale ich wszystkich Cep nie traktuje jak opozycję. Tylko jak wrogów narodu. Cep zaprasza do współpracy tylko tych polityków opozycji, na których przychylności lub uległości PIS-owi zależy. Przy okazji widzimy kolejny przykład bezczelności, hipokryzji i fałszu Cepa, który podawał za wzór do naśladowania przykładną współpracę rządzących z opozycją w innych państwach europejskich. A czy w Niemczech, Francji lub Belgii rządy otwarcie represjonują opozycję? Czy ją inwigilują i o coś fałszywie oskarżają, czy oczerniają ją w mediach publicznych? Czy przewodniczący Bundestagu też hurtowo, w ciągu 5 minut, odrzuca 120 poprawek opozycji do jakiejś ustawy? Czy w parlamentach tych "innych państw" też obowiązuje zasada, że gdy partia rządząca przegra ważne głosowanie to, po zruganiu swoich własnych posłów, powtarza je po kilku godzinach? Lub unieważnia, jak to robiła wywłoka Witek? Czy w tych innych państwach opozycja też dopiero 2 godziny przed głosowaniem dostaje projekt głosowanej ustawy? Lub czy odbiera się jej prawo do zadawania pytań kandydatom rządzących na stanowiska sędziów w Sądzie Najwyższym lub Trybunale Konstytucyjnym?

Miejsce się skończyło. Cięcie. Temat nie zakończony. Reasumując: z PIS-em można współpracować tylko po zrzuceniu na nich napalmu. Ta „współpraca” może polegać wyłącznie na wsadzeniu ich do więzienia.

[CC] Jacek Nikodem

PIS ma wreszcie naprawdę potężnego wroga

WRÓG. Po raz pierwszy od 5 lat Kaczyński i PIS mają do czynienia z przeciwnikiem, którego nie może represjonować, zgnoić, fałszywie oskarżyć, zamknąć do aresztu, zakneblować ust, przegłosować ani nasłać na niego policję polityczną albo współczesnych ZOMO-wców. Po raz pierwszy ten wróg jest silniejszy od PIS-u. Wirus to nie Rydzyk. I nie Jędraszewski, Gądecki lub Sławoj-Głódź. Wirusa nie da się przekupić, jak toruńskiego złodzieja i purpurowe kanalie z Episkopatu. W wojnie z wirusem Pegasus, masowa inwigilacja, groźby zwolnień z pracy, szantaż i rzeka gówna wylewająca się z „kurwizji”, jako metody łamania przeciwnika, są całkowicie nieprzydatne. Tępa, prymitywna siła całej tej PIS-owskiej swołoczy, różnych „ziobrów”, „kamińskich”, „kurwskich”, „sasinów” lub „święczkowskich”, na nic się tu nie przyda. W sytuacji, gdy jest ona nieprzydatna i trzeba wykazać się w końcu inteligencją, wiedzą, kwalifikacjami, doświadczeniem w rządzeniu państwem, umiejętnością przewidywania nadchodzących wydarzeń, zapobiegliwością i zdolnościami organizacyjnymi, PIS udowadnia, że nie potrafi zrobić kompletnie nic. Potrafią tylko łamać Konstytucję i prawo, kraść, przekupywać wyborców, skłócać naród i włazić w odbyt biskupom. Dziś te ich „umiejętności” są nieprzydatne. Wirusa dzięki nim nie pokonają. On się ich nie boi. Wiedzą o tym. I w panice, szamocząc się w sidłach własnej głupoty, niefachowości i bezsilności, fundują tysiącom Polaków śmierć, utratę zdrowia lub źródeł utrzymania, niepewność jutra i brak dostępu do podstawowej służby zdrowia…

PIS przegrywa nie tylko z wrogiem największym. Przegrywają wszędzie, gdzie się tylko da. Nawet na tych odcinkach, na których w ciągu ostatnich 30  lat nie przegrywał żaden rząd. Brakuje nie tylko lekarzy i pielęgniarek, łóżek covidowych, respiratorów. Nie potrafili dokonać nawet tak prostej czynności, jak zakup szczepionek przeciwko grypie! Choć mordy mieli pełne frazesów i zapewnień, że szczepionki kupili i ich nie zabraknie. Rzeczywiście, kupili. 3 miliony sztuk. Bo nikt tym kanaliom nie powiedział, że w Polsce żyje 38 milionów ludzi. Dziś twierdzą, że szczepionki są w ciągłej sprzedaży… Zapominają tylko głośno dodać, że owszem są, ale tylko dla wybrańców. Tak jak wolne łóżka covidowe. Twierdzą również, że zamówili kolejne 3 miliony sztuk. Dotrą do Polski pewnie w styczniu, w końcówce sezonu grypowego...

