No to czas na systemy bardzo krótkiego zasięgu VSHORAD (Very Short Range Air Defence) Systemy te mogą być zbudowane w oparciu o systemy rakietowe, artyleryjskie lub mieszane. Poniżej omówię pokrótce systemy, które są lub mają się znaleźć na uzbrojeniu armii polskiej, a także te które są produkowane i/lub projektowane przez polskie firmy zbrojeniowe. Muszę tu jeszcze dodać, że o ile napisałem o stanie posiadania postsowieckich rakiet przeciwlotniczych to nie napisałem ani zdania o postsowieckiej artylerii. I uwierzcie mi naprawdę nie ma o czym. W tym wstępie napiszę tylko, że jeden z sowieckich wynalazków został w Polsce „upgradowany” do nowej wersji. I tak teraz radziecka „Szyłka” w armii polskiej stała się „Białą”.
Na zdjęciu pod podrozdziałem o „Noteci” jest zdjęcie „Bialej”. Jeśli ktoś ma wyobraźnię to niech usunie z tego pojazdu rakiety, optoelektroniczne systemy celownicze i to czego nie widać, czyli całą elektronikę, a otrzyma sowiecki pierwowzór.
System Pilica który ma być domknięciem polskiego systemu obrony powietrznej należy do tej ostatniej grupy i składa się z dwulufowej armaty kalibru 23mm. ZUR-23-2SP Jodek będącej polską modyfikacją radzieckiej armaty ZU-23-2. Oraz dwóch powszechnie już znanych polskich wyrzutni rakietowych GROM lub PIORUN. Zasięg skuteczny armaty to 2500 metrów przy szybkostrzelności praktycznej ok. 400 strzałów na minutę. Zasięg/pułap pocisków GROM/PIORUN to 10-3500m. 500-5500m. / 10-4000m. 400-6500m. Pojedyncza bateria zestawu Pilica składa się zv sześciu jednostek ogniowych wraz z ciągnikami artyleryjskimi, dwóch pojazdów amunicyjnych oraz dwóch transportowych mobilnego stanowiska dowodzenia i stacji radiolokacyjnej. Kiedy pisałem na ten temat po raz pierwszy w tym miejscu pojawiło się następujące zdanie:
„Wojsko polskie zamówiło 6(!) baterii tego systemu.”
Zwracam uwagę na wykrzyknik przy liczbie 6. Na szczęście przyszło opamiętanie i kolejna umowa na następnych 16 baterii, już nowszej wersji „Pilica+”, a także na upgrade tych pierwszych sześciu baterii do wersji plus. W tym celu zamówiono też brakujące w zestawach „Pilica” 12 wyrzutni Ilauncher. W sumie będziemy dysponować 21 bateriami systemu „Pilica+” plus jeden szkolny.
I tu czas na słów kilka o tym plusie. Zawsze mówiłem, że największym nieszczęściem polskiego przemysłu obronnego jest jego niedoinwestowanie. Polscy inżynierowie to naprawdę elita w tej branży i wystarczy stworzyć im trochę większy komfort pracy i odpowiednio doinwestować, żeby okazało się jak doskonałe pomysły są wstanie realizować. W przypadku „Pilicy” również nie zawiedli. Z założenia miał być to projekt modułowy i teraz okazuje się, że taki rzeczywiście jest. Można z niego wyjmować poszczególne klocki, dokładać inne, a to wciąż działa! I mowa tu o takich klockach jak wyrzutnie Ilauncher, armaty p-lot większego kalibru na amunicję programowalną czy niekinetyczne systemy zwalczania dronów. Od Sasa do lasa, a ma działać. A piszę tu o tym co lub już jest dokładane do tego systemu, jak i o tym co dołożone ma być. Taki sztandarowy przykład to bezproblemowa wymiana zakupionych na wstępie do tego systemy izraelskich radarów, które okazały się, delikatnie mówiąc, mało przydatne na polskie radary „BYSTRA”. To że na końcu napiszę, że może bez problemu współpracować z najnowszym amerykańskim systemem IBCS to już naprawdę szczegół.
