Śmierć wodza

IV RP

Życzeniem Wodza było spocząć w grobie obok swej matki. Antoni miał jednak inny pomysł. Zabalsamowane ciało wodza złożone w mauzoleum posłużyło do stworzenia świeckiej religii, której Antoni został najwyższym kapłanem...

Zmarł wieczorem 21 stycznia w wyniku kolejnego już udaru mózgu. Jeszcze tego samego dnia do jego domu na Żoliborzu (wkrótce przemianowanego na Górki Jarosławskie), gdzie był już Błaszczak, przybyli , Ziobro, Kurski , a wkrótce dołączyli do nich pozostali Pisowscy liderzy. Nazajutrz postanowiono, że pogrzeb wodza odbędzie się w sobotę 26 stycznia, wcześniej zaś jego ciało będzie wystawione na widok publiczny w Sali Kongresowej. Chociaż zmarły spocząć miał wbrew swojej woli na Placu Piłsudskiego, na razie wydawało się, że złożony zostanie w zwykłym grobie.

Na Żoliborz napłynęli nie tylko Pisowi notable i przedstawiciele ale też okoliczni mieszkańcy. 23 stycznia zabalsamowane na razie w zwykły sposób ciało przewieziono do PKiN.

W kolejnych dniach przynajmniej pół miliona osób przyszło pożegnać wodza i mimo mrozów stało w długich kolejkach, by zobaczyć jego ciało. Sklepy i teatry zamknięto na tydzień, w oknach wystawiano portrety przystrojone czarnymi wstęgami, z tysięcy szkół, fabryk, miast, wsi i jednostek wojskowych napływały żałobne wieńce i deklaracje. Część tej żałoby była zapewne szczera: choć terror, głód i grabież ostatnich lat PISowych rządów odcisnęły już swoje trwałe piętno na całym kraju, kult Wodza zaczął być propagowany jeszcze przed jego śmiercią. Jego śmierć była szokiem, który mógł przyczynić się do wzmożenia reakcji, gdyż w prasie do samego końca publikowano optymistyczne doniesienia, jakoby wódz powracał do zdrowia i ciągle pracował.

"wSieci” z 24 stycznia można było przeczytać deklarację robotników fabryki „Ursusa”:

"Przysięgamy zawsze kroczyć jego śladem, nieustannie służyć interesom lepszego sortu i wzywamy do nie szczędzenia sił dla jego dobra . Wzywamy do ściślejszego zespolenia swoich szeregów z partią ".

Rzeczywiście szeregi PIS powiększyły się po śmierci Wodza o ćwierć miliona. Nie było natomiast oznak paniki, jakiej obawiały się władze. Być może dlatego, że oprócz wiadomości o śmierci przywódcy opublikowano też ostrzeżenie , iż w razie wybuchów przerażenia WaffenMoher będzie zmuszone dokonać masowych aresztowań.... [CC] Dane autora do wiadomości redakcji

Śmierć Wodza

IV RP

Życzeniem Wodza było spocząć w grobie obok swej matki. Antoni miał jednak inny pomysł. Zabalsamowane ciało wodza złożone w mauzoleum posłużyło do stworzenia świeckiej religii, której Antoni został najwyższym kapłanem...

Zmarł wieczorem 21 stycznia w wyniku kolejnego już udaru mózgu. Jeszcze tego samego dnia do jego domu na Żoliborzu (wkrótce przemianowanego na Górki Jarosławskie), gdzie był już Błaszczak, przybyli , Ziobro, Kurski , a wkrótce dołączyli do nich pozostali Pisowscy liderzy. Nazajutrz postanowiono, że pogrzeb wodza odbędzie się w sobotę 26 stycznia, wcześniej zaś jego ciało będzie wystawione na widok publiczny w Sali Kongresowej. Chociaż zmarły spocząć miał wbrew swojej woli na Placu Piłsudskiego, na razie wydawało się, że złożony zostanie w zwykłym grobie.

Na Żoliborz napłynęli nie tylko Pisowi notable i przedstawiciele ale też okoliczni mieszkańcy. 23 stycznia zabalsamowane na razie w zwykły sposób ciało przewieziono do PKiN.

W kolejnych dniach przynajmniej pół miliona osób przyszło pożegnać wodza i mimo mrozów stało w długich kolejkach, by zobaczyć jego ciało. Sklepy i teatry zamknięto na tydzień, w oknach wystawiano portrety przystrojone czarnymi wstęgami, z tysięcy szkół, fabryk, miast, wsi i jednostek wojskowych napływały żałobne wieńce i deklaracje. Część tej żałoby była zapewne szczera: choć terror, głód i grabież ostatnich lat PISowych rządów odcisnęły już swoje trwałe piętno na całym kraju, kult Wodza zaczął być propagowany jeszcze przed jego śmiercią. Jego śmierć była szokiem, który mógł przyczynić się do wzmożenia reakcji, gdyż w prasie do samego końca publikowano optymistyczne doniesienia, jakoby wódz powracał do zdrowia i ciągle pracował.

"wSieci” z 24 stycznia można było przeczytać deklarację robotników fabryki „Ursusa”:

"Przysięgamy zawsze kroczyć jego śladem, nieustannie służyć interesom lepszego sortu i wzywamy do nie szczędzenia sił dla jego dobra . Wzywamy do ściślejszego zespolenia swoich szeregów z partią ".

Rzeczywiście szeregi PIS powiększyły się po śmierci Wodza o ćwierć miliona. Nie było natomiast oznak paniki, jakiej obawiały się władze. Być może dlatego, że oprócz wiadomości o śmierci przywódcy opublikowano też ostrzeżenie , iż w razie wybuchów przerażenia WaffenMoher będzie zmuszone dokonać masowych aresztowań....

[CC] Dane autora do wiadomości redakcji
(017)

Pobierz PDF Wydrukuj