Mam dość!

Mam dość poprawnej postawy politycznej.
Mam dość bajdurzenia, że to tylko źli politycy robią wodę z mózgów mądrych i zacnych obywateli.
Mam dość lawirowania demokratycznych kandydatów pomiędzy własnym interesem, a polityczną opłacalnością w imię tzw. pluralizmu politycznego.
Mam dość pseudo-dziennikarzy, którzy w imię tzw. równego dostępu do mediów, de facto promują alfonsów, nawiedzonych ultraliberałów, antysemitów, ruskich agentów i inne indywidua nieznanej konduity.
Mam dość społeczeństwa pseudoobywatelskiego, które przedkłada, grilla i piwo z sąsiadem z działki obok, ponad interes państwa, tego, które twierdzi, że go polityka nie interesuje i tego, które twierdzi, że mu wszystko jedno, bo wszyscy tak samo kradną.
Mam dość!

Mam dość idiotów!

Krew mnie zalała po pierwszej turze wyborów prezydenckich ad 2025 i postanowiłem to co kłębiło się w mojej głowie opisać publicznie ku, mam nadzieję, przestrodze nas wszystkich, oby nie ku pamięci demokracji.

No to od początku. Poprawna postawa polityczna uprawiana przez naszych (demokratycznych) polityków polega na udawaniu, że partie prawicowe to takie same podmioty polityczne jak partie demokratyczne.

Nie!

Po pierwsze partie prawicowe spełniające te założenie to PSL i Polska 2050, lub jak kto woli koalicja Trzecia Droga. Reszta to zabójcza mieszanka populistów, nacjonalistów, kryptokomunistów, antysemitów i wszelkiego autoramentu hołoty realizującej pod szyldem jakiejś partyjki politycznej swoje przestępcze idee. I tak po kolei:

PiS:
Po dojściu do władzy zrobił wszystko, aby usunąć wszystkie możliwe bezpieczniki w systemie państwa, po to aby można było kraść w majestacie prawa. (Ziobro, Duda, Kamiński, Wójcik i ich przydupasy) Szafował bezpieczeństwem kraju w imię własnych idee fiks. (Macierewicz & comp.). Dezawuował lata polskiej polityki zagranicznej w imię antyniemieckich i antyeuropejskich fobii prezesa. Rzutem na taśmę po przegranych wyborach stworzył prawo, które miało z założenia uniemożliwiać skuteczne rządzenie ich następcom, a na jego straży, co jest szczególnie obrzydliwe, postawił człowieka, który z urzędu powinien strzec polskiej konstytucji - „prezydenta” Dudę. Oprócz tego kradli, rozdawali swoim i obsadzali kreaturami takimi jak Obajtek (wywalony z technikum weterynaryjnego na zbitą twarz. Resztę życiorysu pominę bo szkoda mi klawiatury, Zainteresowani mogą sobie poczytać w Wikipedii), radny, a potem wójt Pcimia z którego zrobili prezesa zarządu dyrektora generalnego Orlenu, co doprowadziło do miliardowych strat w tej firmie. Dość! Jakbym się zaczął rozpisywać to by mi pamięci w kompie zabrakło.

Konfederacja:
Nie trzymający się kupy zbiór „osobowości” typu Mecena, Bosaka, Wiplera itp. Goście, którzy rzucają gównem w wentylator i patrzą do kogo się przykleiło, a wtedy huzia na Józia. Z własnych pomysłów jedyne co zapamiętałem to piątka Mencena, czyli Polska bez żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i (UWAGA!), Unii Europejskiej. Jeśli chodzi o gwałt to doc. Mencen traktuje go jako pewną nieprzyjemność, a ponadto uważa, że studia powinny być płatne dla wszystkich…. No może już dość. Chociaż nie, bardzo mi się podobał pomysł, żeby Polacy mieli w kolejce do lekarza pierwszeństwo przed Ukraińcami. Tylko jak komuś kto płaci takie same składki na ubezpieczenie zdrowotne jak wszyscy wytłumaczyć, że ma inne prawa, że nie wspomnę o „drobnym” problemie, mianowicie jeśli do lekarza trafi dziecko Polaka i Ukrainki, albo odwrotnie Ukraińca i Polki to należy je przyjąć jak Polaka, jak Ukraińca, czy może ustawić w środku kolejki?