Bateria „Pilicy+” może być dość różnie ukompletowana. Poniżej zestawienie przewidzianej na dzień dzisiejszy, konfiguracji:
• stanowisko dowodzenia;
• dwie wyrzutnie iLauncher na podwoziu ciężarówki Jelcz z napędem 8x8, każda dla 8 pocisków rakietowych CAMM;
• sześć jednostek ogniowych (w każdej przeciwlotniczy zestaw rakietowo-artyleryjski ZUR-23-2SP Jodek-SP ze sprzężonymi dwoma armatami 2A14 kalibru 23 mm, które docelowo mają wykorzystywać amunicję programowalną oraz z dwoma wyrzutniami pocisków przeciwlotniczych Grom lub Piorun) wraz z ciągnikami artyleryjskimi na podwoziu ciężarówki Jelcz 442.32;
• stacja radiolokacyjna Bystra;
• stacja radiolokacyjna SRL-97 (w pierwszych 6 bateriach, brak informacji czy znajdą się również w zamówionych dodatkowych 16 bateriach);
• wozy amunicyjne;
• wozy transportowe;
• jeden system C-UAS (Counter Unmanned Aerial System), czyli system zwalczania bezzałogowych statków powietrznych (BSP);
• niezbędny zapas pocisków rakietowych Grom lub Piorun oraz CAMM.
Tu muszę napisać wyjaśnienie, które może jeszcze bardziej skomplikować problem. Otóż stacja SRL-97 (ELM-2106NG) to izraelska stacja radiolokacyjna o której wspominam powyżej, i która została zastąpiona stacją „BYSTRA” w pierwszych 6 bateriach. Odnoszę wrażenie, że przynajmniej w kwestii informacyjnej panuje w tym zakresie spory bałagan.
Innym pomysłem na VSHORAD jest Produkowany przez PIT-RADWAR S.A. - Samobieżny Przeciwlotniczy Zestaw Rakietowy (SPZR) Poprad. Poprad jest samobieżnym systemem rakietowym w skład którego wchodzą moduł bojowy, składający się z głowicy optoelektronicznej wraz z systemem napędów, oraz 4 wyrzutnie rakiet Piorun. urządzenia łączności, komputer systemu kierowania ogniem, system nawigacji oraz komputer operatora. Istotną cechą Popradów jest to, że mogą one być umieszczane na praktycznie dowolnym spełniającym wymogi nośnościowe podwoziu, gdyż Poprad jest zestawem autonomicznym i nie wymaga jakiejkolwiek integracji z platformą na której zostanie zamontowany. W wersji dla WP moduł bojowy zamontowano na lekko opancerzonym samochodzie Żubr-P 4x4 Drugą ważną cechą jest to, że Poprad może działać w ramach klasycznego systemu obrony powietrznej lub samodzielnie. Jeśli zestaw funkcjonuje w systemie kierowania obroną przeciwlotniczą (ma z nim łączność) to stamtąd otrzymuje wskazanie celów oraz komendę do otwarcia ognia. Przy czym z punktu widzenia działania systemu, nie ma znaczenia przy pomocy jakiego medium, ani z jakiego konkretnego źródła otrzyma on informację. Mogą to więc być radary Soła wchodzące w skład typowej baterii proponowanej dla SPZR Poprad, ale mogą to być też radary, które będą w przyszłości wykorzystywane w bateriach przeciwlotniczych krótkiego zasięgu systemu Narew, czy nawet średniego zasięgu Wisła. Co ciekawe sam zestaw wyrzutni wyposażony jest wyłącznie w pasywne systemy celownicze co bardzo utrudnia namierzenie jego pozycji. Zarysowuje się więc możliwość stworzenia systemu systemów, w którym nadrzędne stanowisko dowodzenia będzie mogło wybierać odpowiedni do sytuacji i potrzeb środek ogniowy (działając również wg. zasady „koszt-efekt”). Poprad spodobał się na tyle, że w grudniu 2015 Inspektorat uzbrojenia WP zamówił 79 zestawów, które dotarły do jednostek do końca 2021 roku. Poprad został pomyślany jako mobilny system obrony przeciwlotniczej dla komponentów wojsk lądowych. Bateria systemu „Poprad” składa się z 6 wozów zawierających po dwie dwuprowadnicowe wyrzutnie rakiet „Grom”. Każdy z tych wozów jest wyposażony w urządzenia automatyzacji dowodzenia, tj. terminal Rega-4, współpracujący z wozem dowodzenia baterii, który posiada terminal Rega-2. Współpraca umożliwia pozyskiwanie informacji o sytuacji powietrznej z podsystemu rozpoznania szczebla taktycznego OPL Wojsk Lądowych, jak i z lokalnej mobilnej małogabarytowej stacji radiolokacyjnej Soła, będącej również w częścią ukompletowania pojedynczej baterii systemu.
