MARYNARKA WOJENNA – FREGATY ORP KAZIMIERZ PUŁAWSKI
I ORP TADEUSZ KOŚCIUSZKO

Przedstawię tu pokrótce historię pozyskania przez Polskę dwóch Fregat klasy Perry czasem nazywanych też od nazwy pierwszego okrętu tej klasy Oliver Hazard Perry. Chociaż są to bliźniacze jednostki, a trafiły do Polski w odstępie zaledwie dwóch lat to ich dalsze losy identyczne nie są.

Ale po kolei. W roku 1999 Polska weszła do NATO. Oprócz niewątpliwych korzyści z tego płynących pojawiły się i nowe obowiązki. Polska Marynarka Wojenna też otrzymała w ramach sojuszu nowe zadania w tym sprawowanie kontroli nad południową częścią Bałtyku. Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Zwłaszcza jak zrobić nie bardzo jest czym, bo chociaż przystępując do sojuszu teoretycznie posiadaliśmy 38 jednostek bojowych to słowo bojowe trzeba by wziąć w cudzysłów. Jeśli flagowy okręt naszej floty, niszczyciel rakietowy ORP „Warszawa” dotrwał, „aż” do roku 2003 to chyba najlepiej opisuje stan tego czym dysponowaliśmy w tym czasie.

Dzięki dyplomacji ówczesnego ministra obrony narodowej Romualda Szeremietiewa otrzymaliśmy od rządu amerykańskiego deklarację przekazania nam dwóch fregat klasy Perry z tak zwanej gorącej rezerwy amerykańskiej armii, co jest o tyle ważne, że okręty te nie wymagały w praktyce żadnych nakładów remontowych. Nie będę Państwa zanudzał szczegółami, napiszę tylko, że zgodnie z umową fregaty dotarły do Polski w roku 2000 – ORP "Kazimierz Puławski", uprzednio USS Clark – piąta z rzędu wyprodukowana fregata klasy Perry, oraz w 2002 – ORP "Tadeusz Kościuszko", uprzednio USS Wadsworth – uprzednio trzecia z rzędu wyprodukowanych w USA fregat tej klasy.

I tu dwie uwagi. Po pierwsze – chociaż są to trzeci i piąty z kolei okręt tej klasy wyprodukowany w USA to w rzeczywistości są to „równolatki” ponieważ były produkowane w różnych stoczniach i po drugie – strona polska dokupiła do nich śmigłowce pokładowe Kaman SH-2G Super Seasprite, które wówczas były bardzo nowoczesnym sprzętem, albowiem ich produkcję rozpoczęto w roku 1990, oraz zapas amunicji i rakiet.

Fregaty te były pomyślane jako rozwiązanie pomostowe i jak wszystkie rozwiązania pomostowe w polskiej armii stały się rozwiązaniem stałym. Nie będę opisywał przepychanek dotyczących ich remontów napiszę tylko, że koszt gruntownego remontu tych jednostek wraz z unowocześnieniem został przez stronę amerykańską wyceniony na początku ubiegłej dekady na 138 mln dolarów. Oczywiście nie zdecydowano się na te remonty i łatanie tych okrętów jak się da, trwa w najlepsze. Na dzień dzisiejszy fregata ORP "Kazimierz Puławski" została gruntownie wyremontowana w okresie od grudnia 2014 roku do czerwca 2018 roku, a prace prowadzono w Polsce i USA. Można więc przyjąć, że jest jednostką w pełni sprawną, choć nie zmodernizowaną. Jeśli chodzi o fregatę ORP Tadeusz Kościuszko to przeszła ona niedawno w PGZ Stocznia Wojenna remont (zakończony w marcu 2022 roku) obejmujący naprawy i modernizacje z zakresu eksploatacji, elektroniczno-informatycznego, łączności, rakietowo-artyleryjskiego, BCI i broni podwodnej, a także szereg prac kadłubowych, mimo że zakres remontu był znaczny to jednak wygląda na to, że poremontowe możliwości „Kościuszki” są wyraźnie mniejsze niż jej bliźniaczej jednostki. Niepokojące w tym jest, że brak jest jakichkolwiek informacji o zakupie dla potrzeb tych jednostek rakiet RGM-84G Harpoon, a ostatnie dwie rakiety, które otrzymaliśmy wraz z okrętami, ze względu na wyczerpanie resursu, w roku 2014 zostały zutylizowane. Wygląda więc na to, że mamy fregaty bez rakiet do zwalczania okrętów nawodnych.