A taki pracujący w Polsce (for example) Pakistańczyk to ma być w kolejce przed, czy po Ukraińcu, a może taki „ciapaty” to już w ogóle nie powinien mieć prawa do leczenia?

Swoją drogą to nie wiem czy wiecie, że Hans Asparger, od którego nazwiska nosi nazwę przypadłość Mencena w swoich studium tej jednostki chorobowej określił ją jako autystyczną psychopatię. Myślicie, że nie każdy psychopata jest groźny…..?

Wolność i Niepodległość:
Co zdziwieni co to za twór? Ano szczęść Boże, czyli partyja Grzegorza Brauna składająca z Grzegorza Brauna (więcej członków nie znam), wywalonego z antysemickiej i antyeuropejskiej Konfederacji za zbytnią antysemickość i antyeuropejskość. Dość żartów. Gość, który mam nadzieję już wkrótce przed długi czas będzie oglądał niebo w kratkę za swoje liczne ekscesy. Oczywiście pod warunkiem, że do władzy nie dopchają się jemu podobne kreatury z PiS-u i Konfederacji. Na dodatek ubierający swoją antysemicką i antyeuropejską doktrynę w bogoojczyźniane dyrdymały, od której to narracji polski kościół katolicki oczywiście w żaden sposób się nie zdystansował.

Prawda? Poprawność polityczna pełną gębą. Szkoda, że tylko w wykonaniu polityków na lewo od PiS, bo samego PiS i tego ścieku jeszcze bardziej na prawo, ta poprawność nie dotyczy. Jakby kto miał wątpliwości to przypomnę tylko „mordy zdradzieckie” naszczalnika, albo dziadka z wermachtu Donalda Tuska. O wypowiedziach Brauna o proeuropejskich politykach (czyli całym KO) już nie wspomnę.

Po drugie to, że zwłaszcza populiści starają się robić wodę z mózgów swoich elektorów to prawda, ale prawda jest też taka, że mamy społeczeństwo upośledzone politycznie. W większości niezdolne do samodzielnej oceny stanu faktycznego. W 1989 odzyskaliśmy niepodległość, w tym niepodległość kształcenia swoich dzieci. Przez 35 lat nie stworzyliśmy żadnego systemu kształcenia młodzieży z zakresu wiedzy i zasad funkcjonowania społeczeństwa demokratycznego. Doganiamy możnych tego świata ekonomicznie, ale zapomnieliśmy, że trzeba też ten świat dogonić mentalnie. Inaczej demokracji nie budziet. (ten rusycyzm jest tu bardzo na miejscu) Teraz odbija się to nam czkawką. To my jesteśmy głupcami, a PiS, Konfederacja i inne badziewne partie to tylko zauważyły i świetnie wykorzystały. Zobaczcie kto głosował na Mencena. Młodzi ludzie. Ale ci sami młodzi ludzie zapytani o jego poglądy, nie mają o nich zielonego pojęcia. To my wyhodowaliśmy sobie na własnej piersi, różnych kiboli, czcicieli Powstania Warszawskiego rzadko kiedy znających datę jego wybuchu, a już nigdy daty jego upadku. Prostaków, którzy swoimi życiowymi niepowodzeniami obarczają wszystkich dokoła za wyjątkiem siebie samych i gotowych oddać duszę diabłu jeśli ktoś obieca im coś za free.