System Poprad pracuje w trzech głównych trybach pracy:
• automatycznym – wykrycie i wskazanie celu ze szczebla nadrzędnego, przechwycenie i śledzenie celu własnym systemem optoelektronicznym, przechwycenie celu przez rakietę, start rakiety na komendę operatora,
• autonomicznym – automatyczny, cykliczny przegląd wybranego fragmentu przestrzeni, wskazanie i śledzenie celu własnym systemem optoelektronicznym, przechwycenie i śledzenie celu przez rakietę, start rakiety na komendę operatora,
• ręcznym – poszukiwanie, wykrycie, wskazanie i śledzenie celu ręczne przez operatora, przechwycenie celu przez rakietę, start rakiety na komendę operatora.
SPZR Poprad został wyposażony w system nawigacji inercyjnej i satelitarnej (GPS), dzięki czemu po zajęciu stanowiska operator od razu może przekazać do systemu dowodzenia położenie zestawu oraz aktualny stan gotowości.
Na temat systemu „Noteć” nie ma, na razie się co rozpisywać. Sam pomysł powstał na przełomie pierwszej i drugiej dekady i dotyczy możliwości wykorzystania armaty OSU-35mm, stosowanej na naszych okrętach („Kormoran”, „Albatros”, „Mewa”, „Kaszub” i „Ślązak” ), na platformie lądowej. Bazą dla całego programu było pozyskanie w 1995 roku, w ramach programu Przeciwlotniczego Zestawu Artyleryjskiego (PZA) Loara, licencji na armatę typu KDA od szwajcarskiej firmy Oerlikon (dziś należącej do koncernu Rheinmetall). Jej produkcja została powierzona spółce HSW. Ważną cechą tej armaty, poza precyzją prowadzenia ognia, jest obustronne zasilanie w amunicję, które umożliwia szybką zmianę stosownego rodzaju amunicji umieszczonej w dwóch odrębnych magazynach (np. pomiędzy pociskami programowanymi a podkalibrowymi). PIT-RADWAR, który rozpoczął prace projektowe dla tej platformy, w 2014 roku przedstawił holowaną wersję tej armaty.
Ideą pomysłu była chęć zastąpienia postsowieckich zestawów przeciwlotniczych ZS-23-4 Szyłka i ich polskiej modyfikacji w wersji artyleryjsko-rakietowej ZSU-23-4MP Biała.
Chęci chęciami, ale ostatnią informację na temat tego projektu znalazłem z roku 2020. Po czym zapadła cisza.
Teraz, dla odmiany, jedno zdanie na temat zupełnej nowości. Zbudowany przez Zakłady Mechaniczne Tarnów System niszczenia dronów oparty o wielolufowy karabin maszynowy kalibru 12,7mm systemu Gatlinga o zasięgu 2km, który może zniszczyć praktycznie każdego drona. Z działkiem połączona jest stacja radarowa. Wykrywa ona minidrony z odległości 10km, mikrodrony z odległości 5km i nano drony z odległości 3km. Na działku umieszczona jest także stacja z kamerą TV i w podczerwieni oraz dalmierzem laserowym o zasięgu 10km. System może być obsługiwany ręcznie lub działać w pełni autonomicznie, automatycznie śledząc i wybierając cele dla działka. Warto też dodać, iż broń może być używana nie tylko do walki z dronami, ale także do zwalczania piechoty czy też jako element obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu. Pierwszy pokaz odbył się na wiosnę 2022 roku, na poligonie w Ustce i wywołał spore zainteresowanie, nie jest więc wykluczone że wyrób z Tarnowa może wkrótce uzupełnić zestaw systemów VSHORAD używanych przez Armię Polską. Na XXXI Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach ten system antydronowy został pokazany posadowiony na standardowym podwoziu Waran 4x4.
