Rządzić każdy może?

Kiedy zastanawiam się czego świadkiem w polskiej polityce jestem od kilku lat, to nieodparcie zaczyna kołatać mi się w głowie z lekka sparafrazowany tekst wspaniałego Jerzego Sztura:

„ Rządzić każdy może jeden lepiej, a drugi gorzej, lecz nie o to chodzi jak co komu wychodzi.”

O ile oryginalny tekst odnoszący się do śpiewania był po prostu śmieszny, o tyle ta parafraza sprowadza na mnie gwałtowne skoki ciśnienia i poziomu cukru we krwi. I kolejne nieodparte skojarzenie, tym razem z dowcipu z lat 80-tych o sytuacji w ówczesnym ZSRR.

„I smieszna i straszna”

Tyle, że tu i teraz, choć może niektóre działania rządzących wydają się śmieszne, to ja osobiście nie dostrzegam w nich poczucia humoru.

No to może dość skojarzeń i cytatów. 22-10-2020r. pisowski twór podszywający się pod Trybunał Konstytucyjny spłodził coś, co na użytek jego twórców jest prawem, a dla normalnej części społeczeństwa bezprawiem i totalnym barbarzyństwem, nacechowanym elementami sadyzmu. Trzeba przyznać, że nawet mój ulubiony markiz Donatien nie wymyślił tak perwersyjnych tortur jakie Ten rząd (bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że niby TK działał na zlecenie pary kumotrów okrutników, znanych jako „Pinokio” i „Kocia mama”) zaserwował własnym obywatelom, i to wbrew pozorom, obojga płci.

Wydaje się, że na temat tego bestialstwa napisano już wszystko, a każdy następny tekst to tylko naśladownictwo i grafomania. Dlatego nie zamierzam rozpatrywać tutaj takich kwestii jak:
- Po co to było Pisowi?
- Dlaczego teraz?
- Dlaczego rękami pseudo-trybunału?
- Jakie skutki to barbarzyńskie prawo przyniesie?
- Ile jeszcze potrwają demonstracje, i jaki może być ich skutek?
- itp., itd.

Miało być już bez cytatów, ale trudno „muszę inaczej się uduszę” Przytoczę w całości powszechnie znany wiersz Martina Niemöllera:

„Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem. Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było.”

Wiersz ten był wielokrotnie cytowany w najróżniejszych miejscach (W tym kilkakrotnie na Wyborczej Kuźni), kiedy PIS zawłaszczał różne dziedziny polskiego wymiaru sprawiedliwości. A przypomnę, że swoją drogę zaczął właśnie od podporządkowania sobie TK. Teraz PIS przyszedł po kobiety. Cóż pomyślcie o tym w  ten sposób:

Kiedy przyszli po Trybunał nie protestowałem. Przecież to mnie nie dotyczy. Teraz przyszli po kobiety, i co - siedzę na dupie przecież nie jestem kobietą.

Cofnąć czasu się nie da, ale jeszcze nie po wszystkich przyszli, więc może warto bardziej uważnie przyglądać się poczynaniom tych prymusów w „Akademii imienia de Sade’a” i częściej głośno krzyczeć zanim znawu po kogoś przyjdą.

Nie „martw się” – przyjdą i po Ciebie.

[CC] Jacek Wojciechowski

Rządzić każdy może?

Kiedy zastanawiam się czego świadkiem w polskiej polityce jestem od kilku lat, to nieodparcie zaczyna kołatać mi się w głowie z lekka sparafrazowany tekst wspaniałego Jerzego Sztura:

„ Rządzić każdy może jeden lepiej, a drugi gorzej, lecz nie o to chodzi jak co komu wychodzi.”

O ile oryginalny tekst odnoszący się do śpiewania był po prostu śmieszny, o tyle ta parafraza sprowadza na mnie gwałtowne skoki ciśnienia i poziomu cukru we krwi. I kolejne nieodparte skojarzenie, tym razem z dowcipu z lat 80-tych o sytuacji w ówczesnym ZSRR.

„I smieszna i straszna”

Tyle, że tu i teraz, choć może niektóre działania rządzących wydają się śmieszne, to ja osobiście nie dostrzegam w nich poczucia humoru.

No to może dość skojarzeń i cytatów. 22-10-2020r. pisowski twór podszywający się pod Trybunał Konstytucyjny spłodził coś, co na użytek jego twórców jest prawem, a dla normalnej części społeczeństwa bezprawiem i totalnym barbarzyństwem, nacechowanym elementami sadyzmu. Trzeba przyznać, że nawet mój ulubiony markiz Donatien nie wymyślił tak perwersyjnych tortur jakie Ten rząd (bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że niby TK działał na zlecenie pary kumotrów okrutników, znanych jako „Pinokio” i „Kocia mama”) zaserwował własnym obywatelom, i to wbrew pozorom, obojga płci.

Wydaje się, że na temat tego bestialstwa napisano już wszystko, a każdy następny tekst to tylko naśladownictwo i grafomania. Dlatego nie zamierzam rozpatrywać tutaj takich kwestii jak:
- Po co to było Pisowi?
- Dlaczego teraz?
- Dlaczego rękami pseudo-trybunału?
- Jakie skutki to barbarzyńskie prawo przyniesie?
- Ile jeszcze potrwają demonstracje, i jaki może być ich skutek?
- itp., itd.

Miało być już bez cytatów, ale trudno „muszę inaczej się uduszę” Przytoczę w całości powszechnie znany wiersz Martina Niemöllera:

„Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem. Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było.”

Wiersz ten był wielokrotnie cytowany w najróżniejszych miejscach (W tym kilkakrotnie na Wyborczej Kuźni), kiedy PIS zawłaszczał różne dziedziny polskiego wymiaru sprawiedliwości. A przypomnę, że swoją drogę zaczął właśnie od podporządkowania sobie TK. Teraz PIS przyszedł po kobiety. Cóż pomyślcie o tym w  ten sposób:

Kiedy przyszli po Trybunał nie protestowałem. Przecież to mnie nie dotyczy. Teraz przyszli po kobiety, i co - siedzę na dupie przecież nie jestem kobietą.

Cofnąć czasu się nie da, ale jeszcze nie po wszystkich przyszli, więc może warto bardziej uważnie przyglądać się poczynaniom tych prymusów w „Akademii imienia de Sade’a” i częściej głośno krzyczeć zanim znowu po kogoś przyjdą.

Nie „martw się” – przyjdą i po Ciebie.

[CC] Jacek Wojciechowski
(329)

Pobierz PDF Wydrukuj