Po trzecie. Czas na słów kilka o naszej „klasie” politycznej. Powiem szczerze, że najbardziej bałem się jak po pierwszej turze zachowają się podmioty Trzeciej Drogi. W 2020 Szymon Hołownia nie poparł przed drugą turą Rafała Trzaskowskiego. Jest duża szansa, że gdyby to zrobił dzisiaj nie mielibyśmy problemu. Szymon Hołownia wyciągnął wnioski, również Kosiniak-Kamysz zachował się więcej niż przyzwoicie. Pytanie tylko na ile obaj mają siłę przekonywania w swoich partiach. Tymczasem lewica, która wydawała się być pewnym zapleczem Rafała Trzaskowskiego uprawia małe polityczne gierki na trumnie demokracji. Szczerze powiedziawszy nawet mi się nie chce tego komentować, zwłaszcza, że wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, że jestem sympatykiem lewicy. Ale powiem szczerze, że wydaje mi się, że moja sympatia właśnie się wyczerpała.

Pani profesor Joanna Senyszyn. Czy naprawdę stwierdzenie w rodzaju:

„Moi kochani (że zacznę pani zawołaniem z kampanii), dziękuję za głosy. W drugiej turze idźcie i głosujcie za głosem waszego lewicowego serca.”

(Myślę, że utrzymałem się w konwencji pani profesor.) Nie mogło przejść przez pani profesor gardło.

Adrian Zandberg bredził coś o przestawianiu worków kartofli, podejrzewam, że tylko dlatego, że liczy na spokojną kanapę w sejmie XI kadencji po przedterminowych wyborach, a Magdalena Biejat niedwuznacznie sugerowała, że uzależnia poparcie demokracji od załatwienia własnych (partyjnych żeby nie było) interesów z Rafałem Trzaskowskim? Donaldem Tuskiem? Dno!

Po czwarte powinienem tutaj napisać o dziennikarzach „symetrystach”. W cudzysłowie, bo to nie żaden symetryzm tylko obrzydliwa walka o widza, słuchacza, czytelnika, i to o tego najmniej wykształconego (a co za tym idzie zapewne wyborcę PiSu). O jeszcze jednego lajka, jeszcze jedną subskrypcje.... Tego problemu nie mają „dziennikarze” Republiki i tym podobnych informacyjnych mózgojebów. W rezultacie otrzymujemy „w pełni symetryczny” obraz rzeczywistości. W telewizjach prawicowego kanału (ściekowego) permanentne i systemowe ujeżdżanie KO i każdego, kto ośmieli się ją poprzeć. W telewizjach mainstremowych za to mamy najczęściej przedstawicieli z obu obozów, przy czym KO wysyła ludzi próbujących się merytorycznie wypowiadać, a populiści krzykaczy, którzy zakrzykują i przeszkadzają wypowiedzi swoich demokratycznych konkurentów. W rezultacie widz, który chciał się czegoś dowiedzieć ma dość i się wyłącza. A zapamiętuje tyle, że ci z prawa bardzo impulsywnie bronili swoich racji, a ci z lewa nie mogli się wysłowić. Co jest prawdą, bo "prowadzący" taką „dyskusję” nie są w stanie nad nią zapanować, nawet jak chcą, a z reguły nie chcą. Amen.

Jeśli chodzi o punkt piąty, czyli nasze społeczeństwo to właściwie opisałem to w punkcie drugim, ale brak tam opisu pewnej grupy, która umyka moim ocenom. Nie jestem ani psychologiem, ani socjologiem, więc może nic dziwnego, że nie jestem w stanie tego ogarnąć, ale naprawdę przedziwnym mi się wydaje zupełna niefrasobliwość (chyba za delikatnie) ludzi dobrze wykształconych, którzy przedkładają piwo, grilla, kapcie i telewizor nad obywatelski przywilej, jakim jest prawo w wyborze władz własnego kraju. Na dodatek jeszcze twierdząc przy okazji, że „im to wszystko jedno”.