Na razie zamówień brak, choć zainteresowanie jest. Tym bardziej, że ZMT Tarnów wskazuje, że może umieścić swój produkt na właściwie dowolnej platformie, aby tylko miała odpowiednią nośność. Nie wyklucza też wersji morskiej.
O ręcznych wyrzutniach przeciwlotniczych GROM/PIORUN już pisałem. Tutaj tylko kilka słów o zakupach tej broni na potrzeby polskiej armii, aby zrozumieć znaczenie tej broni w systemie OPL Polski.
Pierwotna umowa z 2016 roku obejmowała dostarczenie dla Sił Zbrojnych 420 mechanizmów startowych i 1300 pocisków. Znaczna część tej umowy została już zrealizowana, ale w czerwcu tego roku minister Błaszczak podpisał aneks opiewający na dostarczenie polskiej armii w sumie 600 mechanizmów startowych oraz 3500 rakiet. Umowa ma być zrealizowana do końca 2023 roku. Należy jednak zauważyć, że nie znana dokładnie ilość tego sprzętu trafiła na Ukrainę, stąd trudno ocenić ile pozostaje w użytkowaniu Wojska Polskiego. Nie wiadomo też czy aneks do umowy miał zrekompensować te straty czy też zostaną one wyrównane w inny sposób. [CC] Jacek Wojciechowski
No to czas na systemy bardzo krótkiego zasięgu VSHORAD (Very Short Range Air Defence) Systemy te mogą być zbudowane w oparciu o systemy rakietowe, artyleryjskie lub mieszane. Poniżej omówię pokrótce systemy, które są lub mają się znaleźć na uzbrojeniu armii polskiej, a także te które są produkowane i/lub projektowane przez polskie firmy zbrojeniowe. Muszę tu jeszcze dodać, że o ile napisałem o stanie posiadania postsowieckich rakiet przeciwlotniczych to nie napisałem ani zdania o postsowieckiej artylerii. I uwierzcie mi naprawdę nie ma o czym. W tym wstępie napiszę tylko, że jeden z sowieckich wynalazków został w Polsce „upgradowany” do nowej wersji. I tak teraz radziecka „Szyłka” w armii polskiej stała się „Białą”.
Na zdjęciu pod podrozdziałem o „Noteci” jest zdjęcie „Bialej”. Jeśli ktoś ma wyobraźnię to niech usunie z tego pojazdu rakiety, optoelektroniczne systemy celownicze i to czego nie widać, czyli całą elektronikę, a otrzyma sowiecki pierwowzór.
System Pilica który ma być domknięciem polskiego systemu obrony powietrznej należy do tej ostatniej grupy i składa się z dwulufowej armaty kalibru 23mm. ZUR-23-2SP Jodek będącej polską modyfikacją radzieckiej armaty ZU-23-2. Oraz dwóch powszechnie już znanych polskich wyrzutni rakietowych GROM lub PIORUN. Zasięg skuteczny armaty to 2500 metrów przy szybkostrzelności praktycznej ok. 400 strzałów na minutę. Zasięg/pułap pocisków GROM/PIORUN to 10-3500m. 500-5500m. / 10-4000m. 400-6500m. Pojedyncza bateria zestawu Pilica składa się zv sześciu jednostek ogniowych wraz z ciągnikami artyleryjskimi, dwóch pojazdów amunicyjnych oraz dwóch transportowych mobilnego stanowiska dowodzenia i stacji radiolokacyjnej. Kiedy pisałem na ten temat po raz pierwszy w tym miejscu pojawiło się następujące zdanie:
„Wojsko polskie zamówiło 6(!) baterii tego systemu.”
