Goście

Jutro mają przyjść do nas goście, zapowiedzieli się na drobną przekąskę rodzinną, bo nazbierało się mnóstwo okazji, a nie było okazji, dopiero ten Weekend Niepodległości tak ich aktywizował.

No to ruszyły przygotowania.

Zgłosiłem tę wizytę w administracji i powiedziałem sąsiadom, żeby zabrali z korytaża wszystkie zalegające tam rzeczy, żeby przypadkiem coś ich nie sprowokowało, poleciłem zamknąć im się na cztery spusty, a najlepiej gdzieś wyjechać na kilka dni. Samochody przestawiliśmy na parking pod miastem i zadzwoniliśmy na policję i straż pożarną, żona załatwiła u siebie w  szpitalu, ekipę z karetką pod telefonem. Reszta to już pestka, przyśrubowany stół do podłogi krzesła schowane do piwnicy, plastikowe sztućce.Zamiast szklanych butelek, pety.

Co to będzie jak przyniosą kwiaty?

Może wrzucę je do wanny.

Jeszcze tylko kolega ma podwieść ciężarówką wykrywacz metali i możemy zacząć przyjęcie, gorzej gdy zadzwonią, że nie przyjadą.

Matomiast o przyszłość Bąkiewicza jestem zaspokojony, przecież to bardzo przekształcony człowiek, zna conajwyżej kilka języków, bo ukończył fizjologię łacińską.

Tacy ludzie jak on będą kształtować zastawy naszej młodzieży w przyszłości i to, że zapowiedział, iż będzie niósł krużganek oświaty na całą Europę, a może (jak go wpuszczą) na cały świat, to znaczy, że zapowiedział.

Tacy twardzi ludzie jak on w przyszłości zostają członkami elit prowadzących masy ku lepszej zaszłości. Bo tylko wtedy, kiedy coś się podpali, będzie można wyciągnąć pieczone ziemniaki z popiołu, by zaspokoić głód wiedzy.

[CC] Romuald Kulesz