I tu trzeba napisać słów kilka o specyfikacji tych okrętów. Fregaty klasy Perry były pomyślane jako okręty patrolowe i ZOP, stąd ich podstawowym uzbrojeniem są dwie potrójne wyrzutnie torpedowe Mk-32 (torpedy Mk-46), uzbrojeniem dodatkowym wielofunkcyjny system wyrzutni rakietowej Mk-13 umożliwiający strzelanie zarówno przeciwlotniczymi rakietami RIM-66 Standard SM-1MR, jak i rakietami do zwalczania celów nawodnych RGM-84 Harpoon, oraz uzbrojenie artyleryjskie w postaci pojedynczej armaty uniwersalnej 76mm OTO Melara, armaty przeciwlotniczej 35mm oraz systemu przeciwlotniczego krótkiego zasięgu Phalanx bazującego na sprzężonym, obrotowym, sześciolufowym działku kalibru 20mm i zasięgu od 500 do 1500 metrów.

Na zakończenie dane taktyczno-techniczne okrętów:
⏺ Wyporność 2769 ton (pełna 3650)
⏺ Długość 135,64 m.
⏺ Szerokość 13,7 m.
⏺ Zanurzenie max. 4,72 m. (6,84 m. z opływką sonaru)
⏺ Prędkość max. 29 w.
⏺ Prędkość ekonomiczna: 13 węzłów
⏺ Zasięg 4500 Mm przy prędkości 20 w.
⏺ Załoga 215 oficerów i marynarzy

[CC] Jacek Wojciechowski

MARYNARKA WOJENNA – FREGATY ORP KAZIMIERZ PUŁAWSKI
I ORP TADEUSZ KOŚCIUSZKO

Przedstawię tu pokrótce historię pozyskania przez Polskę dwóch Fregat klasy Perry czasem nazywanych też od nazwy pierwszego okrętu tej klasy Oliver Hazard Perry. Chociaż są to bliźniacze jednostki, a trafiły do Polski w odstępie zaledwie dwóch lat to ich dalsze losy identyczne nie są.

Ale po kolei. W roku 1999 Polska weszła do NATO. Oprócz niewątpliwych korzyści z tego płynących pojawiły się i nowe obowiązki. Polska Marynarka Wojenna też otrzymała w ramach sojuszu nowe zadania w tym sprawowanie kontroli nad południową częścią Bałtyku. Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Zwłaszcza jak zrobić nie bardzo jest czym, bo chociaż przystępując do sojuszu teoretycznie posiadaliśmy 38 jednostek bojowych to słowo bojowe trzeba by wziąć w cudzysłów. Jeśli flagowy okręt naszej floty, niszczyciel rakietowy ORP „Warszawa” dotrwał, „aż” do roku 2003 to chyba najlepiej opisuje stan tego czym dysponowaliśmy w tym czasie.

Dzięki dyplomacji ówczesnego ministra obrony narodowej Romualda Szeremietiewa otrzymaliśmy od rządu amerykańskiego deklarację przekazania nam dwóch fregat klasy Perry z tak zwanej gorącej rezerwy amerykańskiej armii, co jest o tyle ważne, że okręty te nie wymagały w praktyce żadnych nakładów remontowych. Nie będę Państwa zanudzał szczegółami, napiszę tylko, że zgodnie z umową fregaty dotarły do Polski w roku 2000 – ORP "Kazimierz Puławski", uprzednio USS Clark – piąta z rzędu wyprodukowana fregata klasy Perry, oraz w 2002 – ORP "Tadeusz Kościuszko", uprzednio USS Wadsworth – uprzednio trzecia z rzędu wyprodukowanych w USA fregat tej klasy.