Zwracam uwagę na wykrzyknik przy liczbie 6. Na szczęście przyszło opamiętanie i kolejna umowa na następnych 16 baterii, już nowszej wersji „Pilica+”, a także na upgrade tych pierwszych sześciu baterii do wersji plus. W tym celu zamówiono też brakujące w zestawach „Pilica” 12 wyrzutni Ilauncher. W sumie będziemy dysponować 21 bateriami systemu „Pilica+” plus jeden szkolny.
Zestaw rakietowo-artyleryjski ZUR-23-2SP
I tu czas na słów kilka o tym plusie. Zawsze mówiłem, że największym nieszczęściem polskiego przemysłu obronnego jest jego niedoinwestowanie. Polscy inżynierowie to naprawdę elita w tej branży i wystarczy stworzyć im trochę większy komfort pracy i odpowiednio doinwestować, żeby okazało się jak doskonałe pomysły są wstanie realizować. W przypadku „Pilicy” również nie zawiedli. Z założenia miał być to projekt modułowy i teraz okazuje się, że taki rzeczywiście jest. Można z niego wyjmować poszczególne klocki, dokładać inne, a to wciąż działa! I mowa tu o takich klockach jak wyrzutnie Ilauncher, armaty p-lot większego kalibru na amunicję programowalną czy niekinetyczne systemy zwalczania dronów. Od Sasa do lasa, a ma działać. A piszę tu o tym co lub już jest dokładane do tego systemu, jak i o tym co dołożone ma być. Taki sztandarowy przykład to bezproblemowa wymiana zakupionych na wstępie do tego systemy izraelskich radarów, które okazały się, delikatnie mówiąc, mało przydatne na polskie radary „BYSTRA”. To że na końcu napiszę, że może bez problemu współpracować z najnowszym amerykańskim systemem IBCS to już naprawdę szczegół.
Bateria „Pilicy+” może być dość różnie ukompletowana. Poniżej zestawienie przewidzianej na dzień dzisiejszy, konfiguracji:
• stanowisko dowodzenia;
• dwie wyrzutnie iLauncher na podwoziu ciężarówki Jelcz z napędem 8x8, każda dla 8 pocisków rakietowych CAMM;
• sześć jednostek ogniowych (w każdej przeciwlotniczy zestaw rakietowo-artyleryjski ZUR-23-2SP Jodek-SP ze sprzężonymi dwoma armatami 2A14 kalibru 23 mm, które docelowo mają wykorzystywać amunicję programowalną oraz z dwoma wyrzutniami pocisków przeciwlotniczych Grom lub Piorun) wraz z ciągnikami artyleryjskimi na podwoziu ciężarówki Jelcz 442.32;
• stacja radiolokacyjna Bystra;
• stacja radiolokacyjna SRL-97 (w pierwszych 6 bateriach, brak informacji czy znajdą się również w zamówionych dodatkowych 16 bateriach);
• wozy amunicyjne;
• wozy transportowe;
• jeden system C-UAS (Counter Unmanned Aerial System), czyli system zwalczania bezzałogowych statków powietrznych (BSP);
• niezbędny zapas pocisków rakietowych Grom lub Piorun oraz CAMM.
Tu muszę napisać wyjaśnienie, które może jeszcze bardziej skomplikować problem. Otóż stacja SRL-97 (ELM-2106NG) to izraelska stacja radiolokacyjna o której wspominam powyżej, i która została zastąpiona stacją „BYSTRA” w pierwszych 6 bateriach. Odnoszę wrażenie, że przynajmniej w kwestii informacyjnej panuje w tym zakresie spory bałagan.