WSPÓŁPRACA. Właściwie czego nasz ukochany premier Cep nie powie publicznie, to za wszystko powinien w pysk dostawać. Albo "z liścia", albo obuchem.

Jego apel do opozycji o współpracę i solidarność to kolejny już szczyt bezczelności, fałszu i perfidii. Równie dobrze można współpracować z anakondą lub skorpionem. Efekt będzie identyczny. Stracimy życie. Albo błyskawicznie, albo w mękach. PIS wpierw pozbawił opozycje wpływu na cokolwiek w naszym państwie, a teraz ma czelność występować z apelami o zawieszenie broni i współpracę. A w chwili, gdy Cep koncyliacyjnym tonem mówi o dobru wspólnym, solidarności i jedności w obliczu potężnego wroga czyli wirusa, jego koledzy partyjni oraz propagandowa machina "Kurwskiego" bezpardonowo atakują właśnie posłów opozycji za wygranie głosowania w Sejmie i odroczenie o jeden dzień przyjęcia ustawy covidowej. Którą pisano w takim pośpiechu, że roi się w niej nawet od błędów ortograficznych. A niektóre jej zapisy są tak idiotyczne, że sami wnioskodawcy z PIS-u nie wiedzą, jak wyjaśnić ich znaczenie. I zmieniają je teraz na potęgę, w biegu, na korytarzach sejmowych. Część z nich przekreśla przepisy dopiero co wprowadzone inną ustawą dotyczącą naszej służby zdrowia, choćby te dotyczące odpowiedzialności karnej lekarzy za popełnione błędy. Gdy je PIS niedawno przegłosowywało, nie chciało nawet słuchać głosów ekspertów, lekarzy, polityków opozycji. Mieli takie widzimisię i po prostu wprowadzili bolszewickie prawo. Zacierali ręce i świętowali, bo przecież nienawidzą lekarzy i nauczycieli prawie tak, jak Tuska. Dziś nie stać ich nawet na uderzenie się w piersi i powiedzenie „przepraszamy, pomyliliśmy się”…

PIS zmarnowało 180 bezcennych dni, a teraz wytyka opozycji zmarnowanie 24 godzin na zapoznanie się z bublem prawnym, w którym prawie wszystko wymaga poprawy. Nagle zaczęło się Nowogrodzkiej strasznie spieszyć, a jeszcze miesiąc temu priorytetem była dla nich ustawa „bezkarność +”. Wpadli w furię, gdy na własne życzenie przegrali sejmowe głosowanie o jednodniowej zwłoce. Przecież to nie posłów opozycji było we wtorek na sali za dużo. Tylko tych kanalii z PIS-u było za mało! Zawalili głosowanie, bo debile nie potrafią nie tylko pofatygować się na salę obrad, ale nawet zalogować na stronach sejmowych, żeby zagłosować zdanie. Ale, zdaniem PIS-u, winni są nie Kaczyński, Ziobro, Gowin lub Kamiński, których w Sejmie zabrakło. Tylko ci, którzy w głosowaniu wzięli udział i powiedzieli "nie". I to ich "kurwizja", Terlecki i Dworczyk odsądzają od czci i wiary, nazywają "sabotażystami" i "politykierami", dla własnych doraźnych korzyści wystawiającymi na szwank zdrowie i życie Polaków. A co ciekawe, żaden z PIS-dzielców, którzy byli tacy chętni zagłosować za tym potworkiem prawnym i dziś wieszają psy na opozycji, przepytywanych później przez dziennikarzy, nie potwierdził, że choćby przeleciał wzrokiem tekst kontrowersyjnej ustawy. Ta swołocz nawet nie widziała własnego projektu na oczy! Chcieli np. wprowadzić prawo, że pielęgniarka nawet dzień po urodzeniu dziecka może być zmuszona do powrotu do pracy! A dziś robią kwadratowe oczy, gdy słyszą, że właśnie taki zapis jest w tym projekcie…