Jedyne co mi przychodzi do głowy to coś co powiedział mi kiedyś mój śp. sąsiad. Profesor. Wykładowca na UW, historyk i archeolog. Zdanie z pozoru nieemocjonalne, ale po zastanowieniu straszne. Powiedział on mianowicie:

„W tym kraju stworzono społeczeństwo, które nawet wśród elit nie jest w stanie weryfikować i sprawdzać danych, które pozyskują. Co gorsza próbują zastępować taką weryfikację odwoływaniem się do autorytetów. Z pozoru wygląda to nie źle. Kłopot w tym, że tych autorytetów też nie weryfikują”

Tak myślę, że te „autorytety” (vide Mencen na „X”) o tym wiedzą.

Napisałem ten tekst i zacząłem się zastanawiać. Jest długi. Odnosi się do trudnych problemów. Nie spełnia warunków algorytmów rozpowszechniania treści w „Meta”, więc najprawdopodobniej przeczyta go w całości kilka osób, no może kilkanaście. Zacząłem się zastanawiać czy warto? Wtedy przypomniał mi się tekst Majmonidesa z „Przewodnika błądzących”. Pamiętałem jego sens, ale, żeby go zacytować odszukałem go o 4:50 rano:

„Kiedy mam przed sobą trudny temat, droga wydaje mi się wąska i nie widzę żadnego innego sposobu uczenia powszechnie uznanej prawdy jak poprzez zadowolenie jednego inteligentnego człowieka, a zdenerwowanie tysięcy głupców, wolę zwracać się do tego jednego człowieka i nie zwracać uwagi na potępienie tłumu.”

Każdy kto doczytał do tego miejsca niech uważa się za tego jednego inteligentnego człowieka, choćby całkowicie się ze mną nie zgadzał. I oby to nie był mój ostatni tekst. Czego sobie i Państwu życzę.

[CC] Jacek Wojciechowski

Mam dość!

Mam dość poprawnej postawy politycznej.
Mam dość bajdurzenia, że to tylko źli politycy robią wodę z mózgów mądrych i zacnych obywateli.
Mam dość lawirowania demokratycznych kandydatów pomiędzy własnym interesem, a polityczną opłacalnością w imię tzw. pluralizmu politycznego.
Mam dość pseudo-dziennikarzy, którzy w imię tzw. równego dostępu do mediów, de facto promują alfonsów, nawiedzonych ultraliberałów, antysemitów, ruskich agentów i inne indywidua nieznanej konduity.
Mam dość społeczeństwa pseudoobywatelskiego, które przedkłada, grilla i piwo z sąsiadem z działki obok, ponad interes państwa, tego, które twierdzi, że go polityka nie interesuje i tego, które twierdzi, że mu wszystko jedno, bo wszyscy tak samo kradną.
Mam dość!

Mam dość idiotów!

Krew mnie zalała po pierwszej turze wyborów prezydenckich ad 2025 i postanowiłem to co kłębiło się w mojej głowie opisać publicznie ku, mam nadzieję, przestrodze nas wszystkich, oby nie ku pamięci demokracji.

No to od początku. Poprawna postawa polityczna uprawiana przez naszych (demokratycznych) polityków polega na udawaniu, że partie prawicowe to takie same podmioty polityczne jak partie demokratyczne.

Nie!