Innym pomysłem na VSHORAD jest Produkowany przez PIT-RADWAR S.A. - Samobieżny Przeciwlotniczy Zestaw Rakietowy (SPZR) Poprad. Poprad jest samobieżnym systemem rakietowym w skład którego wchodzą moduł bojowy, składający się z głowicy optoelektronicznej wraz z systemem napędów, oraz 4 wyrzutnie rakiet Piorun. urządzenia łączności, komputer systemu kierowania ogniem, system nawigacji oraz komputer operatora. Istotną cechą Popradów jest to, że mogą one być umieszczane na praktycznie dowolnym spełniającym wymogi nośnościowe podwoziu, gdyż Poprad jest zestawem autonomicznym i nie wymaga jakiejkolwiek integracji z platformą na której zostanie zamontowany. W wersji dla WP moduł bojowy zamontowano na lekko opancerzonym samochodzie Żubr-P 4x4 Drugą ważną cechą jest to, że Poprad może działać w ramach klasycznego systemu obrony powietrznej lub samodzielnie. Jeśli zestaw funkcjonuje w systemie kierowania obroną przeciwlotniczą (ma z nim łączność) to stamtąd otrzymuje wskazanie celów oraz komendę do otwarcia ognia. Przy czym z punktu widzenia działania systemu, nie ma znaczenia przy pomocy jakiego medium, ani z jakiego konkretnego źródła otrzyma on informację. Mogą to więc być radary Soła wchodzące w skład typowej baterii proponowanej dla SPZR Poprad, ale mogą to być też radary, które będą w przyszłości wykorzystywane w bateriach przeciwlotniczych krótkiego zasięgu systemu Narew, czy nawet średniego zasięgu Wisła. Co ciekawe sam zestaw wyrzutni wyposażony jest wyłącznie w pasywne systemy celownicze co bardzo utrudnia namierzenie jego pozycji. Zarysowuje się więc możliwość stworzenia systemu systemów, w którym nadrzędne stanowisko dowodzenia będzie mogło wybierać odpowiedni do sytuacji i potrzeb środek ogniowy (działając również wg. zasady „koszt-efekt”). Poprad spodobał się na tyle, że w grudniu 2015 Inspektorat uzbrojenia WP zamówił 79 zestawów, które dotarły do jednostek do końca 2021 roku. Poprad został pomyślany jako mobilny system obrony przeciwlotniczej dla komponentów wojsk lądowych. Bateria systemu „Poprad” składa się z 6 wozów zawierających po dwie dwuprowadnicowe wyrzutnie rakiet „Grom”. Każdy z tych wozów jest wyposażony w urządzenia automatyzacji dowodzenia, tj. terminal Rega-4, współpracujący z wozem dowodzenia baterii, który posiada terminal Rega-2. Współpraca umożliwia pozyskiwanie informacji o sytuacji powietrznej z podsystemu rozpoznania szczebla taktycznego OPL Wojsk Lądowych, jak i z lokalnej mobilnej małogabarytowej stacji radiolokacyjnej Soła, będącej również w częścią ukompletowania pojedynczej baterii systemu.
System Poprad pracuje w trzech głównych trybach pracy:
• automatycznym – wykrycie i wskazanie celu ze szczebla nadrzędnego, przechwycenie i śledzenie celu własnym systemem optoelektronicznym, przechwycenie celu przez rakietę, start rakiety na komendę operatora,
• autonomicznym – automatyczny, cykliczny przegląd wybranego fragmentu przestrzeni, wskazanie i śledzenie celu własnym systemem optoelektronicznym, przechwycenie i śledzenie celu przez rakietę, start rakiety na komendę operatora,
• ręcznym – poszukiwanie, wykrycie, wskazanie i śledzenie celu ręczne przez operatora, przechwycenie celu przez rakietę, start rakiety na komendę operatora.
Poprady na poligonie
SPZR Poprad został wyposażony w system nawigacji inercyjnej i satelitarnej (GPS), dzięki czemu po zajęciu stanowiska operator od razu może przekazać do systemu dowodzenia położenie zestawu oraz aktualny stan gotowości.