I w takiej atmosferze Cep występuje z apelem do Marszałka Grodzkiego. Tylko pozornie do Grodzkiego, bo to nieprawda, że Grodzki był jego adresatem. Gdyby chodziło o wyciągniecie ręki do Marszałka i do Senatu, to by Cep wykręcił jeden z numerów telefonów do Grodzkiego. 10 minut rozmowy by wystarczyło. Apel Cepa był w rzeczywistości skierowany do milionów Polaków i stanowił swoistą pułapkę na opozycję. Nie pierwszą tego rodzaju. Wszystko jest zresztą szyte grubymi nićmi i mam nadzieję, że opozycja nie da się nabrać. Bo jeśli zaufa PIS-owi i pójdzie na pełną współpracę, to przejmie na siebie część odpowiedzialności za szambo, w jakim się znaleźliśmy. Tyle, że w dalszym ciągu nie będzie mieć wpływu na nic. Czyli PIS nadal będzie podejmować wszelkie decyzje, w tym także bardzo kontrowersyjne, wzbudzające wściekłość Polaków. Będzie nadal łamać prawo pod płaszczykiem walki z wirusem. Będzie realizować swoją politykę nie oglądając się na zdanie opozycji. Ale już społeczny gniew za wprowadzanie kolejnych obostrzeń spadnie i na jednych, i na drugich. Kwestią czasu jest, kiedy PIS obarczy właśnie opozycję winą ze większość niepowodzeń w walce z wirusem, a sobie przypisze wszystkie sukcesy. Można przyjąć za pewnik, że największy koszt poniosą opozycyjni samorządowcy. Wystarczy, że rząd wystrzeli z jakimiś absurdalnymi pomysłami np. odnośnie masowego zwalniania łóżek w szpitalach lub adaptacji pomieszczeń na szpitale polowe. I jeśli prezydenci miast lub zarządy powiatów nie zaaprobują tych absurdów, rząd oskarży ich o sabotowanie swoich decyzji i niechęć w ratowaniu życia i zdrowia milionów Polaków. PIS nie przepuści okazji, by nawet na pandemii zbić jakiś kapitał polityczny. Właśnie poprzez zapewnienie sobie alibi kosztem samorządowców, dyrektorów szpitali, a nawet samych lekarzy. To pewne.

Jeszcze nie tak dawno chcieli ukrzyżować Jurka Owsiaka. W "kurwizji" WOŚP była przedstawiana jako pralnia brudnych pieniędzy, a sam Jurek jako drobny złodziejaszek na usługach HGW, żerujący na naiwności i wrażliwości Polaków! Dziś ten sam PIS błaga Owsiaka o odstąpienie łóżek zakupionych przez WOŚP m.in. dla oddziałów geriatrii. Nawet dziecko wie, że PIS tych łóżek nigdy nie odda. Jurek odstąpił im już ostatnio część sprzętu. No to teraz PIS chce więcej. Owsiak jednak tym razem odmawia. I co? I już ta dziwka "Kurwski" oraz jego hieny z Woronicza robią z Owsiaka tego złego i nieczułego na los chorych na Covid19. Proste? Proste... Czego Jurek nie zrobi, zawsze będzie źle. A Nowogrodzkiej w to graj. Bo nienawidzą Owsiaka tak samo jak lekarzy i nauczycieli. Ci bandyci nigdy nie przyznają, że nowe łóżka na oddziałach zakaźnych, których nie ma, już od 6 miesięcy powinny na tych oddziałach być! I nie ma ich nie z winy Owsiaka, tylko rządu! Bo gdy trzeba je było na cito kupować, to rząd walczył z zarazą LGBT i robił kampanię „główce” (prącia Prezesa – przyp. aut.).

