- Panie pośle, na portalach społecznościowych można zobaczyć film, na którym widać jak pański kolega partyjny uszkadza samochód posła opozycji, urywając antenę. Jak pan się do tego odniesie?
- Panie redaktorze. Chciałby przed wszystkim podkreślić, że samochód nie przestaje być samochodem jeśli zostanie pozbawiony anteny. Samochód przeznaczony jest do jeżdżenia, a brak możliwości słuchania radia podczas jazdy, wcale tego nie uniemożliwia, więc myślę, że nic wielkiego się nie stało.
- Nie jest to jednak zwykły wandalizm?
- Ja bym tego tak nie nazwał. Myślę, że chodzi raczej o zamanifestowanie przywiązania do konserwatywnych wartości. Uważam, że ten gest miał zachęcić do refleksji nad symbolicznym znaczeniem dla naszej tożsamości narodowej czasów II RP. Wtedy automobile nie posiadały radioodbiorników i anten rzecz jasna, a jednak nie przeszkodziło to w rozwoju motoryzacji.
- Ale nie sądzę żeby spodobało się panu gdyby ktoś urwał antenę w pańskim samochodzie.
- Panie redaktorze, ja w ogóle mało słucham radia w aucie. Nie wiem czy pan i nasi słuchacze zdają sobie sprawę z tego, co potwierdzają liczne statystyki, że na początku XXw. było zdecydowanie mniej wypadków drogowych. Jedną z przyczyn takiego stanu było to, że wtedy w autach nie były montowane radia i nie rozpraszały kierowców głośną muzyką.
- To znaczy, że popiera pan takie zachowanie pańskiego kolegi?
- Proszę pamiętać, że w świetle tego co powiedziałem przed chwilą o wypadkach, uznaję to za jakiś przejaw troski o życie obywateli i bezpieczeństwo na drogach. Przyzna pan, że nie ma nic złego w dążeniu do ograniczenia ilości wypadków drogowych, w których ginie tylu naszych rodaków. Jest naszym obywatelskim i patriotycznym obowiązkiem wspierać wszelkiego rodzaju działania, które do tego doprowadzą.
- Czyli urywajmy sobie nawzajem anteny w samochodach?
- Proszę nie wyrywać moich słów z kontekstu. Oczywiście nie możemy tolerować, żeby zwykli obywatele robili takie rzeczy. Dlatego nasz klub parlamentarny złoży wkrótce projekt ustawy, która zakaże montowania radioodbiorników w samochodach. Dzięki czemu będzie mniej wypadków i nikt nikomu niczego nie będzie musiał urywać.
[CC] Krzysztof Dudziński- Panie pośle, na portalach społecznościowych można zobaczyć film, na którym widać jak pański kolega partyjny uszkadza samochód posła opozycji, urywając antenę. Jak pan się do tego odniesie?
- Panie redaktorze. Chciałby przed wszystkim podkreślić, że samochód nie przestaje być samochodem jeśli zostanie pozbawiony anteny. Samochód przeznaczony jest do jeżdżenia, a brak możliwości słuchania radia podczas jazdy, wcale tego nie uniemożliwia, więc myślę, że nic wielkiego się nie stało.
- Nie jest to jednak zwykły wandalizm?
- Ja bym tego tak nie nazwał. Myślę, że chodzi raczej o zamanifestowanie przywiązania do konserwatywnych wartości. Uważam, że ten gest miał zachęcić do refleksji nad symbolicznym znaczeniem dla naszej tożsamości narodowej czasów II RP. Wtedy automobile nie posiadały radioodbiorników i anten rzecz jasna, a jednak nie przeszkodziło to w rozwoju motoryzacji.
- Ale nie sądzę żeby spodobało się panu gdyby ktoś urwał antenę w pańskim samochodzie.
- Panie redaktorze, ja w ogóle mało słucham radia w aucie. Nie wiem czy pan i nasi słuchacze zdają sobie sprawę z tego, co potwierdzają liczne statystyki, że na początku XXw. było zdecydowanie mniej wypadków drogowych. Jedną z przyczyn takiego stanu było to, że wtedy w autach nie były montowane radia i nie rozpraszały kierowców głośną muzyką.
- To znaczy, że popiera pan takie zachowanie pańskiego kolegi?
- Proszę pamiętać, że w świetle tego co powiedziałem przed chwilą o wypadkach, uznaję to za jakiś przejaw troski o życie obywateli i bezpieczeństwo na drogach. Przyzna pan, że nie ma nic złego w dążeniu do ograniczenia ilości wypadków drogowych, w których ginie tylu naszych rodaków. Jest naszym obywatelskim i patriotycznym obowiązkiem wspierać wszelkiego rodzaju działania, które do tego doprowadzą.
- Czyli urywajmy sobie nawzajem anteny w samochodach?
- Proszę nie wyrywać moich słów z kontekstu. Oczywiście nie możemy tolerować, żeby zwykli obywatele robili takie rzeczy. Dlatego nasz klub parlamentarny złoży wkrótce projekt ustawy, która zakaże montowania radioodbiorników w samochodach. Dzięki czemu będzie mniej wypadków i nikt nikomu niczego nie będzie musiał urywać.
[CC] Krzysztof Dudziński