Na temat systemu „Noteć” nie ma, na razie się co rozpisywać. Sam pomysł powstał na przełomie pierwszej i drugiej dekady i dotyczy możliwości wykorzystania armaty OSU-35mm, stosowanej na naszych okrętach („Kormoran”, „Albatros”, „Mewa”, „Kaszub” i „Ślązak” ), na platformie lądowej. Bazą dla całego programu było pozyskanie w 1995 roku, w ramach programu Przeciwlotniczego Zestawu Artyleryjskiego (PZA) Loara, licencji na armatę typu KDA od szwajcarskiej firmy Oerlikon (dziś należącej do koncernu Rheinmetall). Jej produkcja została powierzona spółce HSW. Ważną cechą tej armaty, poza precyzją prowadzenia ognia, jest obustronne zasilanie w amunicję, które umożliwia szybką zmianę stosownego rodzaju amunicji umieszczonej w dwóch odrębnych magazynach (np. pomiędzy pociskami programowanymi a podkalibrowymi). PIT-RADWAR, który rozpoczął prace projektowe dla tej platformy, w 2014 roku przedstawił holowaną wersję tej armaty.
Ideą pomysłu była chęć zastąpienia postsowieckich zestawów przeciwlotniczych ZS-23-4 Szyłka i ich polskiej modyfikacji w wersji artyleryjsko-rakietowej ZSU-23-4MP Biała.
Polski "upgrade" sowieckiej Szyłki, czyli "Biała"
Chęci chęciami, ale ostatnią informację na temat tego projektu znalazłem z roku 2020. Po czym zapadła cisza.
MSPO-21 na poligonie w Ustce
Teraz, dla odmiany, jedno zdanie na temat zupełnej nowości. Zbudowany przez Zakłady Mechaniczne Tarnów System niszczenia dronów oparty o wielolufowy karabin maszynowy kalibru 12,7mm systemu Gatlinga o zasięgu 2km, który może zniszczyć praktycznie każdego drona. Z działkiem połączona jest stacja radarowa. Wykrywa ona minidrony z odległości 10km, mikrodrony z odległości 5km i nano drony z odległości 3km. Na działku umieszczona jest także stacja z kamerą TV i w podczerwieni oraz dalmierzem laserowym o zasięgu 10km. System może być obsługiwany ręcznie lub działać w pełni autonomicznie, automatycznie śledząc i wybierając cele dla działka. Warto też dodać, iż broń może być używana nie tylko do walki z dronami, ale także do zwalczania piechoty czy też jako element obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu. Pierwszy pokaz odbył się na wiosnę 2022 roku, na poligonie w Ustce i wywołał spore zainteresowanie, nie jest więc wykluczone że wyrób z Tarnowa może wkrótce uzupełnić zestaw systemów VSHORAD używanych przez Armię Polską. Na XXXI Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach ten system antydronowy został pokazany posadowiony na standardowym podwoziu Waran 4x4.
Na razie zamówień brak, choć zainteresowanie jest. Tym bardziej, że ZMT Tarnów wskazuje, że może umieścić swój produkt na właściwie dowolnej platformie, aby tylko miała odpowiednią nośność. Nie wyklucza też wersji morskiej.
O ręcznych wyrzutniach przeciwlotniczych GROM/PIORUN już pisałem. Tutaj tylko kilka słów o zakupach tej broni na potrzeby polskiej armii, aby zrozumieć znaczenie tej broni w systemie OPL Polski.
Pierwotna umowa z 2016 roku obejmowała dostarczenie dla Sił Zbrojnych 420 mechanizmów startowych i 1300 pocisków. Znaczna część tej umowy została już zrealizowana, ale w czerwcu tego roku minister Błaszczak podpisał aneks opiewający na dostarczenie polskiej armii w sumie 600 mechanizmów startowych oraz 3500 rakiet. Umowa ma być zrealizowana do końca 2023 roku. Należy jednak zauważyć, że nie znana dokładnie ilość tego sprzętu trafiła na Ukrainę, stąd trudno ocenić ile pozostaje w użytkowaniu Wojska Polskiego. Nie wiadomo też czy aneks do umowy miał zrekompensować te straty czy też zostaną one wyrównane w inny sposób.
[CC] Jacek Wojciechowski