DROGA DO NATO

Pominę fakt, że Armia Czerwona opuszczając nasz kraj pozostawiła po sobie burdel jakiego świat nie widział, oraz bliżej nieokreśloną liczbę broni i amunicji, i nie mówię o tym co zostało oficjalnie Polsce zostawione w „darze”, tylko o tym co zasiliło polską gangsterkę na długie lata. Ale to nie miejsce na zajmowanie się polskimi mafiosami.

Już pierwszego września 1993 roku, a więc jeszcze przed pożegnaniem ostatnich żołnierzy radzieckich tan sam znienawidzony, Bóg raczy wiedzieć za co, prezydent Lech Wałęsa śle pismo do Sekretarza Generalnego NATO w którym stwierdza, ze członkostwo w NATO jest jednym z priorytetów polskiej polityki zagranicznej. Nie zamierzam tutaj opisywać całej drogi Polski od tego dnia, aż do wstąpienia do Paktu Północnoatlantyckiego. Zainteresowani bez problemu znajdą wszystkie informację na ten temat, do czego zresztą serdecznie zachęcam bo wśród nich można znaleźć wiele ciekawostek, a jak nałoży się tamte wydarzenia na czasy obecne to może pojawić się podstawa do zweryfikowania niektórych poglądów o naszej polityce i o naszych sojusznikach. Napiszę tylko najważniejsze.

26 lutego 1999r. Prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał, po uprzedniej kontrasygnacie Premiera, Jerzego Buzka, akt przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do Traktatu Północnoatlantyckiego, 12 marca 1999r. W Independence (stan Missouri - USA) Minister Spraw Zagranicznych RP, prof. Bronisław Geremek przekazał na ręce Sekretarz Stanu USA, p. Madaleine Albright akt przystąpienia Polski do Traktatu Północnoatlantyckiego. Z tą chwila Rzeczpospolita Polska stała się formalnie stroną Traktatu - członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Można powiedzieć, że na tym kończy się historia. Trzy dni później przed gmachem kwatery głównej NATO w Brukseli podniesione zostają flagi trzech nowych państw członkowskich. Razem z nami do NATO przystąpiły jeszcze wtedy Czechy i Węgry.

I bardzo przepraszam wszystkich miłośników prezesa i spółki, że w tym gwarantującym Polsce po dziś dzień bezpieczeństwo procesie nie doszukacie się nazwisk tuzów PIS-owskiej dyplomacji.

[CC] Jacek Wojciechowski

DROGA DO NATO

Pominę fakt, że Armia Czerwona opuszczając nasz kraj pozostawiła po sobie burdel jakiego świat nie widział, oraz bliżej nieokreśloną liczbę broni i amunicji, i nie mówię o tym co zostało oficjalnie Polsce zostawione w „darze”, tylko o tym co zasiliło polską gangsterkę na długie lata. Ale to nie miejsce na zajmowanie się polskimi mafiosami.

Już pierwszego września 1993 roku, a więc jeszcze przed pożegnaniem ostatnich żołnierzy radzieckich tan sam znienawidzony, Bóg raczy wiedzieć za co, prezydent Lech Wałęsa śle pismo do Sekretarza Generalnego NATO w którym stwierdza, ze członkostwo w NATO jest jednym z priorytetów polskiej polityki zagranicznej. Nie zamierzam tutaj opisywać całej drogi Polski od tego dnia, aż do wstąpienia do Paktu Północnoatlantyckiego. Zainteresowani bez problemu znajdą wszystkie informację na ten temat, do czego zresztą serdecznie zachęcam bo wśród nich można znaleźć wiele ciekawostek, a jak nałoży się tamte wydarzenia na czasy obecne to może pojawić się podstawa do zweryfikowania niektórych poglądów o naszej polityce i o naszych sojusznikach. Napiszę tylko najważniejsze.

26 lutego 1999r. Prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał, po uprzedniej kontrasygnacie Premiera, Jerzego Buzka, akt przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do Traktatu Północnoatlantyckiego, 12 marca 1999r. W Independence (stan Missouri - USA) Minister Spraw Zagranicznych RP, prof. Bronisław Geremek przekazał na ręce Sekretarz Stanu USA, p. Madaleine Albright akt przystąpienia Polski do Traktatu Północnoatlantyckiego. Z tą chwila Rzeczpospolita Polska stała się formalnie stroną Traktatu - członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Można powiedzieć, że na tym kończy się historia. Trzy dni później przed gmachem kwatery głównej NATO w Brukseli podniesione zostają flagi trzech nowych państw członkowskich. Razem z nami do NATO przystąpiły jeszcze wtedy Czechy i Węgry.

I bardzo przepraszam wszystkich miłośników prezesa i spółki, że w tym gwarantującym Polsce po dziś dzień bezpieczeństwo procesie nie doszukacie się nazwisk tuzów PIS-owskiej dyplomacji.

[CC] Jacek Wojciechowski
(2)

Pobierz PDF Wydrukuj