Zacznę od cytatu z oficjalnej strony WOT:
„W obecnej sytuacji geopolitycznej Wojska Obrony Terytorialnej są jedynym, relatywnie szybkim, tanim i skutecznym sposobem odbudowy naszego bezpieczeństwa militarnego.”
I zasadniczo się z tym cytatem zgadzam, ale z pewnym zastrzeżeniem. Takim mianowicie, że jest jeden ze skutecznych sposobów, a nie jedyny. Nasze bezpieczeństwo militarne zależy od wielu elementów, zarówno stricte wojskowych, jak i politycznych, gospodarczych, a także społecznych.
Wojska Obrony Terytorialnej mogą być nadto rozwijane w wieloraki sposób. Amerykański odpowiednik, czyli Gwardia Narodowa, ma na wyposażeniu broń pancerną, artylerię, zarówno lufową jak i rakietową, śmigłowce, a nawet samoloty bojowe. Ukraina nie mając wielkiego wyboru poszła w kierunku oddziałów pospolitego ruszenia, słabo uzbrojonych i wyposażonych, ale za to działających na „swoim” terenie i wykorzystujących wiedzę ludzi na temat lokalnych struktur. Nie wiem jak sprawdziłaby się amerykańska gwardia narodowa, ale ukraińscy Terytorialsi spisują się nadspodziewanie dobrze. Widać, że koncepcje mogą być różne i w zależności od sytuacji – wszystkie skuteczne. Pytanie brzmi w którą stronę pójdą polskie Wojska Obrony Terytorialnej.
W dalszym ciągu przywołanej na wstępie strony WOT, czytamy w zakładce „Jakie są podstawowe zadania WOT?”, co następuje:
1. prowadzenie działań obronnych we współdziałaniu z wojskami operacyjnymi i wsparcia oraz elementami układu pozamilitarnego (UPM);
2. prowadzenie samodzielnych działań niekonwencjonalnych, przeciwdywersyjnych i przeciwdesantowych;
3. udział w zabezpieczeniu przyjęcia i rozwinięcia sojuszniczych sił wzmocnienia w nakazanych rejonach;
4. realizacja przedsięwzięć z zakresu zarządzania kryzysowego;
5. prowadzenie działań informacyjnych.
Pozwolę sobie króciutko odnieść się do tych punktów. Początek punktu pierwszego jest dość oczywisty. To że WOT ma współpracować z wojskami operacyjnymi jest, że zacytuję klasyka, „oczywistą oczywistością”. Krótkiego wyjaśnienia wymaga określenie - układ pozamilitarny (UPM). Zapewne niewielu z Państwa potrafiłoby powiedzieć z czym to się je? Nie jest to wcale skomplikowane i myślę, że wystarczy słownikowa definicja.
„W skład podsystemu pozamilitarnego wchodzą wszystkie (poza Siłami Zbrojnymi) ogniwa wykonawcze administracji publicznej, inne instytucje państwowe i przedsiębiorcy, na które są nakładane lub, którym zleca się wykonywanie zadań obronnych w ramach powszechnie obowiązującego prawa...”
No i wszystko jasne?
Myślę, że tak.
Zdecydowanie najciekawszym elementem wymienionym na tej liście jest punkt drugi o działaniach niekonwencjonalnych, przeciwdywersyjnych i przeciwdesantowych. W poprzednim odcinku dotyczącym struktury organizacyjnej WOT w przedostatnim punkcie możemy przeczytać:
„Jednostka Wojskowa Działań Niekonwencjonalnych GRYF na terenie woj. mazowieckiego”
Właśnie na potrzeby tej jednostki w listopadzie 2021 roku grupa wyselekcjonowanych żołnierzy WOT ukończyła pierwszy w historii Kurs Działań Niekonwencjonalnych, wzorowany na amerykańskim Special Forces Qualification Course (SFQC). Projekt jest odpowiedzią na współczesne zagrożenia o charakterze hybrydowym, a jego celem było przygotowanie kadry dowódczej dla odizolowanych sił obrony terytorialnej. Wyczerpujące szkolenie obejmowało naukę taktyk, technik oraz procedur stosowanych na terenie zajętym przez przeciwnika. Mówiąc ludzkim językiem wyszkolono dowódców dla oddziałów partyzanckich.
O ile punkt drugi był zdecydowanie najciekawszy to punkt trzeci, przynajmniej w początkowej fazie konfliktu jest chyba najważniejszy. To właśnie na żołnierzach WOT będzie spoczywać obowiązek organizowania przyjęcia i zabezpieczenia rozwinięcia wsparcia sojuszniczego. Przejęcie tych obowiązków przez WOT luzuje znaczne siły i środki wojsk operacyjnych, a to z kolei wprost zwiększa możliwości bojowe tych ostatnich.
Wreszcie ostatnie dwa punkty dotyczą zadań w czasie pokoju i jako takie nie są przedmiotem tego opracowania.