OKUPACJA. PIS od 5 lat zachowuje się w naszym kraju jak okupant. W Sejmie również. Nie mam tu miejsca, aby wymieniać tysiące przypadków, gdy PIS nie tylko nie chciało z opozycja w żaden sposób współpracować, ale nie pozawalało jej nawet na przedstawienie własnego zdania! Pamiętamy wszyscy, jak wyglądało "procedowanie" ekspresowych PIS-owskich ustaw, choćby tej przyjętej w styczniu, represjonującej naszych sędziów. Zero dialogu, narzucanie własnej woli i głosowania z pozycji siły, brak konsultacji nie tylko z opozycją, ale nawet z ekspertami lub biurem legislacyjnym Sejmu! Pamiętamy, jak wyglądało bronienie ich ministrów, gdy głosowane były wota nieufności. PIS potrafiło ocalić Szydłową, by 5h później dać jej kopa w tłuste dupsko i ją zdymisjonować. Dopiero co, w czasie apogeum protestów na Białorusi, PIS-owcy uważali, że opozycja ma gówno do gadania.

Nie dalej, niż 4 miesiące temu, już w czasie pandemii, ta kreatura Witek dawała popis "współpracy i solidarności" przy głosowaniu poprawek zgłaszanych przez opozycję do PIS-owskich projektów ustaw o kolejnych "tarczach antykryzysowych". Wszyscy pamiętamy, w jakim tempie, z wyrazem satysfakcji na ryju, informowała o odrzuceniu setek tych poprawek, bijąc swoisty rekord sejmowy. Jeszcze w kwietniu, podczas PIS-owskiego spędu pod pomnikiem, stawała karnie, jak wytresowana suka, w miejscu wskazanym jej przez "zwykłego posła". A już w czerwcu z premedytacja, w chamski sposób wykorzystywała swoją władzę na sali sejmowej. I z takim gównem jak Witek lub Terlecki mieliby się teraz dzielić odpowiedzialnością Marszałek Grodzki i politycy opozycji?! Przecież gdy za rok sytuacja już się unormuje, to ta sama Witek prowadząc głosowania jak karabin maszynowy, wyrzucać będzie do kosza poprawki opozycji, ignorować jej protesty, wyłączać mikrofony i walić kary finansowe posłom Szczerbie lub Nitrasowi z debilnym uśmieszkiem satysfakcji, jak do tej pory.

Opozycja opozycji nierówna. Roman Giertych też jest opozycją. Rafał Trzaskowski, którego jeszcze niedawno PIS obarczało winami za wszelkie zło tego świata, również jest opozycją. Opozycją są KOD i Obywatele RP. Ale ich wszystkich Cep nie traktuje jak opozycję. Tylko jak wrogów narodu. Cep zaprasza do współpracy tylko tych polityków opozycji, na których przychylności lub uległości PIS-owi zależy. Przy okazji widzimy kolejny przykład bezczelności, hipokryzji i fałszu Cepa, który podawał za wzór do naśladowania przykładną współpracę rządzących z opozycją w innych państwach europejskich. A czy w Niemczech, Francji lub Belgii rządy otwarcie represjonują opozycję? Czy ją inwigilują i o coś fałszywie oskarżają, czy oczerniają ją w mediach publicznych? Czy przewodniczący Bundestagu też hurtowo, w ciągu 5 minut, odrzuca 120 poprawek opozycji do jakiejś ustawy? Czy w parlamentach tych "innych państw" też obowiązuje zasada, że gdy partia rządząca przegra ważne głosowanie to, po zruganiu swoich własnych posłów, powtarza je po kilku godzinach? Lub unieważnia, jak to robiła wywłoka Witek? Czy w tych innych państwach opozycja też dopiero 2 godziny przed głosowaniem dostaje projekt głosowanej ustawy? Lub czy odbiera się jej prawo do zadawania pytań kandydatom rządzących na stanowiska sędziów w Sądzie Najwyższym lub Trybunale Konstytucyjnym?

Miejsce się skończyło. Cięcie. Temat nie zakończony. Reasumując: z PIS-em można współpracować tylko po zrzuceniu na nich napalmu. Ta „współpraca” może polegać wyłącznie na wsadzeniu ich do więzienia.

[CC] Jacek Nikodem
(331)

Pobierz PDF Wydrukuj