Po pierwsze partie prawicowe spełniające te założenie to PSL i Polska 2050, lub jak kto woli koalicja Trzecia Droga. Reszta to zabójcza mieszanka populistów, nacjonalistów, kryptokomunistów, antysemitów i wszelkiego autoramentu hołoty realizującej pod szyldem jakiejś partyjki politycznej swoje przestępcze idee. I tak po kolei:

PiS:
Po dojściu do władzy zrobił wszystko, aby usunąć wszystkie możliwe bezpieczniki w systemie państwa, po to aby można było kraść w majestacie prawa. (Ziobro, Duda, Kamiński, Wójcik i ich przydupasy) Szafował bezpieczeństwem kraju w imię własnych idee fiks. (Macierewicz & comp.). Dezawuował lata polskiej polityki zagranicznej w imię antyniemieckich i antyeuropejskich fobii prezesa. Rzutem na taśmę po przegranych wyborach stworzył prawo, które miało z założenia uniemożliwiać skuteczne rządzenie ich następcom, a na jego straży, co jest szczególnie obrzydliwe, postawił człowieka, który z urzędu powinien strzec polskiej konstytucji - „prezydenta” Dudę. Oprócz tego kradli, rozdawali swoim i obsadzali kreaturami takimi jak Obajtek (wywalony z technikum weterynaryjnego na zbitą twarz. Resztę życiorysu pominę bo szkoda mi klawiatury, Zainteresowani mogą sobie poczytać w Wikipedii), radny, a potem wójt Pcimia z którego zrobili prezesa zarządu dyrektora generalnego Orlenu, co doprowadziło do miliardowych strat w tej firmie. Dość! Jakbym się zaczął rozpisywać to by mi pamięci w kompie zabrakło.

Konfederacja:
Nie trzymający się kupy zbiór „osobowości” typu Mecena, Bosaka, Wiplera itp. Goście, którzy rzucają gównem w wentylator i patrzą do kogo się przykleiło, a wtedy huzia na Józia. Z własnych pomysłów jedyne co zapamiętałem to piątka Mencena, czyli Polska bez żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i (UWAGA!), Unii Europejskiej. Jeśli chodzi o gwałt to doc. Mencen traktuje go jako pewną nieprzyjemność, a ponadto uważa, że studia powinny być płatne dla wszystkich…. No może już dość. Chociaż nie, bardzo mi się podobał pomysł, żeby Polacy mieli w kolejce do lekarza pierwszeństwo przed Ukraińcami. Tylko jak komuś kto płaci takie same składki na ubezpieczenie zdrowotne jak wszyscy wytłumaczyć, że ma inne prawa, że nie wspomnę o „drobnym” problemie, mianowicie jeśli do lekarza trafi dziecko Polaka i Ukrainki, albo odwrotnie Ukraińca i Polki to należy je przyjąć jak Polaka, jak Ukraińca, czy może ustawić w środku kolejki?

A taki pracujący w Polsce (for example) Pakistańczyk to ma być w kolejce przed, czy po Ukraińcu, a może taki „ciapaty” to już w ogóle nie powinien mieć prawa do leczenia?

Swoją drogą to nie wiem czy wiecie, że Hans Asparger, od którego nazwiska nosi nazwę przypadłość Mencena w swoich studium tej jednostki chorobowej określił ją jako autystyczną psychopatię. Myślicie, że nie każdy psychopata jest groźny…..?

Wolność i Niepodległość:
Co zdziwieni co to za twór? Ano szczęść Boże, czyli partyja Grzegorza Brauna składająca z Grzegorza Brauna (więcej członków nie znam), wywalonego z antysemickiej i antyeuropejskiej Konfederacji za zbytnią antysemickość i antyeuropejskość. Dość żartów. Gość, który mam nadzieję już wkrótce przed długi czas będzie oglądał niebo w kratkę za swoje liczne ekscesy. Oczywiście pod warunkiem, że do władzy nie dopchają się jemu podobne kreatury z PiS-u i Konfederacji. Na dodatek ubierający swoją antysemicką i antyeuropejską doktrynę w bogoojczyźniane dyrdymały, od której to narracji polski kościół katolicki oczywiście w żaden sposób się nie zdystansował.