[CC] Jacek WojciechowskiZacznę od cytatu z oficjalnej strony WOT:
„W obecnej sytuacji geopolitycznej Wojska Obrony Terytorialnej są jedynym, relatywnie szybkim, tanim i skutecznym sposobem odbudowy naszego bezpieczeństwa militarnego.”
I zasadniczo się z tym cytatem zgadzam, ale z pewnym zastrzeżeniem. Takim mianowicie, że jest jeden ze skutecznych sposobów, a nie jedyny. Nasze bezpieczeństwo militarne zależy od wielu elementów, zarówno stricte wojskowych, jak i politycznych, gospodarczych, a także społecznych.
Wojska Obrony Terytorialnej mogą być nadto rozwijane w wieloraki sposób. Amerykański odpowiednik, czyli Gwardia Narodowa, ma na wyposażeniu broń pancerną, artylerię, zarówno lufową jak i rakietową, śmigłowce, a nawet samoloty bojowe. Ukraina nie mając wielkiego wyboru poszła w kierunku oddziałów pospolitego ruszenia, słabo uzbrojonych i wyposażonych, ale za to działających na „swoim” terenie i wykorzystujących wiedzę ludzi na temat lokalnych struktur. Nie wiem jak sprawdziłaby się amerykańska gwardia narodowa, ale ukraińscy Terytorialsi spisują się nadspodziewanie dobrze. Widać, że koncepcje mogą być różne i w zależności od sytuacji – wszystkie skuteczne. Pytanie brzmi w którą stronę pójdą polskie Wojska Obrony Terytorialnej.
Szkolenie podstawowe ukraińskich żołnierzy WOT
W dalszym ciągu przywołanej na wstępie strony WOT, czytamy w zakładce „Jakie są podstawowe zadania WOT?”, co następuje:
1. prowadzenie działań obronnych we współdziałaniu z wojskami operacyjnymi i wsparcia oraz elementami układu pozamilitarnego (UPM);
2. prowadzenie samodzielnych działań niekonwencjonalnych, przeciwdywersyjnych i przeciwdesantowych;
3. udział w zabezpieczeniu przyjęcia i rozwinięcia sojuszniczych sił wzmocnienia w nakazanych rejonach;
4. realizacja przedsięwzięć z zakresu zarządzania kryzysowego;
5. prowadzenie działań informacyjnych.
Pozwolę sobie króciutko odnieść się do tych punktów. Początek punktu pierwszego jest dość oczywisty. To że WOT ma współpracować z wojskami operacyjnymi jest, że zacytuję klasyka, „oczywistą oczywistością”. Krótkiego wyjaśnienia wymaga określenie - układ pozamilitarny (UPM). Zapewne niewielu z Państwa potrafiłoby powiedzieć z czym to się je? Nie jest to wcale skomplikowane i myślę, że wystarczy słownikowa definicja.
„W skład podsystemu pozamilitarnego wchodzą wszystkie (poza Siłami Zbrojnymi) ogniwa wykonawcze administracji publicznej, inne instytucje państwowe i przedsiębiorcy, na które są nakładane lub, którym zleca się wykonywanie zadań obronnych w ramach powszechnie obowiązującego prawa...”
No i wszystko jasne?
Myślę, że tak.
Zdecydowanie najciekawszym elementem wymienionym na tej liście jest punkt drugi o działaniach niekonwencjonalnych, przeciwdywersyjnych i przeciwdesantowych. W poprzednim odcinku dotyczącym struktury organizacyjnej WOT w przedostatnim punkcie możemy przeczytać:
„Jednostka Wojskowa Działań Niekonwencjonalnych GRYF na terenie woj. mazowieckiego”
Właśnie na potrzeby tej jednostki w listopadzie 2021 roku grupa wyselekcjonowanych żołnierzy WOT ukończyła pierwszy w historii Kurs Działań Niekonwencjonalnych, wzorowany na amerykańskim Special Forces Qualification Course (SFQC). Projekt jest odpowiedzią na współczesne zagrożenia o charakterze hybrydowym, a jego celem było przygotowanie kadry dowódczej dla odizolowanych sił obrony terytorialnej. Wyczerpujące szkolenie obejmowało naukę taktyk, technik oraz procedur stosowanych na terenie zajętym przez przeciwnika. Mówiąc ludzkim językiem wyszkolono dowódców dla oddziałów partyzanckich.
O ile punkt drugi był zdecydowanie najciekawszy to punkt trzeci, przynajmniej w początkowej fazie konfliktu jest chyba najważniejszy. To właśnie na żołnierzach WOT będzie spoczywać obowiązek organizowania przyjęcia i zabezpieczenia rozwinięcia wsparcia sojuszniczego. Przejęcie tych obowiązków przez WOT luzuje znaczne siły i środki wojsk operacyjnych, a to z kolei wprost zwiększa możliwości bojowe tych ostatnich.
Wreszcie ostatnie dwa punkty dotyczą zadań w czasie pokoju i jako takie nie są przedmiotem tego opracowania.
Kurs Działań Niekonwencjonalnych WOT
[CC] Jacek Wojciechowski