I tu dwie uwagi. Po pierwsze – chociaż są to trzeci i piąty z kolei okręt tej klasy wyprodukowany w USA to w rzeczywistości są to „równolatki” ponieważ były produkowane w różnych stoczniach i po drugie – strona polska dokupiła do nich śmigłowce pokładowe Kaman SH-2G Super Seasprite, które wówczas były bardzo nowoczesnym sprzętem, albowiem ich produkcję rozpoczęto w roku 1990, oraz zapas amunicji i rakiet.

Fregaty te były pomyślane jako rozwiązanie pomostowe i jak wszystkie rozwiązania pomostowe w polskiej armii stały się rozwiązaniem stałym. Nie będę opisywał przepychanek dotyczących ich remontów napiszę tylko, że koszt gruntownego remontu tych jednostek wraz z unowocześnieniem został przez stronę amerykańską wyceniony na początku ubiegłej dekady na 138 mln dolarów. Oczywiście nie zdecydowano się na te remonty i łatanie tych okrętów jak się da, trwa w najlepsze. Na dzień dzisiejszy fregata ORP "Kazimierz Puławski" została gruntownie wyremontowana w okresie od grudnia 2014 roku do czerwca 2018 roku, a prace prowadzono w Polsce i USA. Można więc przyjąć, że jest jednostką w pełni sprawną, choć nie zmodernizowaną. Jeśli chodzi o fregatę ORP Tadeusz Kościuszko to przeszła ona niedawno w PGZ Stocznia Wojenna remont (zakończony w marcu 2022 roku) obejmujący naprawy i modernizacje z zakresu eksploatacji, elektroniczno-informatycznego, łączności, rakietowo-artyleryjskiego, BCI i broni podwodnej, a także szereg prac kadłubowych, mimo że zakres remontu był znaczny to jednak wygląda na to, że poremontowe możliwości „Kościuszki” są wyraźnie mniejsze niż jej bliźniaczej jednostki. Niepokojące w tym jest, że brak jest jakichkolwiek informacji o zakupie dla potrzeb tych jednostek rakiet RGM-84G Harpoon, a ostatnie dwie rakiety, które otrzymaliśmy wraz z okrętami, ze względu na wyczerpanie resursu, w roku 2014 zostały zutylizowane. Wygląda więc na to, że mamy fregaty bez rakiet do zwalczania okrętów nawodnych.

I tu trzeba napisać słów kilka o specyfikacji tych okrętów. Fregaty klasy Perry były pomyślane jako okręty patrolowe i ZOP, stąd ich podstawowym uzbrojeniem są dwie potrójne wyrzutnie torpedowe Mk-32 (torpedy Mk-46), uzbrojeniem dodatkowym wielofunkcyjny system wyrzutni rakietowej Mk-13 umożliwiający strzelanie zarówno przeciwlotniczymi rakietami RIM-66 Standard SM-1MR, jak i rakietami do zwalczania celów nawodnych RGM-84 Harpoon, oraz uzbrojenie artyleryjskie w postaci pojedynczej armaty uniwersalnej 76mm OTO Melara, armaty przeciwlotniczej 35mm oraz systemu przeciwlotniczego krótkiego zasięgu Phalanx bazującego na sprzężonym, obrotowym, sześciolufowym działku kalibru 20mm i zasięgu od 500 do 1500 metrów.

Na zakończenie dane taktyczno-techniczne okrętów:
⏺ Wyporność 2769 ton (pełna 3650)
⏺ Długość 135,64 m.
⏺ Szerokość 13,7 m.
⏺ Zanurzenie max. 4,72 m. (6,84 m. z opływką sonaru)
⏺ Prędkość max. 29 w.
⏺ Prędkość ekonomiczna: 13 węzłów
⏺ Zasięg 4500 Mm przy prędkości 20 w.
⏺ Załoga 215 oficerów i marynarzy

ORP Kazimierz Puławski

[CC] Jacek Wojciechowski (22)

Pobierz PDF Wydrukuj