Prawda? Poprawność polityczna pełną gębą. Szkoda, że tylko w wykonaniu polityków na lewo od PiS, bo samego PiS i tego ścieku jeszcze bardziej na prawo, ta poprawność nie dotyczy. Jakby kto miał wątpliwości to przypomnę tylko „mordy zdradzieckie” naszczalnika, albo dziadka z wermachtu Donalda Tuska. O wypowiedziach Brauna o proeuropejskich politykach (czyli całym KO) już nie wspomnę.

Po drugie to, że zwłaszcza populiści starają się robić wodę z mózgów swoich elektorów to prawda, ale prawda jest też taka, że mamy społeczeństwo upośledzone politycznie. W większości niezdolne do samodzielnej oceny stanu faktycznego. W 1989 odzyskaliśmy niepodległość, w tym niepodległość kształcenia swoich dzieci. Przez 35 lat nie stworzyliśmy żadnego systemu kształcenia młodzieży z zakresu wiedzy i zasad funkcjonowania społeczeństwa demokratycznego. Doganiamy możnych tego świata ekonomicznie, ale zapomnieliśmy, że trzeba też ten świat dogonić mentalnie. Inaczej demokracji nie budziet. (ten rusycyzm jest tu bardzo na miejscu) Teraz odbija się to nam czkawką. To my jesteśmy głupcami, a PiS, Konfederacja i inne badziewne partie to tylko zauważyły i świetnie wykorzystały. Zobaczcie kto głosował na Mencena. Młodzi ludzie. Ale ci sami młodzi ludzie zapytani o jego poglądy, nie mają o nich zielonego pojęcia. To my wyhodowaliśmy sobie na własnej piersi, różnych kiboli, czcicieli Powstania Warszawskiego rzadko kiedy znających datę jego wybuchu, a już nigdy daty jego upadku. Prostaków, którzy swoimi życiowymi niepowodzeniami obarczają wszystkich dokoła za wyjątkiem siebie samych i gotowych oddać duszę diabłu jeśli ktoś obieca im coś za free.

Po trzecie. Czas na słów kilka o naszej „klasie” politycznej. Powiem szczerze, że najbardziej bałem się jak po pierwszej turze zachowają się podmioty Trzeciej Drogi. W 2020 Szymon Hołownia nie poparł przed drugą turą Rafała Trzaskowskiego. Jest duża szansa, że gdyby to zrobił dzisiaj nie mielibyśmy problemu. Szymon Hołownia wyciągnął wnioski, również Kosiniak-Kamysz zachował się więcej niż przyzwoicie. Pytanie tylko na ile obaj mają siłę przekonywania w swoich partiach. Tymczasem lewica, która wydawała się być pewnym zapleczem Rafała Trzaskowskiego uprawia małe polityczne gierki na trumnie demokracji. Szczerze powiedziawszy nawet mi się nie chce tego komentować, zwłaszcza, że wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, że jestem sympatykiem lewicy. Ale powiem szczerze, że wydaje mi się, że moja sympatia właśnie się wyczerpała.

Pani profesor Joanna Senyszyn. Czy naprawdę stwierdzenie w rodzaju:

„Moi kochani (że zacznę pani zawołaniem z kampanii), dziękuję za głosy. W drugiej turze idźcie i głosujcie za głosem waszego lewicowego serca.”

(Myślę, że utrzymałem się w konwencji pani profesor.) Nie mogło przejść przez pani profesor gardło.

Adrian Zandberg bredził coś o przestawianiu worków kartofli, podejrzewam, że tylko dlatego, że liczy na spokojną kanapę w sejmie XI kadencji po przedterminowych wyborach, a Magdalena Biejat niedwuznacznie sugerowała, że uzależnia poparcie demokracji od załatwienia własnych (partyjnych żeby nie było) interesów z Rafałem Trzaskowskim? Donaldem Tuskiem? Dno!

