Piątunio 18 luty.
Drogi pamiętniku dawno do ciebie nie pisałem, a to dlatego, że była zima i nie chciało mi się schodzić z kaloryfera. Ale wczoraj mój sługa Jarek dostał jakiś rachunek za ogrzewanie i wpadł w szał. Krzyczał o jakimś Tusku, co to przez niego są takie podwyżki cen energii, tak poczerwieniał i dostał palpitacji, że ochroniarz musiał mu coś włożyć pod język, szkoda, że nie arszenik.
(No i od dzisiaj kaloryfery zimne jak Grenladia, taki mi zrobić nietakt, w Dzień Kota. Jeszcze mnie popamięta.)
Zaraz przyszedł ten Sasinu, i normalnie mnie w*****ł, bo przyniósł cała teczkę papierów dla Jarka, a mnie tylko pogłaskał.
Zresztą ten wazelina Dupa też nie jest lepszy, przyjeżdża tu czasem jak po ogień, prawie, że klęczy przed tym kurduplem, zamiast przede mną, a tylko raz przyniósł mi maleńką puszeczkę Whiskas z łososiem, którego nie znoszę, a chwalił się przy tym ochronie jakby przytargał zestaw sushi ze 112 kawałków.
Nie lepszy jest Mariuszek co to mi niby żwirek przynosi, na żwirek z Biedry, to niech sobie sam sika, dla mnie to się przynosi piasek z lewego zakola Wisły pod Płockiem, gdzie jest taka nieduża skarpa pachnąca kocimiętką.
To samo ten okularnik Pinokio, nie mieszczący się ze swoim ego w futrynę tej rudery na Mickiewicza. Niby to się przymila do mnie, cmoka i się łasi, a śmierdzi psem na kilometr, fałszywiec jeden. Jak tu był ostatnio to zdjął buty, więc mu nasrałem do jednego, poskarżył się Jarkowi, a ten, wyobrażasz sobie pamiętniku, powiedział, że mnie wykastruje, bo sram i sikam gdzie popadnie!
No rzesz k***a ja sikam?
Ja tylko znaczę teren, głąbie!
Sam sikasz w pieluchę i tego nie kontrolujesz prostato jedna.
Ja to moich jaj używam regularnie, bo chętnych kotek tutaj dostatek, a ty padalcu nawet nie wiesz do czego to służy.
Wykastruj się sam, to ci na zdrowie wyjdzie, nawet nie poczujesz różnicy.
No to już kończę mój pamiętniku, bo zmiana ochrony się zbliża i jakieś kanapki będą żarte w kuchni, to i mnie się coś dostanie.
[CC] Romuald Kulesz
Piątunio 18 luty.
Drogi pamiętniku dawno do ciebie nie pisałem, a to dlatego, że była zima i nie chciało mi się schodzić z kaloryfera. Ale wczoraj mój sługa Jarek dostał jakiś rachunek za ogrzewanie i wpadł w szał. Krzyczał o jakimś Tusku, co to przez niego są takie podwyżki cen energii, tak poczerwieniał i dostał palpitacji, że ochroniarz musiał mu coś włożyć pod język, szkoda, że nie arszenik.
(No i od dzisiaj kaloryfery zimne jak Grenladia, taki mi zrobić nietakt, w Dzień Kota. Jeszcze mnie popamięta.)
Zaraz przyszedł ten Sasinu, i normalnie mnie w*****ł, bo przyniósł cała teczkę papierów dla Jarka, a mnie tylko pogłaskał.
Zresztą ten wazelina Dupa też nie jest lepszy, przyjeżdża tu czasem jak po ogień, prawie, że klęczy przed tym kurduplem, zamiast przede mną, a tylko raz przyniósł mi maleńką puszeczkę Whiskas z łososiem, którego nie znoszę, a chwalił się przy tym ochronie jakby przytargał zestaw sushi ze 112 kawałków.
Nie lepszy jest Mariuszek co to mi niby żwirek przynosi, na żwirek z Biedry, to niech sobie sam sika, dla mnie to się przynosi piasek z lewego zakola Wisły pod Płockiem, gdzie jest taka nieduża skarpa pachnąca kocimiętką.
To samo ten okularnik Pinokio, nie mieszczący się ze swoim ego w futrynę tej rudery na Mickiewicza. Niby to się przymila do mnie, cmoka i się łasi, a śmierdzi psem na kilometr, fałszywiec jeden. Jak tu był ostatnio to zdjął buty, więc mu nasrałem do jednego, poskarżył się Jarkowi, a ten, wyobrażasz sobie pamiętniku, powiedział, że mnie wykastruje, bo sram i sikam gdzie popadnie!
No rzesz k***a ja sikam?
Ja tylko znaczę teren, głąbie!
Sam sikasz w pieluchę i tego nie kontrolujesz prostato jedna.
Ja to moich jaj używam regularnie, bo chętnych kotek tutaj dostatek, a ty padalcu nawet nie wiesz do czego to służy.
Wykastruj się sam, to ci na zdrowie wyjdzie, nawet nie poczujesz różnicy.
No to już kończę mój pamiętniku, bo zmiana ochrony się zbliża i jakieś kanapki będą żarte w kuchni, to i mnie się coś dostanie.
[CC] Romuald Kulesz