Po czwarte powinienem tutaj napisać o dziennikarzach „symetrystach”. W cudzysłowie, bo to nie żaden symetryzm tylko obrzydliwa walka o widza, słuchacza, czytelnika, i to o tego najmniej wykształconego (a co za tym idzie zapewne wyborcę PiSu). O jeszcze jednego lajka, jeszcze jedną subskrypcje.... Tego problemu nie mają „dziennikarze” Republiki i tym podobnych informacyjnych mózgojebów. W rezultacie otrzymujemy „w pełni symetryczny” obraz rzeczywistości. W telewizjach prawicowego kanału (ściekowego) permanentne i systemowe ujeżdżanie KO i każdego, kto ośmieli się ją poprzeć. W telewizjach mainstremowych za to mamy najczęściej przedstawicieli z obu obozów, przy czym KO wysyła ludzi próbujących się merytorycznie wypowiadać, a populiści krzykaczy, którzy zakrzykują i przeszkadzają wypowiedzi swoich demokratycznych konkurentów. W rezultacie widz, który chciał się czegoś dowiedzieć ma dość i się wyłącza. A zapamiętuje tyle, że ci z prawa bardzo impulsywnie bronili swoich racji, a ci z lewa nie mogli się wysłowić. Co jest prawdą, bo "prowadzący" taką „dyskusję” nie są w stanie nad nią zapanować, nawet jak chcą, a z reguły nie chcą. Amen.

Jeśli chodzi o punkt piąty, czyli nasze społeczeństwo to właściwie opisałem to w punkcie drugim, ale brak tam opisu pewnej grupy, która umyka moim ocenom. Nie jestem ani psychologiem, ani socjologiem, więc może nic dziwnego, że nie jestem w stanie tego ogarnąć, ale naprawdę przedziwnym mi się wydaje zupełna niefrasobliwość (chyba za delikatnie) ludzi dobrze wykształconych, którzy przedkładają piwo, grilla, kapcie i telewizor nad obywatelski przywilej, jakim jest prawo w wyborze władz własnego kraju. Na dodatek jeszcze twierdząc przy okazji, że „im to wszystko jedno”.

Jedyne co mi przychodzi do głowy to coś co powiedział mi kiedyś mój śp. sąsiad. Profesor. Wykładowca na UW, historyk i archeolog. Zdanie z pozoru nieemocjonalne, ale po zastanowieniu straszne. Powiedział on mianowicie:

„W tym kraju stworzono społeczeństwo, które nawet wśród elit nie jest w stanie weryfikować i sprawdzać danych, które pozyskują. Co gorsza próbują zastępować taką weryfikację odwoływaniem się do autorytetów. Z pozoru wygląda to nie źle. Kłopot w tym, że tych autorytetów też nie weryfikują”

Tak myślę, że te „autorytety” (vide Mencen na „X”) o tym wiedzą.

Napisałem ten tekst i zacząłem się zastanawiać. Jest długi. Odnosi się do trudnych problemów. Nie spełnia warunków algorytmów rozpowszechniania treści w „Meta”, więc najprawdopodobniej przeczyta go w całości kilka osób, no może kilkanaście. Zacząłem się zastanawiać czy warto? Wtedy przypomniał mi się tekst Majmonidesa z „Przewodnika błądzących”. Pamiętałem jego sens, ale, żeby go zacytować odszukałem go o 4:50 rano:

„Kiedy mam przed sobą trudny temat, droga wydaje mi się wąska i nie widzę żadnego innego sposobu uczenia powszechnie uznanej prawdy jak poprzez zadowolenie jednego inteligentnego człowieka, a zdenerwowanie tysięcy głupców, wolę zwracać się do tego jednego człowieka i nie zwracać uwagi na potępienie tłumu.”

Każdy kto doczytał do tego miejsca niech uważa się za tego jednego inteligentnego człowieka, choćby całkowicie się ze mną nie zgadzał. I oby to nie był mój ostatni tekst. Czego sobie i Państwu życzę.

[CC] Jacek Wojciechowski
(19-05-2025 / 008)

Pobierz PDF Wydrukuj